Ostatni żyjący żołnierze 1. Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka, w tym m.in. 100-letni mjr Marian Słowiński, uczczą w sobotę i niedzielę 75. rocznicę wyzwolenia Bredy w Holandii. 29 października 1944 r. po zaciętej bitwie pokonali oni Niemców i wyparli ich z miasta.
"W tym roku przypada 75. rocznica wyzwolenia Bredy przez 1. Polską Dywizję Pancerną. To doskonała okazja do tego, aby wspólnie z ostatnimi żyjącymi +maczkowcami+ odwiedzić to miejsce, nawiedzić groby ich poległych kolegów, ale także oddać hołd generałowi Stanisławowi Maczkowi, legendarnemu dowódcy 1. Polskiej Dywizji Pancernej, który zgodnie ze swoją ostatnią wolą został pochowany wśród swych żołnierzy, właśnie w Bredzie" – powiedział dziennikarzom Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Zwrócił uwagę, że gen. Maczek i jego żołnierze słynęli z tego, że nie przegrali żadnej bitwy. "Każde prowadzone przez nich działanie bojowe, działanie wojenne kończyło się zwycięstwem. Świadczy to zarówno o geniuszu dowódcy, o geniuszu gen. Maczka, ale również o ogromnym poświęceniu i świetnemu wyszkoleniu żołnierzy dywizji, którzy nieśli wolność Europie, zdążając do Polski" – podkreślił Kasprzyk.
Jak mówił, żołnierze gen. Maczka wiedzieli, że walczą "za naszą i waszą wolność". "Wyzwalali Europę mając świadomość, że przywracają ład, który został podeptany brutalną napaścią Niemiec narodowosocjalistycznych na Polskę w 1939 roku, a później w kolejnych miesiącach i latach na inne kraje Europy Zachodniej. Wierzyli, że wrócą do wolnej Polski. Tak się niestety nie stało. Większość żołnierzy 1. Polskiej Dywizji Pancernej pozostało po II wojnie światowej, po +zdradzie jałtańskiej+ poza Polską" - zaznaczył szef Urzędu Kombatantów. Przypomniał, że po wojnie gen. Maczek borykał się z problemami finansowymi i pracował jako barman u jednego ze swoich żołnierzy w Szkocji.
Minister Kasprzyk zwrócił uwagę, że gen. Maczek wyróżniał się, jako ten dowódca, który "dbał o to, aby w wyniku działań wojennych nie ucierpiała ludność cywilna i nie ucierpiały bezcenne zabytki, które również w Holandii się znajdują, stąd tez zdobywanie Bredy odbywało się właściwie bez ostrzału artyleryjskiego, tak, aby to piękne renesansowe miasto przetrwało".
"Kiedy wraz z żołnierzami gen. Maczka podróżujemy do Bredy, chcemy przypomnieć o naszym ogromnym wkładzie w wolność i wyzwolenie Europy 75 lat temu" – podkreślił. Zaznaczył, że to jest kolejne miejsce w tym roku, w którym wspólnie z weteranami 1. Polskiej Dywizji Pancernej chcą zawołać: "Europo swoją wolność zawdzięczasz polskiemu żołnierzowi. Europo nie możesz nigdy o tym zapomnieć".
Na prośbę weteranów urząd po raz kolejny, w sobotę i w niedzielę, organizuje uroczystości na polskich cmentarzach w Oosterhout i Bredzie, by mogli oni uczcić poległych kolegów i dowódcę. Wezmą w nich udział ostatni żyjący "maczkowcy" z Polski i zagranicy, w tym m.in. 100-letni mjr Marian Słowiński, kpt. Edmund Semrau, kpt. Wacław Butowski, por. Alojzy Jedamski, Roman Figiel.
Towarzyszyć im będzie również m.in. mjr Janusz Gołuchowski, który do pancerniaków trafił już po wojnie i od wielu lat aktywnie działa w środowisku żołnierzy gen. Maczka.
Nestorem grupy kombatanckiej jest 100-letni mjr Marian Słowiński z 1. Pułku Pancernego 1. Dywizji Pancernej. To także jeden z ostatnich żyjących żołnierzy, którzy we wrześniu 1939 r. bronili Polski przed agresją hitlerowskich Niemiec. Później brał udział w lądowaniu w Normandii, także w walkach na linii Chambois-Falaise oraz w wyzwalaniu Belgii i Holandii spod niemieckiej okupacji. Najpierw był dowódcą czołgu, potem został członkiem załogi czołgu dowódcy 1. Pułku Pancernego.
