Stanowisko ambasady Rosji w reakcji na oświadczenie premiera Morawieckiego to eskalowanie napięcia, Rosjanom na tym zależy - powiedział we wtorek w radiowej Trójce wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Sasin był pytany, czy reakcja ambasady Rosji w Warszawie na oświadczenie premiera Mateusza Morawieckiego wywołane wypowiedziami prezydenta Władimira Putina, który przedstawił własną wersję historii II wojny światowej, jest eskalacją napięcia. Ambasada podkreśla, że Rosja nigdy nie pogodzi się z obrażaniem pamięci jej przodków i próbami narzucenia jej kłamliwej wersji historii, powtarza też tezy o współpracy Polski z Niemcami i o polskim antysemityzmie.
"Myślę, że Rosjanom właśnie na tym zależy, chcą eskalować napięcie, chcą eskalować absurdalność tej dyskusji, bo ona jest absurdalna. Fakty są powszechnie znane, ja myślę, że nie budzą żadnych kontrowersji" - mówił Sasin. Przypomniał, że to sojusz Stalina z Hitlerem był preludium do rozpoczęcia II wojny światowej, Rosja Stalina i Niemcy hitlerowskie rozpętały wojnę i ogromną falę terroru w stosunku do innych narodów, w tym przede wszystkim w pierwszej fazie tej wojny do Polaków.
"Myślę, że Rosjanom właśnie na tym zależy, chcą eskalować napięcie, chcą eskalować absurdalność tej dyskusji, bo ona jest absurdalna. Fakty są powszechnie znane, ja myślę, że nie budzą żadnych kontrowersji" - mówił Sasin.
"To są fakty, które my wszyscy znamy. Widać również po reakcjach polityków i przedstawicieli dyplomacji innych krajów, że to są fakty znane ogółowi opinii publicznej na świecie" - podkreślił minister.
Na pytanie, czy w sprawie powinien wypowiedzieć się prezydent Andrzej Duda, Sasin odparł: "Myślę, że są takie sytuacje, kiedy podnoszenie (...) rangi odpowiedzi w stosunku do bredni, które płyną dzisiaj z Moskwy, tylko powodują, że te brednie zyskują większy rozgłos i większe znaczenie. Mamy oświadczenie jednoznaczne pana premiera Morawieckiego w tej sprawie, w imieniu Polski". Dodał, że to oświadczenie było konsultowane i uzyskało akceptację prezydenta.
"Pan prezydent sam podejmie decyzję w tej sprawie" - zastrzegł.
Wicepremier odniósł się też do pytania, czy potrzebne jest wspólne stanowisko polskich władz i opozycji, albo zwołanie w tej sprawie Rady bezpieczeństwa Narodowego. "Nie przesadzałbym. Na pewno nie są to wydarzenia, które grożą bezpieczeństwu Polski. Oczywiście, te wypowiedzi ze strony prezydenta Putina, czy w tej chwili rosyjskiej dyplomacji, one uderzają w pewien prestiż Polski, taki mają zresztą cel, żeby uderzać w naszą pozycję międzynarodową" - podkreślił.
Według Sasina sprawa jest tak oczywista, że nie trzeba uzgadniać na jakiś specjalnych forach wspólnych stanowisk pomiędzy rządzącymi a opozycją. Jego zdaniem politycy opozycji nie są dziećmi i powinni wiedzieć, jak się w tej sprawie wypowiadać. Jednak - jak ocenił Sasin - "opozycja nawet w takiej sytuacji, która powinna nas wszystkich jednoczyć (...), nawet w tej sytuacji nie potrafiła powstrzymać się od ataku na prezydenta, na premiera, na polskie władze, na polską dyplomację". "W tej sytuacji rzeczywiście zabrakło tej jedności, ubolewam nad tym, przyszła refleksja po pewnym czasie" - dodał. (PAP)
Autor: Marcin Musiał
mmu/ godl/