Wystawę polskich szopek z kolekcji Muzeum Śląskiego w Katowicach „Przyszliśmy tu po kolędzie” otwarto w czwartek w galerii Platan, prowadzonej przez Instytut Polski w Budapeszcie.
Na ekspozycji można zobaczyć 15 szopek, zarówno wykonanych na konkursy szopek krakowskich, jak stworzonych na Śląsku na domowe potrzeby. Są wśród nich prace miniaturowe – np. misternie wykonana szopka krakowska mierząca niecałe 20 cm wysokości, jak i duże, np. około 2-metrowa szopka z licznymi ruchomymi elementami. Świąteczny nastrój wzbogaca osiem pejzaży zimowych autorstwa nieprofesjonalnych twórców.
Krystyna Pieronkiewicz-Pieczko, kuratorka wystawy i kierowniczka Działu Etnologii Muzeum Śląskiego, podkreśliła, że jest to zaledwie część kolekcji rekwizytów związanych z Bożym Narodzeniem w Muzeum Śląskim. „Wybraliśmy najciekawsze, najbardziej charakterystyczne szopki” – powiedziała PAP.
„Szopki są różnego autorstwa. Niektóre wykonano na własne potrzeby, często autorami są ludzie bez większych umiejętności. Jest zwyczaj, że na Boże Narodzenie szopka to ważny atrybut wystroju wnętrza i wykonywał ją najczęściej ojciec z pomocą syna.(…) Szopki krakowskie natomiast są arcydziełami sztuki. Aby je wykonać, potrzeba materiałów, wyobraźni i – jeśli są oświetlone i ruchome – sporo umiejętności, w tym technicznych” - zaznaczyła.
Najstarsze z prezentowanych szopek pochodzą z początku XX wieku i zostały przywiezione do Polski po 1945 r. przez osoby, które przemieszczały się ze Wschodu po zmianie granic. „W przypadku jednej szopki rodzina nigdy się z walizek i kufrów nie rozpakowała, bo wierzyła, że przyjeżdżają tu tylko na krótko, że wrócą do Tarnopola (na Ukrainie). Szopkę wyciągano tylko raz w roku, na Boże Narodzenie” – powiedziała kuratorka.
„Do jednej szopki mam wyjątkowy sentyment. Została wykonana już po wojnie, ale na wzór szopki, z którą kolędowano podczas II wojny światowej. Wieńczy ją anioł z szarfą z napisem +Gloria in Excelsis Deo+, ale jeśli się przychodziło do domu, co do którego było się pewnym, że jest bezpieczny i nikt nie doniesie do władz hitlerowskich, to przy pomocy specjalnego uchwytu z tyłu wyciągano orła w koronie z napisem +Jeszcze Polska nie zginęła+” - opowiada.
Wystawę otworzyła dyrektorka Instytutu Polskiego w Budapeszcie. Ekspozycja będzie czynna do 31 stycznia 2020 r.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ jo/ kar/