Wystawa „Rosenburg – Federalne Ministerstwo Sprawiedliwości w cieniu narodowosocjalistycznej przeszłości” opowiada o pierwszych latach Republiki Federalnej Niemiec. Ekspozycję od 1 września można zobaczyć w Centrum Historii Zajezdnia we Wrocławiu.
Jak przekazał PAP rzecznik Centrum Historii Zajezdnia Juliusz Woźny, powołana w 2012 roku Niezależna Komisja Naukowa badała, co działo się za murami pierwszej siedziby Federalnego Ministerstwa Sprawiedliwości - Rosenburgu w Bonn, w okresie założycielskim Republiki Federalnej Niemiec.
"Zespół naukowców pod kierownictwem historyka profesora Manfreda Görtemakera i prawnika Christopha Safferlinga badał, w jaki sposób ministerstwo podchodziło w latach 50. i 60. XX wieku do przeszłości swoich współpracowników, ścigania zbrodni związanych z Holokaustem, jak również do amnestii i przedawnienia tych zbrodni" - wyjaśnił Woźny.
Dodał, że od 1 września w CH Zajezdnia we Wrocławiu będzie można obejrzeć wystawę, która opowiada o pierwszych latach funkcjonowania Republiki Federalnej Niemiec i ministerstwa.
"+Akta Rosenburga+ rzucają światło na szczególną odpowiedzialność prawników za państwo i społeczeństwo. Zadanie to wymaga mocnej postawy wewnętrznej, by być wrażliwym na to, kiedy także dzisiaj populiści i demagodzy atakują godność człowieka lub stawiają pod znakiem zapytania nasze prawa podstawowe" - napisała we wstępie do katalogu wystawy dr Katarina Barley, obecna niemiecka federalna minister sprawiedliwości i ochrony konsumenta.
Wg "Akt Rosenburga" w Ministerstwie Sprawiedliwości Republiki Federalnej czynnych było wielu prawników, którzy pracowali już w Ministerstwie Sprawiedliwości Rzeszy albo w wymiarze sprawiedliwości dyktatury narodowosocjalistycznej i byli głęboko uwikłani w bezprawie tamtego czasu. Odbudowa państwa prawa oraz poszanowanie konstytucji zostały powierzone prawnikom, którzy w większości byli uwikłani w reżim narodowosocjalistyczny – napisano w przesłanym PAP komunikacie dotyczącym wystawy.
Jesienią 2016 roku zaprezentowane zostały końcowe rezultaty badań pod tytułem "Akta Rosenburga". Rezultaty te są jednoznaczne. W Ministerstwie Sprawiedliwości Republiki Federalnej czynnych było wielu prawników, którzy pracowali już w Ministerstwie Sprawiedliwości Rzeszy albo w wymiarze sprawiedliwości dyktatury narodowosocjalistycznej i byli głęboko uwikłani w bezprawie tamtego czasu. Odbudowa państwa prawa oraz poszanowanie konstytucji zostały powierzone prawnikom, którzy w większości byli uwikłani w reżim narodowosocjalistyczny – napisano w przesłanym PAP komunikacie dotyczącym wystawy.
"Liczni, dawni funkcjonariusze narodowosocjalistyczni kontynuowali bez żadnych trudności swoje kariery w Rosenburgu, gdyż postrzegali siebie jako bezpartyjnych fachowców od prawa i jako tacy byli akceptowani. Konfrontacja z własną biografią nie miała miejsca" - dodała dr Katarina Barley.
Jak podano, ponad połowa wszystkich kadr kierowniczych było dawnymi współpracownikami NSDAP, co piąty był członkiem SA. Te kontynuacje personale miały fatalne skutki: wiele ustaw zostało zdenazyfikowanych tylko bardzo powierzchownie, kontynuowano także dyskryminację dawnych ofiary takich jak homoseksualiści oraz przedstawiciele narodowości romskiej i Sinti.
"Zbrodniarze narodowosocjalistyczni latami nie byli prawie w ogóle ścigani, korzystali z amnestii oraz regulacji dotyczących przedawnienia. Celem wystawy jest przedstawienie szerokiej publiczności rezultatów +Akt Rosenburga+. Od 2017 roku wystawa prezentowana była w miastach Republiki Federalnej Niemiec. Teraz po raz pierwszy zostanie zaprezentowana w Polsce" - napisali organizatorzy wystawy.
Wystawa potrwa do 4 października.(PAP)
autor: Roman Skiba
ros/ krap/