Trzy najsłynniejsze polskie tenisistki: Jadwiga Jędrzejowska, Agnieszka Radwańska i Iga Świątek zapraszają do lektury książki o historii polskiego tenisa. Ich radosne twarze (Igi Świątek – znak czasów – przesłonięta maseczką) znalazły się bowiem na okładce najnowszej książki Zbigniewa Chmielewskiego – „Ilustrowanej historii polskiego tenisa”. Znakomitej okładce, imponująco aktualnej.
Książka jest w zasadzie drugim, rozszerzonym wydaniem „Kronik polskiego tenisa. 1901-2018”. Była gotowa do druku, kiedy 3 października przyszła z Paryża wiadomość o zwycięstwie Igi Świątek nad jedną z najlepszych tenisistek świata Simoną Halep, a tydzień później dziewiętnastoletnia Polka została mistrzynią turnieju French Open 2020.
Obok najodleglejszej historii szlachetnego białego sportu, sięgającej czasów króla elekcyjnego Henryka Walezego, który po przybyciu do Polski wprowadził modę na grę piłką, a którą wcześniej uprawiał na kortach Fontainebleau, po najważniejszą obecnie datę w historii polskiego tenisa, czyli 10 października 2020 r., kiedy Iga Światek wywalczyła tytuł mistrzowski w Wielkim Szlemie – toczy się opowieść o tenisie.
„Podpisuję Ci Igo książkę. Niech każdy 10 października będzie świętem polskich kobiet i dziewczyn. Żebyśmy zdobywały najwyższe szczyty. Kobiety górą!”. Tak brzmi przytoczona przez autora dedykacja Olgi Tokarczuk na podarowanej zwyciężczyni Roland Garros 2020 książce „Bieguni”. Pisarka rok wcześniej, także 10 października, otrzymała literacka Nagrodę Nobla.
Dobrze, że znalazł się w tej publikacji finałowy fragment, rodzaj aneksu, prezentujący sylwetkę Igi Świątek i jej drogę od pięcioletniej dziewczynki z rakietą do wielkiego sukcesu czternaście lat później.
Osobny rozdział w tej „bardzo męskiej” opowieści poświęcony jest też Agnieszce Radwańskiej i jej trzynastu sezonom na kortach całego świata. Dzięki temu, że Agnieszka Radwańska wniosła nowe elementy do gry, nowy styl „dziewczęcy, pełen wdzięku” tenis kobiecy zaczął być inaczej postrzegany.
Kreśląc z kolei portret – trzeciej bohaterki okładki – Jadwigi Jędrzejowskiej, autor przypomina, że była ona pierwszą Polką, która stanęła przed szansą wygrania turnieju wimbledońskiego, a więc zdobycia tytułu mistrzyni świata oraz analizuje przyczyny, dlaczego ta wspaniała tenisistka 3 lipca 1937 r. nie wygrała tamtego turnieju.
Wiele interesujących, a niekiedy mocno doświadczanych przez odmiany polskiego losu postaci przedstawia Zbigniew Chmielewski w swojej książce. Pisze m.in. o Wandzie Nowak-Dubieńskiej, nowoczesnej, wszechstronnie wykształconej kobiecie, która w 1912 r. wygrała pierwszy kobiecy turniej tenisowy w kraju, a w 1924 r. jako pierwsza Polka wzięła udział w Olimpiadzie w Paryżu. Niewątpliwie była prekursorką kobiecego tenisa w Polsce, choć niektórzy nie mogli jej „wybaczyć”, że legitymowała się trzema fakultetami i nazywali ją sufrażystką.
Ponad stuletnią historię polskiego tenisa autor przedstawia, poczynając od roku 1898, w którym na terenie warszawskiej Doliny Szwajcarskiej powstały dwa korty tenisowe, na których rozegrano pierwszy turniej; jego zwycięzcą został Bronisław Kowalewski. Początkowo jednak publiczność warszawska od tenisa wolała wrotkarstwo, szermierkę czy tańce na lodzie w Dolinie. Dopiero – jak pisze autor – właśnie turniej zorganizowany w 1898 r. zainteresował stołeczną śmietankę towarzyską. Wydarzenia nie nazwano, co prawda, turniejem, lecz konkursem lawn-tenisowym.
Ważną postacią w tym lawn-tenisowym gronie był Maurycy hrabia Zamoyski. Ordynat Zamoyski, potomek w prostej linii kanclerza i hetmana Jana Zamoyskiego, był tenisistą równie „okazałym” jak jego majątek. Na warszawskich kortach modne było powiedzenie „Zagrał jak sam hrabia Zamoyski”.
Natomiast pierwszy w dziejach polskiego tenisa turniej międzynarodowy odbył się w roku 1912. Obok zawodników ze Lwowa, Krakowa, Warszawy, Poznania wzięli w nim udział również tenisiści z Wiednia.
Zainteresowanie tenisem rosło. W latach 1913 i 1913 odbywały się kolejne turnieje – mistrzostwa Krakowa, w których uczestniczą zawodnicy z całej Polski.
