Nieznani sprawcy usunęli krzyż poświęcony polskim oficerom na uroczysku Kuropaty koło Mińska, gdzie spoczywają tysiące ofiar NKWD - poinformował w poniedziałek prezes białoruskiego oddziału stowarzyszenia Memoriał Uładzimir Ramanouski.
Nieznani sprawcy usunęli krzyż poświęcony polskim oficerom w Kuropatach k. Mińska - poinformował w poniedziałek prezes białoruskiego oddziału stowarzyszenia Memoriał Uładzimir Ramanouski. Jak dodał, nowy znak pamiątkowy zostanie postawiony najwcześniej wiosną.
„Nie wykluczam, że krzyż gdzieś wyrzucono. Milicjanci sami zadzwonili do mnie wczoraj około godz. 23, proponując, żeby pojechać na Kuropaty. Ale powiedziałem, że szukanie czegokolwiek po ciemku nie ma sensu i lepiej zaczekać do rana” – powiedział Ramanouski, którego cytuje niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti".
Kuzniacou szacuje, że od września 1939 r. do czerwca 1941 r. rozstrzelano na Białorusi co najmniej 8,6 tys. polskich oficerów i 8 tys. polskich cywilów. Jak podkreśla, Polacy to druga po Białorusinach pod względem liczby rozstrzelanych narodowość, jaka padła ofiarą stalinowskich represji na Białorusi.
Drewniany krzyż upamiętniający polskich oficerów zamordowanych na Białorusi podczas stalinowskich represji został postawiony w Kuropatach w czwartek przez samego Ramanouskiego. Stanął w pobliżu miejsca, gdzie 29 października położono z inicjatywy historyka Ihara Kuzniacoua z białoruskiego oddziału Memoriału kamień węgielny pod pomnik upamiętniający polskich oficerów zamordowanych na Białorusi w 1940 i 1941 r.
W poniedziałek rano Ramanouski pojechał na Kuropaty, gdzie już czekali na niego milicjanci. "Obejrzeliśmy miejsce zdarzenia i spisano protokół. Potem złożyłem wyjaśnienia(...). Pracownicy milicji odnosili się do mnie ze zrozumieniem, ale nie spodziewam się, by wandali znaleziono. Takich precedensów jeszcze nie było" – oświadczył.
Ramanouski dodał, że do wiosny Memoriał nie będzie podejmować żadnych działań w kierunku postawienia nowego znaku pamięci. "Mam nadzieję, że do tego czasu sytuacja w Kuropatach zostanie uregulowana. Potem postawimy taki znak pamięci, który będzie trudno zlikwidować" - oznajmił.
Jak piszą "Biełorusskije Nowosti", postawienie w Kuropatach krzyża upamiętniającego rozstrzelanych polskich oficerów wywołało dyskusję wśród białoruskich polityków i historyków, część z nich wskazywała bowiem, że nie wiadomo na pewno, czy spoczywają oni akurat w tym miejscu.
W Kuropatach stoi też metalowy Krzyż Polski upamiętniający wszystkich Polaków pomordowanych w okresie stalinowskich represji.
Kuzniacou szacuje, że od września 1939 r. do czerwca 1941 r. rozstrzelano na Białorusi co najmniej 8,6 tys. polskich oficerów i 8 tys. polskich cywilów. Jak podkreśla, Polacy to druga po Białorusinach pod względem liczby rozstrzelanych narodowość, jaka padła ofiarą stalinowskich represji na Białorusi.
Zdaniem historyka szczątki polskich oficerów mogą spoczywać w różnych miejscach – w Kuropatach, w Traściańcu (pod Mińskiem) czy Łoszycach (też w okolicach Mińska) – i aby to określić, konieczne są ekshumacje.
Według białoruskich historyków w latach 1939-1941 w Kuropatach zamordowano od 30 tys. do 250 tys. osób. Przeprowadzono jedynie nieliczne ekshumacje.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ mc/ jra/