Lech Bądkowski był człowiekiem niezłomnym, gotowym do poświęceń; nigdy nie milczał, kiedy działo się zło – podkreślił b. premier Donald Tusk. Moja matka, wychowawczyni w szkole podstawowej i Lech Bądkowski, to trzy osoby, które odegrały w moim życiu najważniejszą rolę – dodał.
W Gdańsku rozpoczęły się w piątek obchody roku Lecha Bądkowskiego związane z 100. rocznicą jego urodzin. W Centrum św. Jana odbył się specjalny koncert przygotowany przez Nadbałtyckie Centrum Kultury. W uroczystości udział wzięli m. in. rodzina Lecha Bądkowskiego, jego córka Sławina Kosmulska, wnuczka Miłosława Kosmulska, przyjaciele, samorządowcy województwa pomorskiego oraz członkowie Zrzeszenia Pomorsko-Kaszubskiego.
Lech Bądkowski była zasłużonym dla Gdańska i Kaszub pisarzem, działaczem społeczno- politycznym. Był postacią kształtująca młodą opozycję XX wieku. Prowadził działania na rzecz jedności polskiego Pomorza. Współtworzył Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie, w którym był aktywny do końca życia. Pod koniec lat 70. włączył się w opozycyjną działalność w Gdańsku m.in. związaną z działalnością Ruchu Młodej Polski, wcześniej podpisywał protesty przeciwko łamaniu swobód obywatelskich, wolności słowa i fałszowaniu historii. Był też aktywnym uczestnikiem strajku w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980. Napisał kilkanaście powieści. W swoim dorobku literackim ma też zbiory opowiadań i bajki dla dzieci.
Piątkowy wieczór przygotowało Nadbałtyckie Centrum Kultury, a wydarzenie poprowadził prof. Cezary Obracht-Prondzyński. Oprawę muzyczną zapewnił chór Discantus z Gowidlina pod dyrekcją Sławomira Bronka. Polskie i kaszubskie utwory przeplatane były fragmentami twórczości Lecha Bądkowskiego. Ze sceny jego teksty interpretowali m.in. Donald Tusk, który w młodości był jednym z jego najbliższych współpracowników, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk oraz prof. Józef Borzyszkowski.
Donald Tusk podkreślił, jak wielki wpływ na jego życie i działalność polityczną miał Lech Bądkowski. "Gdybym miał wskazać trzy osoby, które odegrały w moim życiu najważniejszą rolę, byłaby to moja matka, wychowawczyni w szkole podstawowej i Lech Bądkowski, który w najmłodszych latach był dla mnie jak ojciec. Jeśli w mojej aktywności publicznej udało mi się zrobić coś dobrego, to dzięki Lechowi Bądkowskiemu" - powiedział b.premier.
Jak dodał, Lech Bądkowski był człowiekiem niezłomnym, gotowym do poświęceń. "Był jedną z nielicznych osób w Trójmieście, które miały odwagę zabrać głos po dramatycznych wydarzeniach marcowych. Nigdy nie milczał, kiedy działo się zło. W przyszłości będziemy pamiętać nie słowa naszych wrogów, tylko milczenie przyjaciół, wtedy, kiedy trzeba głośno krzyknąć. Tej odwagi nie brakowało Bądkowskiemu; miał odwagę krzyknąć wtedy, kiedy inni milczeli" - zaznaczył b. szef rady Europejskiej.
Były premier mówił, jakie przesłanie Lecha Bądkowskiego jest dla niego najważniejsze i czego nauczył się od niego. "Można być człowiekiem rozsądnym, przyzwoitym i odważnym. Zdrowy rozsądek, chłodny pomorski racjonalizm wcale nie musi prowadzić do brzydkich kompromisów, symetryzmu, do udawania, że wokół nas nie ma zła" - zauważył.
"Jeśli nie przestrzega się konstytucji to jest świstek papieru. Zastanawiam się, co dzisiaj Lech Bądkowski powiedziałby w czasie, kiedy kłamstwo stało się wszechobecne w życiu publicznym. W czasie, kiedy te podstawowe dla niego wartości tak jakby schodziły w cień, jakby przestały dla ludzi być istotne" - podkreślił.
Według Tuska, najlepszym sposobem upamiętnienia Bądkowskiego i najlepszym hołdem będzie to, "jeśli będziemy zawsze głośno krzyczeć wtedy, kiedy trzeba". "Kiedy nie zdecydujemy się na milczenie, kiedy krzywdzeni będą potrzebowali naszej pomocy. Kiedy nie pozwolimy sobie na obojętność, kiedy szerzy się zło. Życzę Wam, abyście w każdej chwili i w każdym miejscu potrafili zrobić, do co do was należy. Lech Bądkowski wiedział zawsze, co należy w danej chwili zrobić" - dodał.
