Złożeniem kwiatów, wręczeniem rodzinom zmarłych żołnierzy pośmiertnych awansów na wyższe stopnie wojskowe, uczczono w piątek w Białymstoku 78. rocznicę powstania Armii Krajowej. Uroczystości odbyły się przed pomnikiem AK.
Wzięli w nich udział kombatanci, władze wojewódzkie, miejskie, żołnierze 18. Białostockiego Pułku Rozpoznawczego i 1. Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej, harcerze, przedstawiciele różnych organizacji, radni.
Pośmiertnie, na wyższe stopnie wojskowe, decyzją Ministra Obrony Narodowej, do stopnia pułkownika został awansowany mjr Jan Tabortowski "Bruzda", do stopnia podpułkownika - mjr Franciszek Szabunia "Zemsta". Obaj uhonorowani oficerowie AK, byli związani z regionem, tu działali.
Szef okręgu Białystok Światowego Związku Żołnierzy AK mjr Czesław Chociej mówił, że AK powstała, by zjednoczyć różne organizacje zbrojne w walce o niepodległość Polski. "Wrzesień 1939 r. ogarnął wszystkich Polaków ogromną żałobą, bowiem wrogowie nasi najwięksi i z zachodu i ze wschodu chcieli nas zniszczyć" - powiedział. Przypomniał o początkach powstawania różnych "oddziałów zbrojnych" do walki o wolność i niepodległość.
"Jednakże okazało się, że te wszystkie organizacje, łącznie ze Związkiem Walki Zbrojnej działały nie w sposób skoordynowany, a jak wiadomo wojsko musi mieć dowództwo i w związku z tym generał Sikorski podjął decyzję o powołaniu Armii Krajowej" - wyjaśnił Chociej. Podkreślił, że nie było to łatwe, bo wiele organizacji zbrojnych nie chciało się podporządkować jednemu dowództwu.
Wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski dziękował kombatantom za "niesienie tradycji AK" i mobilizowanie różnych środowisk do pamięci o czasach walki o wolność i niepodległość. Mówił, że AK to "armia obywatelska, armia podziemna", która od walki zbrojnej od początku II wojny światowej przeszła do konspiracji. "Bo takie były źródła powstania AK" - powiedział.
"Nasza tutaj obecność jest również niezgodą na pisanie historii na nowo, czego jesteśmy świadkami w tym aspekcie międzynarodowym, kiedy Polskę próbuje się oczernić również jako państwo, które doprowadziło rzekomo do II wojny światowej, bo się nie zgodziło na to, aby armia sowiecka czy armia czerwona wkroczyła do naszego kraju być może już w sierpniu 1939 roku" - mówił wojewoda.
Dodał, że należy przypominać o ludziach, bohaterach, ich tragicznych losach, o tych, których połączyła AK, której głównym celem było wyzwolenie Polski. Przypomniał, że ludzie ci byli po 1945 r. represjonowani przez władze tworzącego się państwa komunistycznego, służbę bezpieczeństwa. Podkreślał, że ponosili odpowiedzialność za to, że "nie tylko myśleli o Polsce niepodległej, ale i również na rzecz tej Polski niepodległej przez lata działali".
"Z szacunkiem i czcią oddajemy dziś hołd żołnierzom Armii Krajowej. Działalność tej organizacji należy do chwalebnych kart w historii Polski" - napisał w liście do uczestników uroczystości marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki. List odczytał dyrektor jego gabinetu Tomasz Szeweluk. Marszałek dodał, że do tradycji AK odwołuje się obecnie młode pokolenie Polaków, co świadczy o "godnym podtrzymywaniu" tożsamości narodowej. "My Polacy jesteśmy dumni z naszej historii, a żołnierze AK zawsze będą zajmowali w niej godne, ważne miejsce" - napisał Kosicki.
Zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki podkreślał, że "gdyby nie wysiłek i trud AK" nie byłoby walki o niepodległość, wolną Polskę i o to, by nie była pod sowiecką okupacją po 1945 r. "Żałować należy, że niektórzy o tym trudzie i wysiłku Armii Krajowej zapominają, a ja osobiście uważam, że o tym zapominać nie należy i nie należy dokonywać, moim zdaniem kompletnie niepotrzebnego wartościowania, kto bardziej i lepiej o tę wolną Polskę walczył. I dlatego proszę i apeluję do tych, którzy mają wpływ na politykę historyczną naszego państwa, by tego nie czynili, bo niczemu dobremu to nie służy" - mówił Rudnicki.(PAP)
autor: Izabela Próchnicka
kow/ pat/