IPN w Szczecinie umorzył śledztwo ws. śmierci żołnierza Stanisława Nadratowskiego podczas wydarzeń grudniowych 1970 r. w Szczecinie. Śledczy uznali, że nie ma dostatecznych dowodów, uzasadniających popełnienie zbrodni komunistycznej.
20-letni szeregowy Stanisław Nadratowski odbywał zasadniczą służbę wojskową w jednostce, tłumiącej protest robotniczy w śródmieściu Szczecina. Ciało mężczyzny z ranami postrzałowymi głowy znaleziono na tyłach budynku przy ul. Kaszubskiej. Wojskowa Prokuratura Garnizonowa umorzyła śledztwo 28 stycznia 1971 r., uznając, że przyczyną śmierci żołnierza było nieostrożne obchodzenie się z bronią.
Ponowne śledztwo umorzono w marcu 2018 r., nie zgromadzono wtedy dowodów dostatecznie uzasadniających podejrzenie zaistnienia przestępstwa wyczerpującego znamiona zbrodni komunistycznej.
Kolejne wszczęto w październiku ub.r. po tym, jak "osoby najbliższe dla Stanisława Nadratowskiego" złożyły w Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie wnioski o przeprowadzenie ekshumacji szczątków pokrzywdzonego i poddanie ich specjalistycznym badaniom.
Postępowanie prowadzone było w sprawie zbrodni komunistycznej, "będącej jednocześnie zbrodnią przeciwko ludzkości, w postaci zabójstwa funkcjonariusza publicznego, żołnierza - szer. Stanisława Nadratowskiego, w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych, przez funkcjonariuszy państwa komunistycznego, co stanowiło poważną represję polityczną, stanowiącą formę naruszenia praw człowieka, a także poważne prześladowanie ze względu na postawę polityczną i społeczną pokrzywdzonego".
"Śledztwo umorzono wobec braku dostatecznych dowodów uzasadniających popełnienie zbrodni komunistycznej" – poinformował w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej szczecińskiego oddziału IPN prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie Marek Rabiega.
"Pomimo przeprowadzenia dodatkowych czynności procesowych, w tym oględzin sądowo-medycznych szczątków Stanisława Nadratowskiego oraz uzyskania opinii zespołu biegłych z zakresu medycyny sądowej, patologii, genetyki, radiologii i antropologii, jak również biegłego z zakresu broni i balistyki, nie zdołano uzyskać dowodów, pozwalających na jednoznaczne i kategoryczne ustalenie toru lotu pocisków" – wskazał prok. Rabiega.
Jak dodał, biegli nie zdołali kategorycznie określić przyczyny i okoliczności śmierci szer. Nadratowskiego ani jednoznacznie sprecyzować, jaki charakter miały odniesione przez niego obrażenia. To ze względu na trudności spowodowane m.in. degradacją badanego materiału kostnego, a zwłaszcza czaszki zmarłego.
Zespół biegłych wskazał dwa możliwe warianty przebiegu zdarzenia. Pierwszy z nich zakłada, że co najmniej jeden postrzał mógł zostać oddany w okolice tyłu głowy Stanisława Nadratowskiego. "Oznaczałoby to, iż postrzał ten był intencjonalny. Jednakże nie sposób wykluczyć powstania stwierdzonych obrażeń także na skutek rykoszetowania pocisku, wystrzelonego od przodu" – wskazano. Drugi wariant zakłada natomiast, że strzały oddano z przodu, co oznaczałoby, że doszło do nieszczęśliwego wypadku lub śmierci samobójczej.
"Przeprowadzone w wyniku podjęcia śledztwa dodatkowe czynności spowodowały, iż nie zaniechano żadnej z możliwości dokonania ustaleń dotyczących przedmiotowego zdarzenia" – zaznaczono w komunikacie.
Uroczysty, państwowy pogrzeb Stanisława Nadratowskiego odbył się w sobotę.
17 grudnia 1970 roku na wieść o ogłoszeniu przez ówczesne władze państwowe podwyżek cen żywności w Stoczni im. Adolfa Warskiego w Szczecinie wybuchł strajk. Stoczniowcy wyszli na ulice. Dołączyli do nich pracownicy innych zakładów oraz mieszkańcy Szczecina. Demonstranci przeszli do centrum miasta pod gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR, chcąc rozmawiać z przedstawicielami władz partii. Ponieważ nie spełniono ich postulatu, manifestanci podpalili gmach komitetu. W odpowiedzi milicja i wojsko zaczęły strzelać do tłumu. Zginęło 16 osób, ponad 100 zostało rannych. Ciała zabitych chowano po kryjomu w nocy, w pochówku mogła uczestniczyć jedynie najbliższa rodzina. (PAP)
autorka: Elżbieta Bielecka
emb/ lena/