Siostra Adamina – Maria Koczur ze zgromadzenia albertynek w Wadowicach obchodziła w piątek 105. urodziny – podają służby prasowe Archidiecezji Krakowskiej. Dostojna jubilatka jest jedną z najstarszych zakonnic w Polsce i zarazem najstarszą mieszkanką Wadowic.
Siostra Adamina urodziła się w 1914 r. w Andrychowie. Po śmierci ojca pomagała matce w wychowywaniu młodszego rodzeństwa. W 1937 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Albertynek Posługujących Ubogim. Podczas okupacji niemieckiej zajmowała się zapewnieniem zaopatrzenie w zakonnych placówkach w opał, artykuły żywnościowe i niezbędne przedmioty.
Siostra służyła najbiedniejszym i opuszczonym, m.in. w Bochni, Zakopanem, Poraju, Rząsce koło Krakowa, Radzyminie, Jarosławiu, Busku-Zdroju, Kielcach, Słupi, Krakowie, Grojcu i Przemyślu. Najdłużej posługiwała w Wadowicach, gdzie w latach 1975-1984 pełniła funkcję przełożonej domu zakonnego i domu opieki. Podjęła się budowy nowego obiektu, mającego służyć zarówno starszym siostrom, jak i podopiecznym albertynek.
Do Wadowic wróciła w 1992 r. Siostra Urszula – Aniela Zyzak, przełożona tamtejszej wspólnoty albertynek, podkreśliła, że jubilatka „była i jest zawsze pogodna, uśmiechnięta, energiczna, pracowita, zatroskana o innych". "Świadectwo ludzkiej dobroci, cichej modlitwy, życzliwej rady, skromności, pogodnego znoszenia podeszłego wieku, składa się na wartość jej długiego, pięknego życia” - powiedziała.
Jak dodała, siostrę Adaminę cechuje też "hart ducha, pokorna mądrość, doskonała pamięć i niezwykła ufność w opiekę Bożą". "Zna imiona i nazwiska wszystkich członków rodziny, choć to cztery pokolenia, a także aktualne wydarzenia związane z ich życiem. To wszystko sprawia, że współsiostry jubilatki mówią: +Dobry, jak siostra Adamina+” – podkreśliła przełożona.
Jubilatkę w piątek odwiedził burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński. Jak podkreślił, niejeden mógłby pozazdrościć siostrze pogody ducha, pamięci i pozytywnej energii. „Na swoje urodziny zaprosiła mnie już rok temu, kiedy odwiedziłem jubilatkę jako starosta wadowicki z okazji 104 lat życia. Wówczas wyznała mi, że receptą na długowieczność jest zimna głowa i gorące nogi, czyli spokój i aktywność fizyczna” – powiedział Kaliński. (PAP)
autor: Marek Szafrański
szf/ mhr/