Wystawę „Warto było mącić ciszę. Jan Sztaudynger i jego pasje” przygotowała Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi. Ekspozycję prezentowana jest w holu wystawowym biblioteki i będzie można ją oglądać do 10 maja.
Dariusz Staniszewski z działu gromadzenia i opracowania zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej (WBP) zwraca uwagę, że w powszechnej świadomości "Jan Sztaudynger funkcjonuje, jako wyborny fraszkopis, czasem dodaje się jeszcze: równie świetny poeta liryczny".
"To niepełny jego obraz – był przecież też znakomitym tłumaczem, przekładał dzieła niemieckich poetów i dramaturgów przełomu XVIII i XIX wieku - Goethego i von Kleista, przyswajał także polskiemu czytelnikowi twórczość jednej z dam literatury katolickiej, niesłusznie zapomnianej – Gertrud von Le Fort" - wyjaśnia Staniszewski.
Jak informuje, Sztaudynger propagował i upowszechniał sztukę lalkarstwa. Jak mówi, niejeden region w Polsce, w tym łódzki, może być mu wdzięczny za duży wkład w rozwój tej trudnej, ale jednocześnie niesłychanie wdzięcznej dyscypliny teatralnej.
"Pierwsza w naszym kraju publikacja z teorii lalkarstwa – Marionetki, sztandarowe czasopisma - Bal u Lal, wydawany do dziś Teatr Lalek, Towarzystwo Przyjaciół Teatru Lalek, starania o wejście Polski do Międzynarodowego Stowarzyszenia Lalkarzy UNIMA, zwieńczone sukcesem i pierwsze honorowe członkostwo w tejże organizacji – ogromna wiedza z jednej strony, a jeszcze – jako wartość dodana – proponowanie własnej twórczości scenicznej i pomysłów na domowy teatr lalek, ta siła kreacji, z jaką oddziaływał nie tylko na najmłodsze pokolenia" - podkreśla.
Staniszewski zwraca też uwagę, że Sztaudynger był "wyjątkowym miłośnikiem grzybów, takim, który i nie pogardzi pieczarką znalezioną w Łodzi na Piotrkowskiej, i który zapuści się w leśne chaszcze, by poszukać dorodnych okazów". Szczęście odnajdywał też w górach. Był zapalonym kolekcjonerem - znaczków pocztowych, kamyków, muszelek, korzeni oraz fraszek, pamiętników, wydań Don Kichota.
Wystawie towarzyszy wybór prac ilustratorów dzieł poety, a także wędrówka śladami Jana Sztaudyngera po Łodzi, regionie i bibliotece. Na ekspozycji prezentowane są również zbiory pozyskane m.in. z Biblioteki Uniwersyteckiej Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, Biblioteki Publicznej im. Jana Łaskiego Młodszego w Łasku, Biblioteki Uniwersytetu Łódzkiego czy z Teatru Pinokio w Łodzi.
Wystawę przygotowali pracownicy sekcji czasopism działu gromadzenia i opracowania zbiorów WBP.
Jak informuje Staniszewski przygotowana została z okazji obchodów 50. rocznicy śmierci Jana Sztaudyngera, a tytuł ekspozycji odnosi się do fraszki - "Mówię. Krzyczę. Piszę. Czy warto było mącić ciszę?". (PAP)
autor: Jacek Walczak
jaw/ dki/