Historię skrawka przedwojennego miasta na tle epoki przywraca w książce "Grzybowska 6/10. Lament" Aleksandra Domańska. Autorka poszukuje śladów przeszłości - kto żył i co stało się z mieszkańcami kamienicy przy Grzybowskiej 6/10 w Warszawie.
"Wiadomo, że nie ma takiego miejsca na świecie, o którym nie można byłoby opowiedzieć ciekawej historii. Wystarczy tylko przez jakąś szczelinę zajrzeć w jego minione dzieje. Ale Grzybowska 6/10? Wielgachny blok z warszawskiego Osiedla za Żelazną Bramą, wybudowany +metodą monolityczną betonów wylewnych+, symbol PRL-owskiego +budownictwa uspołecznionego+ z czasów Gomułki...? (...) Skąd więc pomysł, by zająć się przeszłością tego akurat miejsca? Bo tu mieszka moja mama" - pisze Aleksandra Domańska we wstępie do swojej pracy.
"Bo przecież - pomyślałam - ten skrawek ziemi zadeptany jest pospiesznymi krokami tysięcy ludzkich istnień, starających się niegdyś, jak my dziś, nadać sens swojemu życiu i poddanych przez los różnym próbom" - dodaje.
Rodzina Salomona Graffa, w którego posiadaniu była kamienica przy Grzybowskiej, a także w Alei Róż, właściciela składu żelaza, belek, blach i rur, stanowi punkt wyjścia do przypomnienia przedwojennej Warszawy, losów jej mieszkańców - zasymilowanych Żydów, zamieszkujących luksusowe wielkomiejskie dzielnice - po utworzeniu w okupowanej stolicy getta.
Domańska, reżyserka, scenarzystka i eseistka, autorka filmu dokumentalnego "Wilcza 11", poświęconego warszawskiej kamienicy, w której mieszka, przez opowieść o rodzinie Salomona Graffa i kamienicy przy ulicy Grzybowskiej opowiada o pierwszych dekadach XX wieku.
Nawiązuje do najważniejszych prądów intelektualnych i estetycznych modernizmu, przywołuje manifesty futurystyczne Marinettiego, rewolucję w architekturze Le Corbusiera, "Święto wiosny" Strawińskiego do odmalowania kataklizmu II wojny światowej, który zmiótł z powierzchni ziemi kamienicę przy Grzybowskiej.
Rodzina Salomona Graffa, w którego posiadaniu była kamienica przy Grzybowskiej, a także w Alei Róż, właściciela składu żelaza, belek, blach i rur, stanowi punkt wyjścia do przypomnienia przedwojennej Warszawy, losów jej mieszkańców - zasymilowanych Żydów, zamieszkujących luksusowe wielkomiejskie dzielnice - po utworzeniu w okupowanej stolicy getta.
Autorka opiera swoje opowieść o szczegóły i strzępy informacji: rachunki za gaz, fragmenty listów, planów architektonicznych, wypisów z przedwojennych książek telefonicznych.
Rozmawia także z jedynym żyjącym świadkiem, który pamięta rodzinę Graffów i tytułową kamienicę. Jerzy Glass był kilkuletnim chłopcem, gdy wybuchła wojna i wraz ze swoim ojcem Mieczysławem - lekarzem ze szpitala św. Ducha - przeniósł się do tworzonego getta. Glass wspomina rodzinę, opowiada o Warszawie i warunkach, w jakich przyszło mu spędzać dzieciństwo. Dzięki niemu Domańska zbliża się do bohaterów swojej książki, rysując jednocześnie szeroką panoramę myśli i historii burzliwych początków wieku.
"Co do przejazdu Hitlera ulicą Marszałkowską - pisał mi niedawno w liście - w kierunku od Placu Zbawiciela w stronę Alei Jerozolimskich, to pamiętam dokładnie ogłoszenia zabraniające wychodzenia na ulice oraz stania w oknach wychodzących na Marszałkowską. Ponieważ żadne z naszych okien nie wychodziło na tę ulicę, a tylko na Księdza Skorupki, to byłem w stanie widzieć tylko mały odcinek Marszałkowskiej, na której zobaczyłem otwarte auto z człowiekiem podnoszącym rękę w salucie Heil Hitler, którego uważam do dzisiejszego dnia za Hitlera! Ale może się mylę" - wspomina Glass.
Książka "Grzybowska 6/10. Lament" Aleksandry Domańskiej ukazała się nakładem wydawnictwa Krytyki Politycznej. (PAP)
pj/ agz/