Krucyfiks z kaplicy Baryczków powróci po renowacji do Archikatedry Warszawskiej 28 lutego - w pierwszy piątek Wielkiego Postu na zakończenie drogi krzyżowej, która przejdzie ulicami Starego Miasta - poinformowała w środę PAP Archidiecezja Warszawska.
Jak poinformowała PAP Archidiecezja Warszawska, konserwacja 500-letniej, rzeźby ukrzyżowanego Chrystusa prowadzona była pod kierunkiem prof. Marii Lubryczyńskiej z Wydziału Konserwacji Dzieł Sztuki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Przed przeniesieniem Krzyża do kaplicy Baryczków w Katedrze, krucyfiks będzie można obejrzeć 7 lutego w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej.
Prace konserwatorskie trwały od sierpnia 2019 r. w specjalnej sali Muzeum Archidiecezji Warszawskiej. Odwiedzający muzeum mogli je oglądać przez szyby.
Ostatnia konserwacja była wykonana w 1958 r. przez konserwatora Stanisława Komorowskiego. Jak podała Lubryczyńska w materiałach prasowych poprzedzających konserwację, "celem planowanych badań specjalistycznych jest rozpoznanie techniki wykonania krucyfiksu, jego stanu zachowania oraz opracowanie metod postępowania konserwatorskiego i programu prac konserwatorskich. Głównym celem prac konserwatorskich nad rzeźbą będzie powstrzymanie procesu niszczenia materii obiektu oraz wzmocnienie jego struktury".
Planowano m.in. wykonanie nowej peruki (figura ma perukę z końskiego włosia), ponieważ podczas Powstania Warszawskiego włosy nadpaliły się, a następnie część pokruszyła się w skutek obciążenia głowy ciężką koroną cierniową.
Figura Chrystusa Ukrzyżowanego z kaplicy Barczyków powstała na początku XVI w. w Norymberdze. Do Warszawy trafiła w 1525 r., przywiózł ją kupiec miejski Jerzy Baryczka. Krucyfiks umieszczono w lewej nawie katedry. Jak napisała konserwatorka prof. dr hab. Maria Lubryczyńska, "gdy w 1602 r. podczas huraganu szalejącego nad Warszawą, zawaliła się wieża kolegiaty, niszcząc sklepienia i wiele obiektów wyposażenia kościelnego, wizerunek Chrystusa pozostał nienaruszony. Wówczas uznano to zdarzenie za cud". Również wiele lat później, podczas wysadzenia katedry w czasie Powstania Warszawskiego, kaplica wraz z krucyfiksem ocalały od zniszczenia. Kapelan AK ks. Wacław Karłowicz z pomocą dwóch sanitariuszek harcerskiego batalionu Armii Krajowej "Wigry": Barbary Gancarczyk-Piotrowskiej ps. Pająk i Teresy Potulickiej-Łatyńskiej ps. Michalska. zdjęli samą figurę Chrystusa i przenieśli do kościoła Dominikanów. Krzyż, pomimo tego, że został w kościele, ocalał. Po zakończeniu wojny był przeniesiony w 1948 r. z kościoła seminaryjnego".
"Kiedy rozmawiałem z jedną z dwóch łączniczek, która pomagała ks. Karłowiczowi, opowiadała, że weszły do płonącej katedry (...), zobaczyły, że ksiądz i kościelny usiłują zdjąć figurę z płonącej katedry" - powiedział proboszcz Archikatedry Bogdan Bartołd podczas sierpniowej konferencji prasowej zapowiadającej renowację. Opowiadał, że "ratując figurę przeszli przez podwórko jezuitów, następnie piwnicami i dotarli do ojców Dominikanów na Freta, potem pod koniec wojny krzyż został przeniesiony do pokarmielickiego kościoła seminaryjnego".
Proboszcz Archikatedry mówił, że "według legendarnych podań, kiedy krucyfiks znajdywał się jeszcze w Norymberdze, rosły mu włosy". "Panował zwyczaj, według którego w Wielki Piątek, dziewica obcinała cudownemu wizerunkowi włosy. Kiedy jednak rozpoczął swą działalność Marcin Luter, włosy przestały rosnąć" - opowiadał. Podał, że "w Warszawie włosy znowu miały zacząć rosnąć, a wielkopiątkowa tradycja była kontynuowana". "Jednak, kiedy prawnuczka Baryczki, która była uważana za osobę odpowiednią do obcięcia tychże włosów, zataiła swoje niemoralne zachowanie, włosy przestały rosnąć" - powołał się na legendę. (PAP)
autor: Olga Łozińska
oloz/ dki/