Odkryte na terenie miejscowego aresztu śledczego i w innych miejscach szczątki kilkuset osób - ofiar z czasów II wojny światowej i okresu powojennego, spoczęły w kolumbariach na cmentarzu wojskowym w Białymstoku. Większość we wciąż bezimiennych kwaterach.
W latach 2013-2015, w kilku etapach prac ekshumacyjnych związanych ze śledztwem pionu śledczego oddziału IPN w Białymstoku, udało się na terenie aresztu odnaleźć szczątki 385 osób, w tym kobiet i dzieci. Śledztwo prokuratorów Instytutu dotyczy m.in. zbrodni funkcjonariuszy UB popełnionych przed laty w tym miejscu.
W ramach tych prac przebadano ponad 4,7 tys. metrów kwadr. terenu, lokalizując 66 jam grobowych. Przy szczątkach odkryto ponad 1,3 tys. różnych przedmiotów osobistych, a także amunicję. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że większość ofiar pochodzi z czasu okupacji niemieckiej.
Już wtedy pojawił się pomysł, by szczątki, które czasowo przeniesiono do podziemi jednego z kościołów, ostatecznie spoczęły w kolumbariach na cmentarzu wojskowym w Białymstoku. Jesienią 2019 roku IPN ogłosił przetarg na wykonawcę, uzyskał też pozwolenie na budowę wydane przez władze miasta. Ostatecznie ostatnie prace poprawkowe wykonano pod koniec października.
W pierwotnych założeniach, samo przeniesienie szczątków planowane było na jesień obecnego roku i miało być dużą uroczystością o charakterze państwowym.
Plany te pokrzyżowała jednak pandemia koronawirusa. Dlatego uroczystość, która odbyła się przed 1 listopada, miała skromny przebieg i nie była nagłaśniana. "Szczątki zostały przez zakład pogrzebowy przełożone do specjalnych trumienek i umieszczone w kolumbariach" - poinformowała PAP Marta Ponaczewna, naczelnik wydziału administracyjnego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Warszawie.
"Nie wiemy, jak długo potrwają obostrzenia, a ci ludzie zasługiwali na godny pochówek" - powiedziała. Dodała, że gdy tylko będą ku temu warunki, odbędą się uroczystości upamiętniające, z nabożeństwem i modlitwą za zmarłych. W przyszłym roku na cmentarzu znajdą się też specjalne tablice informacyjne.
Kolumbariów na białostockim cmentarzu wojskowym powstało w sumie dziesięć, jest w nich łącznie ponad 400 kwater. Każdy z obiektów opatrzony został dużą pionową tablicą z informacją, że spoczywają w nich szczątki zamordowanych w latach 1939-1956 "ofiar dwóch totalitaryzmów - zbrodni niemieckich i zbrodni komunistycznych - odnalezione na terenie aresztu śledczego i innych miejsc w Białymstoku". Tylko nieliczne kwatery mają tablice z nazwiskami konkretnych, zidentyfikowanych dotąd osób.
Dwa lata temu na tym cmentarzu pochowano uroczyście szczątki ośmiu ofiar zbrodni komunistycznych, przed laty ekshumowane ze zbiorowej mogiły w lesie k. Olmont. Pierwsze trzy z tych osób, wobec których wykonano wyroki śmierci w październiku 1946 roku, udało się zidentyfikować i ich dane umieścić na nagrobkach.
W 2016 roku przeprowadzono tam inne prace ekshumacyjne, odkrywając trumny i mogiłę zbiorową, w sumie ze szczątkami ponad 50 osób, których tożsamość nie jest na razie znana.
Wcześniej przypuszczano, że znajduje się tam pochówek ofiar (znanych z imienia i nazwiska) rozstrzelanych na terenie aresztu w listopadzie 1942 roku. Egzekucja ta była odwetem Niemców za śmierć niemieckiego strażnika pocztowego, który zginął na ulicy podczas akcji podziemia. Okazało się jednak, że ofiary tamtej zbrodni spoczywały w grobie nie na cmentarzu, a na terenie przy areszcie; ustalono to dzięki badaniom DNA.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ mark/