Na zaproszenie Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych w tegorocznych obchodach rocznicowych w Bredzie wezmą udział również polskie kobiety wyzwolone 12 kwietnia 1945 r. z obozu w Oberlangen (w północno-zachodnich Niemczech, Dolna Saksonia) przez "pancerniaków" gen. Maczka. "Panie wspominają, że to była jedna z najbardziej wzruszających chwil w ich życiu kiedy polscy żołnierze, w polskich mundurach, z polskimi orzełkami na beretach, wjechali do obozu i dali tym walecznym niewiastom wolność" – mówił szef UdsKiOR.
Hołd poległym żołnierzom oddadzą również uczniowie szkół noszących im. gen. Maczka, harcerze oraz młodzi ludzie na stałe mieszkający w Holandii.
Breda - XIII-wieczne miasto Brabancji Północnej - do dziś określana jest jako najbardziej polska miejscowość w Holandii. W latach drugiej wojny światowej była ważnym węzłem komunikacyjnym, dlatego też Niemcy - okupujący Holandię od maja 1940 r. - utworzyli w niej silny bastion obrony przed atakiem wojsk alianckich. Tymczasem przez Bredę wiodła najkrótsza droga do opanowania ujścia Mozy, co było jednym z zadań dywizji polskich pancerniaków. Polacy musieli związać walką aż trzy niemieckie dywizje piechoty. Po zaciętych walkach 29 października 1944 r. miasto zostało zdobyte przez "maczkowców".
Uroczystości upamiętniające triumf sprzed 75 lat rozpoczną się w sobotę na Polskim Honorowym Cmentarzu Wojskowym w Oosterhout. Następnie w Bredzie delegacja złoży kwiaty przed tablicą poświęconą żołnierzom gen. Maczka, którzy 11 listopada 1944 r. obchodzili tam rocznicę odzyskania niepodległości. Po tej ceremonii zaplanowano m.in. przejazd weteranów na Grote Markt przed budynek Ratusza oraz specjalny koncert Orkiestry Wojskowej z Żagania.
W niedzielę uroczystości rozpoczną się mszą świętą w kościele św. Wawrzyńca w Bredzie. Następnie obchody przeniosą się na Polski Honorowy Cmentarz Wojskowy w Ginneken. Ostatnim punktem obchodów będą uroczystości na największym w Holandii Polskim Honorowym Cmentarzu Wojskowym (Ettensebaan), gdzie znajduje się grób gen. Maczka i gdzie pochowanych jest ponad 160 jego podkomendnych. Mimo że gen. Maczek zmarł w Wielkiej Brytanii to jego ostatnią wolą było pochowanie go razem ze swoimi żołnierzami.
1. Dywizja Pancerna została powołana do życia 25 lutego 1942 r. na rozkaz Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego. Po intensywnym szkoleniu, w składzie 1. Armii Kanadyjskiej, ruszyła ona na otwarty w czerwcu 1944 r. front zachodni. Odegrała znaczącą rolę w bitwie pod Falaise, zamykając okrążenie wokół niemieckich 7. Armii i 5. Armii Pancernej w tzw. kotle. Zwycięski marsz dywizji pod dowództwem gen. Maczka wiódł przez północną Francję, Belgię i Holandię aż po wielką bazę niemieckiej marynarki wojennej w Wilhelmshaven. "Bijcie się twardo, ale po rycersku" - mówił do swych żołnierzy gen. Maczek.
Oto jak wspominał walki o Bredę sam gen. Maczek: "Kierunek naszego natarcia jest zupełnym zaskoczeniem dla Niemców. Jak pod uderzeniem młota rozpryskują się w drzazgi przeciwdziałania ściąganych zewsząd odwodów niemieckich. Mnoży się kupa jeńców i sprzętu zdobytego (...). Mimo rozpaczliwej obrony niemieckiej (...) już od świtu 29 października oddziały i od południa i od północy walczą na skrajach miasta, a do nocy miasto zupełnie opanowują. Wciąż jest cudna słoneczna, powiedziałbym polska jesień, gdy wjeżdżam do Bredy (...). Rysują się z dala sylwetki ratusza i katedry, starych średniowiecznych budowli nietkniętych pociskami, gdyż szybkość walki uchroniła miasto od bombardowań" - opowiadał dla Radia Wolnego Europa gen. Maczek.
Po zakończeniu wojny dowódca dywizji gen. Stanisław Maczek pozostał na emigracji w Wielkiej Brytanii. Pozbawiony obywatelstwa polskiego, pracował jako barman w jednym z hoteli w Edynburgu. Generał Maczek doczekał wolnej Polski; zmarł 11 grudnia 1994 r. w Edynburgu, w wieku 102 lat.
autor: Katarzyna Krzykowska (PAP)
ksi/ agz/