W Polsce dostęp do obiektów zabytkowych jest dosyć powszechny. Ważne jest jednak to, żeby zachwycić się dziedzictwem lokalnym, które jest bardzo często zapomniane albo nie do końca rozpoznane ze względu na trudną historię Polski i zmienność granic – mówi PAP Bartosz Skaldawski, dyrektor Narodowego Instytutu Dziedzictwa.
Polska Agencja Prasowa: W przestrzeni publicznej często możemy odnaleźć odwołania do dziedzictwa kulturowego. Co zatem kryje się pod tym określeniem?
Bartosz Skaldawski: Dziedzictwo kulturowe stanowią pozostałości i świadectwa działalności kulturalnej ludzi, którzy żyli przed nami na danym terenie. Najprostszy i najbardziej oczywisty podział mówi o dziedzictwie materialnym i niematerialnym. Do dziedzictwa materialnego zatem należą wszystkie materialne świadectwa działalności ludzkiej, czyli stanowiska archeologiczne, zabytki architektury i budownictwa, historyczne parki i ogrody , a także miejsca pamięci i cmentarze, wreszcie krajobraz kulturowy. Tego rodzaju dziedzictwo stanowią również zabytki ruchome, które na co dzień możemy oglądać w muzeach czy galeriach, ale także te, które są w naszych domach i stanowią rodową własność. Natomiast w przypadku tradycji, które kultywujemy i które często są naszą codziennością, mamy do czynienia z dziedzictwem niematerialnym. Czasem nawet nie zdajemy sobie sprawy, że to również świadectwo sposobu postrzegania świata przez naszych przodków i przyjętego przez nich systemu wartości.
PAP: Co zatem decyduje o tym, że dane świadectwo należy do dziedzictwa?
Bartosz Skaldawski: Dziedzictwo możemy traktować jako pewien depozyt, który mamy zachować, wzbogacić i przekazać dalej naszym następcom. W tym sensie to, co definiujemy jako dziedzictwo kulturowe, rozszerza się, ponieważ kolejne pokolenia twórczo je rozwijają i dodają nowe wartości, które mogą stać się dziedzictwem dla przyszłych pokoleń.
Możemy mówić o dziedzictwie światowym, którego dobrym przykładem są miejsca wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Oznacza to, że cała społeczność międzynarodowa stwierdza, że dane miejsce jest nośnikiem wyjątkowych i uniwersalnych wartości. Możemy również mówić o dziedzictwie narodowym. Jego przykładem są np. Pomniki Historii, które są świadectwem bardzo ważnych wydarzeń z historii naszego kraju oraz elementem naszej narodowej tożsamości.
Ale możemy mówić także o dziedzictwie regionalnym, ponieważ bardzo często wokół nas są obiekty, które są ważnym świadectwem lokalnej historii. Dziedzictwem osobistym natomiast może być rodzinna pamiątka, np. srebrna cukiernica po babci, która jest dla nas ważna, dlatego że przypomina o naszych rodzinnych historiach, o tym, co z naszego rodzinnego punktu widzenia jest istotnym elementem budującym naszą samoświadomość i tożsamość.
PAP: We wrześniu odbywa się 28. edycja Europejskich Dni Dziedzictwa. Skąd wziął się pomysł na tego rodzaju wydarzenie?
Bartosz Skaldawski: Jest to wspólna inicjatywa Rady Europy i Komisji Europejskiej. Pomysł narodził się we Francji i bardzo szybko rozprzestrzenił się na terenie innych krajów europejskich. Początkowo Europejskie Dni Dziedzictwa były świętem otwartych drzwi do zabytków, ponieważ w wielu krajach dostęp do nich jest utrudniony ze względu na strukturę własnościową (często od wielu pokoleń stanowią one własność prywatną). Sukcesywnie jednak charakter tego wydarzenia się zmieniał – w coraz większym stopniu chodziło nie tylko o udostępnienie obiektów, ale też o mówienie o ich wartości i historii, których są świadectwem.
To właśnie ta nowa formuła sprawdziła się w Polsce, ponieważ u nas dostęp do obiektów zabytkowych jest dosyć powszechny. Dla nas przede wszystkim ważne jest to, żeby zachwycić się tym dziedzictwem lokalnym, które jest bardzo często zapomniane albo nie do końca rozpoznane ze względu na trudną historię Polski i zmienność granic.
