Mój ojciec do ostatnich swoich dni chciał walczyć o lepszą Polskę; miał bardzo głęboko w sercu Polskę i żył dla niej całe życie – mówił w niedzielę premier Mateusz Morawiecki odbierając Nagrodę im. św. Grzegorza I Wielkiego, przyznaną jego ojcu, śp. Kornelowi Morawieckiemu.
W niedzielę w Filharmonii Narodowej w Warszawie odbyła się Gala Człowieka Roku "Gazety Polskiej". W jej trakcie przyznane zostały nagrody w trzech kategoriach: Człowiek Roku "Gazety Polskiej", nagroda Klubów "Gazety Polskiej" oraz nagroda miesięcznika "Nowe Państwo", czyli nagroda im. Św. Grzegorza I Wielkiego.
Premier Mateusz Morawiecki, który odebrał nagrodę przyznaną jego ojcu powiedział, że to wielki zaszczyt i ogromna radość móc odbierać tę nagrodę. "Ojciec do ostatnich swoich dni chciał walczyć o lepszą Polskę, chciał być senatorem RP po to, żeby zmieniać Polskę. Chciał pracować nad syntezą między Polską wolną, niepodległą, a jak najbardziej sprawiedliwym ładem Rzeczypospolitej. Syntezą techniki, kultury, kultury wyższej, syntezą teorii i praktyki" - mówił premier.
"Ojciec miał bardzo głęboko w sercu Polskę i żył dla niej całe życie. Jednocześnie wierzył w to, że stać nas na więcej" - dodał.
Wyraził jednocześnie przekonanie, że "ojciec cieszy się z tego, jak rozwija się sytuacja". "Ale wie też, jak jeszcze wiele jest do zrobienia" - zaznaczył.
Premier Morawiecki zwrócił uwagę, że czasami mamy marzenia, których realizacji się boimy. "Ojciec miał ogromne marzenia, rzeczywiście takie wybiegające w przyszłość, w dal i nie bał się ich nigdy realizować niezależnie od tego czy to była PRL czy III RP" - podkreślił.
Jak dodał, postawa Kornela Morawieckiego była "rozciągnięta" pomiędzy ofiarnością i odwagą. "Trzeba było powiedzieć +nie+, to mówił +nie+ w czasie, kiedy było to trudne, kiedy oznaczało to złamanie pewnej ścieżki życiowej, kariery zawodowej, naukowej. Nie wahał się mówić +nie+" - wskazał Mateusz Morawiecki.
Z powodu nieobecności abp Jędraszewskiego na gali został odczytany list od niego, w którym bardzo dziękował za uhonorowanie go nagrodą Klubów "Gazety Polskiej". "Jestem bardzo wdzięczny zwłaszcza za to, że głos pasterzy kościoła ciągle dociera do nich i jest przyjmowany przez nich z całą powagą w poczuciu wspólnej miłości do Polski i odpowiedzialności za nią - zaznaczył.
Na gali nie było też ocalałego z Holocaustu Edwarda Mosberga, ale został wyświetlony przesłany przez niego film. Mosberg podkreślał w nim, iż przyjmuje to zaszczytne wyróżnienie w imieniu swoim, całej swojej rodziny oraz 6 mln Żydów i 2 mln Polaków "brutalnie zamordowanych przez nazistów w czasie Holokaustu na terenie Polski".
"Zawsze głoszę prawdę, tylko prawdę. Codziennie pracuję nad pogłębieniem dobrych stosunków pomiędzy Żydami, a Polakami, ponieważ wierzę, że wspólnie możemy osiągnąć więcej" - powiedział Mosberg.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński został w niedzielę laureatem Nagrody Człowiek Roku "Gazety Polskiej", śp. Kornel Morawiecki i ocalały z Holocaustu Edward Mosberg - Nagrody im. św. Grzegorza I Wielkiego, a abp Markowi Jędraszewskiemu został przyznany tytuł Człowieka Roku Klubów "GP".
Prezes PiS, odbierając nagrodę Człowieka Roku "Gazety Polskiej" podkreślił, że znalezienie się wśród wyróżnionych wraz z abp. Markiem Jędraszewskim i śp. Kornelem Morawieckim jest dla niego szczególnym zaszczytem.
Jak zaznaczył, abp Jędraszewski - laureat nagrody Klubów Gazety Polskiej, już dziś wpisał się w historię Polski i historię Kościoła jako "wielki kapłan". "Jako jeden z tej linii, którą stanowią tacy ludzie, jak kardynał Hlond, jak kardynał Wyszyński, Prymas Tysiąclecia, i w końcu wielki Jan Paweł II" - dodał Kaczyński.
Prezes PiS przyznał, że zadał sobie pytanie, za co otrzymuje w tym roku wyróżnienie. "Pomyślałem, a właściwie inni mi podpowiedzieli, że pewnie za to, że dwukrotnie formacja polityczna, na której czele stoję, wygrała wybory" - zaznaczył.
"Sądzę, że to była przyczyna, ale wydaje mi się też, że moim obowiązkiem jest przypomnieć o tym - choć wszyscy o tym wiemy - że przed nami jeszcze jedne (wybory-PAP). Te decydujące. Ktoś może powiedzieć, że to nie jest właśnie chwila i miejsce stosowne, żeby o tym mówić, ale jeśli jest niestosowne, to ja będę niestosowny" - powiedział.
Według prezesa PiS "bitwa jeszcze trwa". "Ta bitwa trwa i musimy ją wygrać. Musimy ją wygrać. Mamy ku temu siły. Pokazaliśmy to w zeszłym roku i mam nadzieję, że pokażemy także w tym" - podkreślił.
Kaczyński nawiązując do rozpoczętej kampanii prezydenckiej zaznaczył, że "mamy siły", by zwyciężać, co było widoczne w minionym roku podczas wyborów parlamentarnych i do PE. Podkreślił jednocześnie, że są różne elementy tej siły. "Wasz ruch, szanowni państwo, jest także bardzo ważnym tej siły elementem" - powiedział zwracając się do uczestników gali.
"Ale jeśli na coś patrzę ze szczególnym optymizmem, ze szczególną nadzieją, to jest to, że mamy wielu ludzi wybitnie zdolnych, zdeterminowanych, ludzi młodych (...) to jest nasza nadzieja" - oświadczył Kaczyński.
"To jest nasza pewność, że prędzej czy później ta walka o Polskę i walka o wartości, o europejską cywilizację, której jesteśmy bardzo ważną częścią, zostanie zwyciężona" - dodał.
Na te słowa uczestnicy gali wznosili okrzyki: "Zwyciężymy!". "Tak proszę państwa, zwyciężymy. Mamy siły dziś i mamy na przyszłość, bo to będzie długo trwało, ale z całą pewnością zwyciężymy i to będzie zwycięstwo nie tylko w skali naszego narodu, w skali naszego państwa. To będzie zwycięstwo w skali Europy, a nawet szerzej - w skali całego świata, bo dobro w końcu musi pokonać zło. Jestem głęboko przekonany, że pokona" - powiedział szef PiS.
Nagrodę Człowieka Roku "Gazeta Polska" przyznaje od 1995 r. Prezes PiS Jarosław Kaczyński otrzymał ją już po raz trzeci.
autor: Edyta Roś
ero/ rbk/ agzi/ mhr/