Zgodnie z tradycją górnicy z kopalni soli w Wieliczce (Małopolskie) modlili się w wigilię rano podczas podziemnej pasterki, odprawionej w kaplicy św. Kingi 101 metrów pod ziemią. W nabożeństwie oprócz górników w galowych mundurach uczestniczyli okoliczni mieszkańcy i turyści.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka prasowa wielickiej kopalni Monika Szczepa, w uroczystym spotkaniu brało udział ok. 650 osób.
Górnicy podkreślają, że dzięki porannej pasterce jako pierwsi mają przywilej powitania Dzieciątka w żłóbku. Dla wielu z nich świętowanie Bożego Narodzenia rozpoczyna się właśnie od porannej pasterki. Tegorocznej pasterce przewodniczył ks. dr Wojciech Olszowski – proboszcz parafii św. Klemensa w Wieliczce.
Górnicy wieliccy z powodu trudnej i niebezpiecznej pracy w podziemiach byli bardzo pobożni. Pracę zaczynali od modlitwy. Co najmniej od XV wieku budowali pod ziemią kaplice i miejsca kultu. Zarejestrowano ich łącznie ok. 40, do dnia dzisiejszego zachowało się 26.
Regularne nabożeństwa w kopalni zaczęto odprawiać w XVII wieku w kaplicy św. Antoniego. Uzyskano na nie pozwolenie Stolicy Apostolskiej, a także zgodę króla Augusta II Sasa. Monarcha nie tylko zaaprobował podziemne msze św., ale też przeznaczył 300 zł pensji dla "kapelana dolnego", który miał im co rano przewodniczyć.
Gdy Polska znalazła się pod zaborami (1772), władze austriackie zakazały codziennych nabożeństw. Od 1777 r. dozwolone były msze trzy razy w tygodniu, potem jedynie kilka razy w roku, m.in. w Wigilię Bożego Narodzenia. W roku 1856 biskup tarnowski Józef Alojzy Pukalski wyraził zgodę, by podziemną pasterkę odprawiać w niedawno ukończonej kaplicy św. Jana w komorze Lipowiec (obecnie kaplica znajduje się na Trasie Turystycznej). Zgodnie z tradycją 24 grudnia nie prowadzono pod ziemią najcięższych robót, ograniczając się tylko do tych absolutnie niezbędnych.
Podziemne pasterki w wielickiej kopalni regularnie zaczęto odprawiać na początku XX wieku. Po przerwie w czasach komunistycznych pasterka wróciła do kopalni w 1980 r. Zwyczaj podziemnej pasterki trwa, podtrzymywany przez współczesnych górników.
Kaplica św. Kingi to najpiękniejsza spośród kaplic podziemnej Wieliczki. W całości wykuta w soli nawiązuje do groty w Betlejem. Pierwsze figurki szopki betlejemskiej umieścił w kaplicy św. Kingi na skalnej półce przy północnym ociosie (ścianie) świątyni w 1903 r. górnik rzeźbiarz Józef Markowski. Kolejne postaci pojawiły się dopiero w 1920 r. Pierwotnie drewniane, w późniejszych latach zostały zastąpione solnymi kopiami - wykonał je inny utalentowany górnik Mieczysław Kluzek.
Podziemne pasterki odbywają się również w wigilijny poranek w kopalni soli w Bochni. Tradycja podziemnych pasterek sięga tam 1865 r., kiedy poświęcono podziemną kaplicę i nadano jej imię bł. Kingi. Po przerwie spowodowanej wybuchem II wojny i czasami komunistycznymi na nowo zaczęły być odprawiane w 1980 r. Po kanonizacji św. Kingi w 1999 r. pasterki w kopalni odprawiane są przy ołtarzu, przy którym w Starym Sączu Jan Paweł II kanonizował bł. Kingę.
Ponieważ bocheńska kaplica św. Kingi może pomieścić tylko 300 osób, a chętnych zawsze jest więcej, w wigilię organizowane są dwie pasterki - rano i przed południem. Dochód z odpłatnych zaproszeń tradycyjnie przeznaczany jest na cele charytatywne.
Wielicka kopalnia w 1978 r. została wpisana na I Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO. W czerwcu 2013 na listę UNESCO została także wpisana kopalnia soli w Bochni razem z Zamkiem Żupnym w Wieliczce. W ten sposób na liście jako "Królewskie Kopalnie Soli w Wieliczce i Bochni" znalazły się wszystkie trzy obiekty związane z historycznym wydobyciem soli w Małopolsce. Obiekty te razem z warzelniami i składami soli tworzyły powstałe pod koniec XIII w. przedsiębiorstwo królewskie Żupy Krakowskie. Przedsiębiorstwo działało w tej formie przez blisko 500 lat, aż do pierwszego rozbioru Polski w r. 1772. Żupa krakowska była największym w dawnej Rzeczypospolitej zakładem przemysłowym i jednym z największych w Europie.(PAP)
autor: Beata Kołodziej
bko/ pat/