PAP: W tym roku hasłem EDD jest „Moja droga”. W jaki sposób motyw drogi może być odczytywany w kontekście dziedzictwa kulturowego?
Bartosz Skaldawski: Narodowy Instytut Dziedzictwa już od wielu lat jest ogólnopolskim koordynatorem EDD. Co roku staramy się zatem zaproponować hasło przewodnie, które będzie inspiracją dla organizatorów wydarzeń, a tegoroczny temat wydaje się spełniać to kryterium, ponieważ jest bardzo pojemny i wieloznaczny.
W pierwszym znaczeniu hasła widzimy tę drogę, którą nasz naród musiał pokonać, aby uzyskać niepodległość. Cały czas żyjemy 100. rocznicą odzyskania niepodległości i w różny sposób staramy się o tym opowiadać. W tym roku obchodzimy stulecie zaślubin Polski z morzem. To był symboliczny moment, w którym Polska odzyskała swoją niepodległość i otworzyła się na świat. Z drugiej strony oczywiście jest to również możliwość spojrzenia na naszą osobistą historię i historię naszych przodków – na drogę, którą musieli pokonać w czasie i przestrzeni.
„Moja droga” to również sposób, w jaki zwracamy się do ukochanej osoby. Chcemy zatem zwrócić uwagę na to, że wielu Polaków, którzy walczyli o niepodległość, tak właśnie myślało o Polsce. Było to świadectwem dużego przywiązania i miłości do ojczyzny. W ten sposób możemy również inspirować do zastanowienia się nad rolą kobiet w procesie odzyskiwania niepodległości przez Polskę. Z kart historii znamy przecież wiele Polek, które istotnie się do tego przyczyniły.
PAP: Co czeka na uczestników tegorocznych EDD? W jaki sposób na program wydarzeń wpłynęła epidemia koronawirusa?
Bartosz Skaldawski: Organizatorzy Europejskich Dni Dziedzictwa zapewniają bezpłatny dostęp do licznych zabytków i obiektów kultury, takich jak muzea, skanseny, ogrody, a także proponują wiele innych atrakcji – spacery, wykłady, koncerty, spotkania autorskie czy warsztaty. Każdy może znaleźć wydarzenie w swoim regionie i dowiedzieć się więcej o dziedzictwie kulturowym. Wydarzenia odbywają się przez cały miesiąc w wybranych obiektach w całej Polsce. Kulminacja zaplanowana jest na dwa weekendy – 12–13 oraz 19–20 września.
Obowiązujące ograniczenia epidemiczne oraz troska organizatorów o zdrowie uczestników spowodowały, że w tym roku wydarzeń jest mniej niż zwykle. Jednak dzięki tej trudnej sytuacji przekonaliśmy się, jak wiele było narzędzi, z których do tej pory niewystarczająco korzystaliśmy. W tym roku staraliśmy się zachęcać organizatorów, aby część warsztatów, spotkań czy wykładów zrealizować w trybie on-line. Spośród ok. 600 wydarzeń w całym kraju ponad 20 proc. stanowią działania odbywające się w sieci.
PAP: W jakie inne działania mające na celu promowanie dziedzictwa włącza się kierowany przez pana Narodowy Instytut Dziedzictwa?
Bartosz Skaldawski: Misją Narodowego Instytutu Dziedzictwa jest tworzenie warunków do długotrwałego zachowania dziedzictwa kulturowego. Działamy na trzech płaszczyznach: wyznaczamy i promujemy standardy ochrony opieki nad zabytkami, gromadzimy i udostępniamy wiedzę o dziedzictwie kulturowym, a także kształtujemy świadomość społeczną w zakresie wartości dziedzictwa kulturowego i konieczności jego ochrony.
Przez cały czas rozbudowujemy stronę internetową www.zabytek.pl, na której można znaleźć informacje, dokładną lokalizację oraz zdjęcia dotyczące ok. 90 tys. obiektów zabytkowych – Pomników Historii, miejsc narodowego dziedzictwa, a także zabytków wpisanych do rejestru. W trakcie realizacji jest również projekt digitalizacyjny dofinasowany ze środków europejskich, po którego zakończeniu na tej stronie dostępne będą także zabytki znajdujące się w wojewódzkich ewidencjach oraz groby i cmentarze wojenne. Tych zabytków będzie w sumie ponad 800 tys.
