Premier Grecji Kiriakos Micotakis oświadczył w czwartek w Berlinie, że chce rozmawiać z Niemcami o reparacjach za zniszczenia, jakich jego kraj doznał podczas II wojny światowej. Wyraził też nadzieję na pozytywne załatwienie sprawy.
Nowy konserwatywny szef greckiego rządu wyraził poparcie dla żądań sformułowanych przez gabinet jego poprzednika, lewicowego premiera Aleksisa Ciprasa. "Mamy nadzieję na pozytywną reakcję" - oznajmił Micotakis podczas wspólnej konferencji prasowej z kanclerz Angelą Merkel.
Wyraził nadzieję, że ten "trudny rozdział" zostanie wkrótce zamknięty. Rozwiązanie problemu reparacji jest "ważne dla jeszcze większego zbliżenia naszych krajów" - przekonywał grecki polityk w stolicy Niemiec.
Na początku czerwca br. Grecja zwróciła się do Niemiec o rozpoczęcie rozmów w sprawie reparacji za zniszczenia w okresie I i II wojny światowej. Ambasador Grecji w Berlinie przekazał oficjalne pismo w tej sprawie.
Grecka komisja parlamentarna oceniła w 2016 roku wysokość reparacji na minimum 292 mld euro za straty podczas II wojny światowej i dodatkowo 9,2 mld za I wojnę światową.
Roszczenia obejmują zarówno odszkodowania dla rodzin osób zamordowanych przez Niemców w czasie wojny, jak i spłatę przymusowej pożyczki udzielonej przez Grecję w 1942 roku władzom okupacyjnym.
W kwietniu parlament Grecji przeważającą liczbą głosów zdecydował, że Ateny mają oficjalnie zażądać od Niemiec reparacji za zniszczenia i zbrodnie wojenne z czasu II wojny światowej.
Dla Niemiec sprawa reparacji wojennych jest zamknięta. Na mocy porozumienia z 1960 roku władze ówczesnej RFN wypłaciły Grecji tytułem zadośćuczynienia 115 milionów marek zachodnioniemieckich. Porozumienie zawiera klauzulę, że wszystkie roszczenia odszkodowawcze uznaje się za załatwione.
Z Berlina Artur Ciechanowicz (PAP)
asc/ ndz/ mc/