Heroiczna postawa naszych przodków została zbrodniczo ukarana. Nie wolno odbierać ich czynom heroizmu ani ogłaszać moratoriów na ich upamiętnianie - napisały w liście otwartym rodziny Polaków zamordowanych za pomoc Żydom, które spotkały się na zjeździe "Zawołani po imieniu".
W niedzielę w Broku nad Bugiem spotkały się rodziny Polaków zamordowanych podczas II wojny światowej za pomoc Żydom. Spotkanie zorganizował Instytut Pileckiego w ramach projektu "Zawołani po imieniu".
"Celem spotkania było podsumowanie pierwszego roku realizacji projektu oraz integracja środowiska. Naukowcy z Instytutu zbierali także relacje o tragicznych wydarzeniach z czasu wojny oraz dalszych losach tych, którym udało się przeżyć. Podczas rozmów sformułowano apel o dalsze upamiętnienia" - poinformował w poniedziałek Instytut Pileckiego.
Akcja "Zawołani po imieniu" ma przybliżać historie Polaków, którzy stracili życie za pomoc Żydom w czasie okupacji niemieckiej.
"Chcemy po raz pierwszy zabrać głos, którego dotychczas nie mieliśmy. W toczącej się dyskusji nad sensem upamiętniania Polaków ratujących Żydów pomijano dotąd nasze stanowisko – dzieci i wnuków tych, którzy zginęli za ratowanie" - napisano w liście.
"Decyzja naszych rodziców i dziadków była dobrowolna i często spontaniczna. Wynikała z solidarności z prześladowanymi w czasach nienawiści. Zmieniła historię naszych rodzin na pokolenia. Heroiczna postawa naszych przodków została zbrodniczo ukarana, czyniąc nas sierotami – ludźmi brutalnie i gwałtownie pozbawionymi rodziców, dziadków czy rodzeństwa" - czytamy.
Autorzy listu podkreślają, że postawę ich przodków uważają za "godną wielkiego szacunku", wyrażają "poparcie dla inicjatywy upamiętniania Polaków, którzy zginęli za ratowanie Żydów, w skali całego kraju".
"Wierzymy głęboko, że śmierć naszych rodziców i dziadków nie była daremna, choć w wielu przypadkach nie udało im się nikogo uratować. Dali oni wyraz mężnej postawy chrześcijańskiej. Ich losy są przestrogą przed nienawiścią. Ich przesłanie jest niezwykle ważne dla wspólnot lokalnych, dla Polski, dla Europy i dla świata. Dlatego nie wolno odbierać ich czynom heroizmu ani ogłaszać moratoriów na ich upamiętnianie. Dla nas są bohaterami, o których pamięć musi trwać" - napisano.
"Z pewnością takich rodzin jak nasze jest więcej. Nie odkładajmy +wołania po imieniu+ na inny czas. Wielu z naszych najbliższych nie doczekało tej chwili, a dla najstarszych z nas jest to być może ostatni moment. Wreszcie nasi rodzice i dziadkowie zasłużyli na to. Bo upamiętnia się bohaterów, a nie zdrajców" - piszą autorzy listu.
Jak poinformował Instytut Pileckiego pod listem podpisało się 91 przedstawicieli rodzin wszystkich osób upamiętnionych w projekcie.
Projekt "Zawołani po imieniu" zainicjowała wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Magdalena Gawin, a realizuje go Instytut Pileckiego. (PAP)
wbp/ itm/