77 lat temu, 11 grudnia 1942 r. na wyodrębnionym terenie Litzmannstadt Ghetto zaczął funkcjonować - utworzony przez Niemców - obóz dla polskich dzieci i młodzieży. Działał do 19 stycznia 1945 r. Przez obóz przeszło ok. 5 tysięcy nieletnich Polaków. Zaledwie 900 doczekało w nim wyzwolenia.
Niemcy utworzyli obóz dla polskich dzieci i młodzieży na wyodrębnionym terenie getta w Litzmannstadt (nazwa nadana Łodzi przez okupantów). Obejmował on dzisiejsze ulice Bracką, Emilii Plater, Górniczą oraz Zagajnikową. Wejście na teren obozu prowadziło od ul. Przemysłowej.
Teren obozu był ogrodzony wysokim parkanem z desek i dodatkowo strzeżony przez niemieckich wartowników. Obóz przeznaczony był dla polskich dzieci w wieku od dwóch do 16 lat, pochodzących z sierocińców i zakładów wychowawczych z ziem włączonych do Rzeszy oraz z Generalnego Gubernatorstwa. Trafiały tu także dzieci, których rodzice przebywali w więzieniach lub w obozach oraz oskarżone o takie przewinienia, jak współdziałanie z ruchem oporu, odmowa pracy, drobne kradzieże czy nielegalny handel. W rzeczywistości był to obóz koncentracyjny. Dzieciom nadano numery, które zastąpiły ich nazwiska.
Warunki, w jakich przebywały były równie ciężkie, jak w getcie. Wszystkie były objęte przymusem pracy trwającej nawet do 12 godzin dziennie. Mali więźniowie szyli ubrania, wyplatali buty ze słomy, prostowali igły, naprawiali tornistry. Wykonywali prace na potrzeby obozu i wojska. Byli regularnie bici, głodzeni i surowo karani za najmniejsze przewinienia. Chorzy byli odsyłani do szpitala w getcie.
W obozie Niemcy przeprowadzali wstępne badania rasowe, których efektem było przeznaczanie niektórych do germanizacji i wywozu do Niemiec. Według IPN, w okresie okupacji w Łodzi wytypowano ok. 10 tys. dzieci, które w zależności od wieku przydzielano niemieckim rodzinom zastępczym, nazistowskim szkołom ojczyźnianym itp. placówkom w Niemczech.
Dzieci i młodzież z obozu przy Przemysłowej były kompletnie odizolowane i odcięte od zewnętrznego świata. Według historyków w jednym czasie przebywało w nim do 1086 dzieci. Jak podaje Ośrodek "Karta" dokładna liczba więźniów nie jest znana, ponieważ władze obozowe celowo fałszowały ewidencję, zaniżały liczby i przyczyny zgonów. Ok. 150 dziewczynek umieszczonych było dodatkowo w filii łódzkiego obozu w Dzierżąznej.
Większość dzieci zmarła na skutek wycieńczenia, głodu i chorób - głównie epidemii tyfusu na przełomie lat 1942/43. Umierały również na skutek kar fizycznych, wymierzanych przez niemieckich oprawców. Z powodu wysokiej śmiertelności więzionych obóz nazywany był "Małym Oświęcimiem".
Przypuszcza się, że do stycznia 1945 roku przez obóz mogło przejść pięć tysięcy polskich dzieci. Zaledwie 900 doczekało w nim wyzwolenia.
Do dziś przetrwał jedynie budynek dawnej komendy przy ul. Przemysłowej. W maju 1971 roku dla uczczenia pamięci dzieci więzionych i zamordowanych w obozie w Parku im. Szarych Szeregów odsłonięto pomnik "Pękniętego Serca". Ośmiometrowy pomnik przypomina pęknięte serce, do którego przytula się mały, chudy chłopczyk. W sercu widoczna jest pusta przestrzeń mająca kształt dziecka.
Litzmannstadt Getto było drugim, co do wielkości w Polsce i najdłużej działającym na ziemiach polskich gettem. W latach 1940-1944 Niemcy zamknęli w nim łącznie ok. 220 tys. Żydów - nie tylko z Polski, ale także z Czech, Niemiec Luksemburga, Austrii - oraz Romów. W getcie z głodu i wyczerpania zmarło prawie 45 tys. osób, pozostali zostali wywiezieni do obozów zagłady, m.in. do Chełmna nad Nerem, gdzie zamordowano ok. 70 tys. Ocalało - według różnych źródeł - zaledwie 7-13 tysięcy. (PAP)
autor: Jacek Walczak
jaw/ wj/