IPN przygotowuje przetarg na wykonawcę kolumbariów na cmentarzu wojskowym w Białymstoku. Po kilku latach od prac ekshumacyjnych, spoczną tam szczątki 385 osób odkryte na terenie miejscowego aresztu śledczego, ofiary z czasów wojny i okresu powojennego.
W latach 2013-2015, w kilku etapach prac ekshumacyjnych związanych ze śledztwem pionu śledczego oddziału IPN w Białymstoku, udało się na terenie aresztu odnaleźć szczątki 385 osób, w tym kobiet i dzieci. Śledztwo dotyczy m.in. zbrodni funkcjonariuszy UB popełnionych przed laty w tym miejscu.
W ramach tych prac przebadano ponad 4,7 tys. metrów kwadr. terenu, lokalizując 66 jam grobowych. Przy szczątkach odkryto ponad 1,3 tys. różnych przedmiotów osobistych, a także amunicję. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że większość ofiar pochodzi z czasu okupacji niemieckiej.
Już wtedy pojawił się pomysł, by szczątki, które czasowo przeniesiono do podziemi jednego z kościołów, ostatecznie spoczęły w kolumbariach na cmentarzu wojskowym w Białymstoku. IPN ma już pozwolenie na ich budowę wydane przez władze miasta. Ponieważ procedura okazała się długa, trwa weryfikacja kosztorysów potrzebnych do ogłoszenia przetargu - poinformowała PAP Marta Ponaczewna, naczelnik wydziału administracyjnego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Warszawie.
W ocenie Instytutu, jeśli przetarg uda się szybko rozstrzygnąć (są podmioty nim zainteresowane), to sama budowa dziesięciu, posadowionych kaskadowo kolumbariów, powinna potrwać kilka miesięcy, do pół roku. Samo przeniesienie tam szczątków ma być dużą uroczystością o charakterze państwowym, wstępnie mowa jest o drugiej połowie (po wakacjach) 2020 roku.
Jesienią ub. roku na tym cmentarzu uroczyście pochowano szczątki ośmiu ofiar zbrodni komunistycznych, przed laty ekshumowane ze zbiorowej mogiły w lesie k. Olmont. Pierwsze trzy z tych osób, wobec których wykonano wyroki śmierci w październiku 1946 roku, udało się zidentyfikować i ich dane umieścić na nagrobkach.
W 2016 roku na białostockim cmentarzu wojskowym przeprowadzono inne prace ekshumacyjne, odkrywając trumny i mogiłę zbiorową, w sumie ze szczątkami ponad 50 osób, których tożsamość nie jest na razie znana.
Wcześniej przypuszczano, że znajduje się tam pochówek ofiar (znanych z imienia i nazwiska) rozstrzelanych na terenie aresztu w listopadzie 1942 roku. Egzekucja ta była odwetem Niemców za śmierć niemieckiego strażnika pocztowego, który zginął na ulicy w czasie akcji podziemia. Okazało się jednak, że ofiary tamtej zbrodni spoczywały w grobie nie na cmentarzu, a na terenie przy areszcie; ustalono to dzięki badaniom DNA szczątków. (PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ mmu/