O idei samorządności w ujęciu Lecha Bądkowskiego mówił Mieczysław Struk. "Trzeba było mieć umiejętność przewidywania i przekonania osobistego do takich idei, aby już wtedy pisać i mówić o tym, że samorząd nie musi płynąć wbrew nurtom krajowym - może uzupełniać cele, które stawia sobie państwo i może wzmacniać państwo" - powiedział marszałek. Jak dodał, istotną rolę w budowie kraju odgrywają społeczności lokalne. Jego zdaniem reforma samorządu terytorialnego była najważniejszą ze wszystkich zmian wprowadzonych w Polsce po upadku komunizmu.
"Pomorze jest przykładem rozwiniętych wspólnot lokalnych. Jeżeli będziemy ograniczać samorządność i stawiać wyłącznie na władze centralną zniweczymy to, co przez te 30 lat udało nam się osiągnąć. Będzie to pójście pod prąd tym ideom, jakie przyświecały Bądkowskiemu i które powinny być przesłaniem zwłaszcza dla rządów centralnych" - ocenił.
Aleksandra Dulkiewicz przyznała, że najbardziej w twórczości i postawie Lecha Bądkowskiego fascynuje ją suwerenność jego myślenia. "Bądkowski nie wydawał poleceń, raczej przykładem wskazywał drogę. Podkreślał, że patriotyzm nie może być ślepotą na wady narodowe, afirmacją popełnionych błędów, a tym bardziej kłamstw" - mówiła.
Nakreśliła, co według niej znaczy bycie liderem. "Przewodzić znaczy brać odpowiedzialność za innych, wskazywać kierunek, nadawać sens zbiorowym wysiłkom i dzielić się swoimi marzeniami, poświęcać innym czas, pamiętając przy tym, aby starać się szukać tego, co ludzi łączy a nie dzieli. Przywództwo, jak pisał Bądkowski, to sojusz rozumu i charakteru" - mówiła Dulkiewicz. W jej ocenie to odwaga sprawia, że ktoś staje się liderem. Odwaga, której powinna towarzyszyć rozwaga, zdolność w podejmowaniu ryzyka.
Prof. Józef Borzyszkowski zauważył, że Lech Bądkowski był autorytetem dla wielu ludzi i kształtował charaktery. "Leszek uczył nas korzystając z własnych doświadczeń. Przekazał mi kilka dewiz, które towarzyszą mi do dzisiaj, między innymi ta, że wszystko się liczy" - wspominał profesor. Jak zaznaczył, w swojej działalności Bądkowski wiele mówił o obowiązku pamięci i pojednania. "Myśląc o przyszłości kładł nacisk na kształtowanie postaw obywatelskich. "Uświadamiał, że trzeba rozmawiać, uczyć się współdziałać, trzeba być lojalnym, otwartym na innych, na odmienność" - dodał.
Według prof. Borzyszkowskiego, Bądkowski był pionierem w kształtowaniu pojednania polsko -niemieckiego. "Podkreślał potrzebę w działania w duchu wartości europejskich. Był wielkim patriotą, ale jak najdalej od nacjonalizmu. Mówił, że samorządność to odpowiedzialność. To autentyczna służba, niekiedy trudniejsza od wojskowej – dodał.
Miłosława Kosmulska podziękowała w imieniu rodziny za obecność i uhonorowanie jej dziadka. Wygłosiła refleksję na temat wolności słowa. Punktem wyjścia była fragment twórczości Bądkowskiego o znaczenie opinii publicznej i wolnej debaty.
Przypomniała, czym jest cenzura i jakie są jej rodzaje. "Po przemianie ustrojowej mieliśmy nadzieję, że wolność słowa odzyskaliśmy raz na zawsze, a swoje zdanie możemy wyrażać, kiedy chcemy i na każdy temat. Okazuje się, że propaganda jest dzisiaj lepsza od wiadomości i daje lepsze skutki w oczach opinii publicznej. W ostatnich latach nastąpił rozłam w medialnych środkach przekazu. Widzimy jak rozwija się mowa nienawiści i jaką siłę przybiera w mediach" - podkreśliła wnuczka Bądkowskiego.
Jej zdaniem ofiarą agresji, która ma miejsce w debacie publicznej był prezydent Paweł Adamowicz. Kosmulska uważa, że obecna sytuacja doprowadziła do autocenzury. "Przed wystąpieniem sama zastanawiałam się, co powinna powiedzieć i jak to zostanie odebrane. Tekst dziadka jest przerażająco aktualny. Czy takiej Polski oczekiwałby Lech Bądkowski? – pytała Kosmulska. (PAP)
Autorka: Anna Machińska
anm/ par/