Tenis – jak to ujęto w przytaczanym przez autora sprawozdaniu AZS z tamtych czasów – staje się jeszcze jednym ogniwem spajającym rodaków, egzystujących dotąd w rozproszeniu na ziemiach pod rządami trzech zaborców.
Ówczesny AZS przykładał znaczenie także do kontaktów zagranicznych. W 1914 r. ekipa AZS Kraków wyjechała na turniej tenisowy do czeskiej Opawy.
Najlepszymi tenisistami Krakowa byli wówczas – jak przypomina Chmielewski –Władysław Szwede, dr Witold Potuczek i Jan Weyssenhof, a wśród pań – Wanda Nowakówna.
Najstarszym klubem tenisowym na ziemiach polskich był Teschner Tenis Klub, założony w roku 1898 w Cieszynie, ale jego członkami mogli zostać tylko obywatele pochodzenia austriackiego lub niemieckiego, Cieszyn bowiem znajdował się w zaborze austriackim. Nie pierwszy to paradoks w naszej historii, jak się okazuje – w dziejach tenisa także.
Autor przypomina także historię i działalność powstałego w 1907 r. Warszawskiego Koła Sportowego. Przez korty WKS w ciągu dekady 1908-1918 przewinęło się ponad tysiąc tenisistów, a turnieje były tu organizowane według najlepszych angielskich wzorców.
I dalej, jak sumienny kronikarz, przedstawia dzieje powstających w kolejnych latach klubów, organizacji sportowych i miejsc związanych z tenisem. Pisze m.in. o Polskim Związku Lawn-Tenisowym, o słynnym ośrodku Agrykola, o Legii, o klubie łódzkich fabrykantów, o Wileńskich kortach, o zawodnikach żydowskiego pochodzenia obecnych na listach PZLT, którzy odegrali znaczącą rolę w polskim tenisie, o słynnej „Gospodzie pod kogutem”. Przypominając historyczne fakty snuje interesującą opowieść o ludziach, kraju i sporcie.
Barwną postacią ówczesnego świata tenisowego był związany z WKS Jerzy Kowalewski „odnoszący sukcesy nie tylko na korcie, ale i w salonach”. Po wielu podbojach sercowych ożenił się z baronową Józefiną Kronenberg. Z części pieniędzy z posagu małżonkowie zakupili kawaleryjską ujeżdżalnię przy ul. Myśliwieckiej – w miejscu, gdzie dzisiaj jest siedziba Polskiego Radia – i urządzono tam pierwszą w stolicy halę tenisową.
Podobnie jak w „Kronikach polskiego tenisa”, tak i w tej książce autor przypomina udział tenisistów w walkach na barykadach Lwowa w latach 1918-1919, jak też uczestnictwo tenisistów w Powstaniu Wielkopolskim, w kampanii września 1939 r. oraz w Powstaniu Warszawskim. Etos polskiego sportowca zawsze określał postawę i sposób postępowania w trudnych momentach dziejowych.
Książka Zbigniewa Chmielewskiego, bogato ilustrowana, stanowi interesującą lekturę nie tylko dla miłośników tenisa. Autor przedstawia bowiem ludzkie losy, swoich bohaterów związanych z tenisem i sportem, na tle historii. Podaje szczegóły, odtwarza atmosferę dawnych lat, ma po prostu dar utrwalania świata, który minął, ale też wrażliwość i słuch na to, co się dzieje współcześnie w światowym i przede wszystkim polskim tenisie.
Zbigniew Chmielewski, rocznik 1932. Dzieciństwo spędził we Lwowie, a młodość na Mazurach. Absolwent liceum w Szczytnie, szkoły kontynuującej tradycje Liceum Krzemienieckiego. Studiował dziennikarstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie i na Uniwersytecie Warszawskim. Współzałożyciel, a potem wieloletni prezes dziennikarskiego klubu tenisowego „Kaczka”. Uczestnik międzynarodowych zawodów dziennikarskich w tenisie i narciarstwie. Członek władz AITJ.
W latach 1956-1992 pracował w redakcji sportowej PAP; w latach 1999-2002 był redaktorem naczelnym „Magazynu Olimpijskiego”. Pisze na tematy olimpijskie, tenisowe i narciarskie. Autor „Historii polonijnego ruchu sportowego. 1886-2016”, albumu i wystawy „Sportowcy w Powstaniu Warszawskim”, „Encyklopedii narciarskiej” oraz wspomnień o Kordianie Tarasewiczu, współautor książki „Tenis polski ma 100 lat”. W 2018 r. została opublikowana książka pt. „Rotmistrz Henryk Leliwa-Roycewicz i jego żołnierze:.
Publikacja „Ilustrowana historia polskiego tenisa” Zbigniewa Chmielewskiego ukazała się w serii historycznej wydawnictwa Stowarzyszenia Klubu Dziennikarzy MEDIA dzięki wsparciu Ministerstwa Sportu i Turystyki, i pomocy Polskiego Związku Tenisowego, Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie.
Anna Bernat