Dęby Pamięci dla uhonorowania trzech policjantów – ofiar zbrodni katyńskiej zasadzono w czwartek w Szczecinie. Upamiętnieni zostali Bronisław Zołotar, Ludwik Jan Berski i Walerian Wawrzkiewicz.
"Te trzy dęby świadczą o naszej pamięci. O tym, że my, jako wspólnota, jako naród, jako Polacy pamiętamy o tych, którzy na nieludzkiej ziemi zostali bestialsko zamordowani przez czerwonych oprawców: strzałem w tył głowy, bez prawa do godnego pochówku. Przez dziesiątki lat bez prawa do pamięci, bez prawa do pożegnania się z rodziną" – powiedział w czwartek wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki podczas uroczystości zasadzenia Dębu Pamięci dla uhonorowania aspiranta Policji Państwowej Ludwika Jana Berskiego przy Komendzie Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
„Cieszymy się i jesteśmy naprawdę wzruszeni” – mówił po uroczystości członek rodziny córki upamiętnionego policjanta Grzegorz Depta. „Długo trzeba było czekać na czas ujawnienia prawdy o Katyniu. To był temat tabu – nawet w rodzinie” – podkreślił.
Przypominając losy Berskiego dyrektor szczecińskiego oddziału IPN Paweł Skubisz zwrócił się do jego córki i członków jej rodziny wskazując, że ma nadzieję, iż miejsce, w którym zasadzono dąb będzie dla nich "miejscem symbolicznym", w którym będą mogli zapalić znicz "i być przekonani, że państwo polskie pamięta o waszym bliskim".
"Cieszymy się i jesteśmy naprawdę wzruszeni" – mówił dziennikarzom po uroczystości członek rodziny córki upamiętnionego policjanta Grzegorz Depta. "Długo trzeba było czekać na czas ujawnienia prawdy o Katyniu. To był temat tabu – nawet w rodzinie" – podkreślił.
Dodał, że "ta rana tkwiła w głębi". "Jednak dwunastolatka została pozbawiona ojca i te emocje później wypłynęły, kiedy prawda o Katyniu została ujawniona. Dzisiaj jest to, można powiedzieć, finał tego zadośćuczynienia" – powiedział Depta.
Ludwik Jan Berski był żołnierzem Legionów Polskich, od 1934 r. był komendantem posterunku policji w Korolówce w powiecie borszczowskim (ob. Ukraina). Został aresztowany na posterunku 17 września 1939 r. Był jeńcem obozu NKWD w Ostaszkowie. Został zamordowany w Kalininie (obecnym Twerze) i pogrzebany w Miednoje. Jego żona Janina i córka Łucja zostały zesłane do Kazachstanu.
Dębami Pamięci zostali też w czwartek uhonorowani dwaj inni policjanci – Bronisław Zołotar i Walerian Wawrzkiewicz.
Dęby Pamięci zasadzone zostały w ramach programu „Katyń… ocalić od zapomnienia”. Drzewa są sadzone nie tylko w Polsce, ale też m.in. w Australii, USA, Rosji, Norwegii, Wielkiej Brytanii, na Białorusi i Ukrainie.
Drzewo upamiętniające funkcjonariusza Policji Państwowej w Wilnie Bronisława Zołotara zostało zasadzone na terenie posterunku policji w Dąbiu. Zołotar urodził się w 1910 r. w Wasilewszczyznie. Po powołaniu do wojska służbę odbywał w policji. Został aresztowany w 1939 r., był jeńcem obozu ostaszkowskiego. Tak, jak Berski, zginął w Kalininie, pogrzebany został w Miednoje.
Dąb dla uhonorowania przodownika Policji Państwowej Waleriana Wawrzkiewicza zasadzony został z kolei na terenie KWP Szczecin przy ul. Wernyhory. Ma przypominać o lwowskim funkcjonariuszu, aresztowanym 11 listopada 1939 r., więzionym we Lwowie i zamordowanym w 1940 r.
Dęby Pamięci zasadzone zostały w ramach programu "Katyń… ocalić od zapomnienia". Drzewa są sadzone nie tylko w Polsce, ale też m.in. w Australii, USA, Rosji, Norwegii, Wielkiej Brytanii, na Białorusi i Ukrainie.(PAP)
autorka: Elżbieta Bielecka
emb/ dki/