Angażujemy się również w projekt, którego celem jest wpisanie Stoczni Gdańskiej na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. W tym roku obchodzimy 40-lecie podpisania Porozumień Sierpniowych. Stocznia Gdańska jest kluczowym miejscem związanym z tymi wydarzeniami. Jako olbrzymi zakład produkcyjny stworzyła warunki, które umożliwiły solidarnościowy zryw. Chcemy zatem utrwalić pamięć o polskim wkładzie w upadek żelaznej kurtyny i zjednoczenie Europy.
NID jest także zapleczem merytorycznym dla wojewódzkich konserwatorów zabytków. Jesteśmy zaangażowani w proces uznawania obiektów za Pomniki Historii. Ponadto przez cały czas staramy się budować świadomość społeczną. W tym roku uruchomiliśmy stronę internetową www.edu.nid.pl dla edukatorów i nauczycieli, ale także dla rodziców, którzy chcą opowiadać swoim dzieciom o dziedzictwie kulturowym i historii Polski.
PAP: Czy NID prowadzi także programy dotacyjne np. dla organizacji pozarządowych lub samorządów?
Bartosz Skaldawski: Bardzo wiele organizacji pozarządowych i lokalnych liderów zachwyciło się lokalnym dziedzictwem. Narodowy Instytut Dziedzictwa co roku ogłasza konkurs na projekty w ramach programu „Wspólnie dla Dziedzictwa”, których celem jest rozpoznawanie, dokumentowanie i opowiadanie o dziedzictwie kulturowym, a także prace związane z opieką nad lokalnym dziedzictwem. W ramach tego programu przyznajemy środki z budżetu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Niebawem czeka nas także ogłoszenie wyników konkursu „Samorząd dla Dziedzictwa”. Jest to konkurs MKiDN oraz Generalnego Konserwatora Zabytków, my natomiast prowadzimy procedurę konkursową. Przez ten program chcemy pokazywać dobre wzorce, w jaki sposób gminy mogą realizować swoje zadania ustawowe dotyczące ochrony dziedzictwa. Nie służy to tylko zachowaniu zabytków i kultywowania dziedzictwa niematerialnego, ale także uświadomieniu, że dzięki dziedzictwu można planować strategiczny rozwój gmin.
PAP: A jak ocenia pan świadomość samych Polaków dotyczącą dziedzictwa kulturowego?
Bartosz Skaldawski: Z jednej strony, z badań opinii publicznej, które były realizowane na zlecenie Narodowego Instytutu Dziedzictwa w 2015 r., wynika, że 86 proc. Polaków uważa dziedzictwo kulturowe za ważne. Na poziomie deklaratywnym wyniki są bardzo wysokie. Z drugiej jednak strony odpowiedzi na pytania odnoszące się do konkretnego działania i korzystania z zasobów dziedzictwa, wypadły znacznie słabiej. To smutna konstatacja.
Druga pesymistyczna tendencja dotyczy rozpoznawania dziedzictwa lokalnego. O ile w dużych i średnich miastach ten poziom jest zadowalający, o tyle w mniejszych miejscowościach czy na wsiach dużo mniej osób ma świadomość regionalnego dziedzictwa. Na tym poziomie widać, że Europejskie Dni Dziedzictwa są bardzo potrzebne. Chociaż są to wydarzenia bardzo atrakcyjne dla turystów i organizatorzy witają ich z wielką życzliwością, tak naprawdę głównym sensem EDD jest przywracanie dziedzictwa lokalnego mieszkańcom, którzy na co dzień żyją wokół zabytków czy wyjątkowych tradycji, a nie są tego w pełni świadomi. Chcemy pokazać ludziom, że wokół nich są perły architektury, bardzo ważne obiekty świadczące o wielkiej historii. Jeżeli grupa lokalnych społeczności zachwyci się i zrozumie wartość tych obiektów, w zasadniczy sposób zwiększamy szansę na zachowanie dziedzictwa i przekazanie go kolejnym pokoleniom. Znajomość wartości, jakie stoją za lokalnymi tradycjami i zabytkami, sprawia też, że potrafimy z nich mądrze korzystać i na ich bazie wspierać lokalny rozwój.
Rozmawiała Anna Kruszyńska (PAP)
akr/ skp /