Nowoczesny mikroskop pozwalający na precyzyjne badanie dzieł sztuki: określenie techniki ich wykonania oraz stanu zachowania zyskała pracownia Konserwacji Malarstwa przy Muzeum Książąt Czartoryskich.
"Zajmujemy się jedną z najcenniejszych kolekcji w Polsce, w której są arcydzieła tej klasy, co +Dama z gronostajem+ Leonarda da Vinci czy +Pejzaż z miłosiernym samarytaninem+ Rembrandta. Dzięki projektowi +Przeszłość Przyszłości…+ udało się zakupić najnowocześniejszy mikroskop służący bezpośrednio do pracy z obiektem. Można pod nim zdejmować przemalowania, sprawdzać stan zachowania, ale także budowę technologiczną obiektu, co ułatwia określenie, z jakiego warsztatu pochodzi" – mówiła w poniedziałek Katarzyna Novljaković, kierownik Pracowni Konserwacji Malarstwa i Rzeźby w Muzeum Książąt Czartoryskich.
Podkreśliła, że praca konserwatora jest pracą zespołową, obok konserwatorów dzieł sztuki uczestniczą w niej także historycy sztuki, fizycy i chemicy.
Zaletą nowego urządzenia jest jego duża dokładność oraz mobilność. Dzięki obrotowym ramionom obrazy można badać w poziomie, w pionie i pod wieloma kątami - ramiona wraz z rozsuwaną kolumną pionową umożliwiają pracę od ok. 55 cm do ponad 2 metrów od podłogi. Dwie diody LED zapewniają doskonałe oświetlenie pola, a możliwość obrotu głowicy od 0 do 360 stopni pozwala na precyzyjne jej ustawienie w wygodnej dla konserwatora pozycji. Temperatura barwowa 5600 stopni Kelwina to zimne światło, które nie zniekształca barw, co przy pracach z polichromią malarską jest bardzo ważne.
"Mikroskop posiada obiektyw, który pozwala powiększyć obraz do 80 razy zachowując najlepszą jakość. Mamy ostry obraz w każdym punkcie, nie tylko w centrum, ale i po bokach. Obiektyw jest jasny. Możemy bardzo precyzyjnie oglądać nawet ziarnka pigmentu" - tłumaczyła Dominika Tarsińska-Petruk z Pracowni Konserwacji. Dodała, że mikroskop można "rozbudowywać" w zależności od potrzeb. Obecnie do jednego z jego portów dołączony jest aparat fotograficzny, ale można też zainstalować kamerę i nakręcić film z prowadzonych prac.
Mikroskop będzie służył do sprawdzania stanu zachowania dzieł sztuki i jego dokumentowania, co pozwoli na rejestrowanie wszelkich zmian starzeniowych na powierzchni obrazów oraz do prac konserwatorskich w dużym powiększeniu. Urządzenie będzie można wykorzystać do konserwacji zbiorów malarstwa, rzemiosła artystycznego, zbiorów graficznych oraz iluminowanych starodruków. Pozwala ono na badanie chronologii warstw technologicznych i historycznych nawarstwień, dzięki czemu można odtworzyć historię i czasem bardzo skompilowane losy obiektów.
Konserwatorzy chcą przy użyciu tego urządzenia zbadać grupę cennych francuskich portretów dworskich. To m.in. "Portret kobiety w kapeluszu" przypisywany Claude’owi Déruetowi na podstawie podobieństwa stylistycznego do innych dzieł tego malarza, choć potrzebne jest przeprowadzenie dalszych studiów historyczno-artystycznych oraz badań konserwatorskich i technologicznych. Badany będzie także "Portret mężczyzny", który uchodził według legendy za wizerunek Don Juana d’Austria namalowany przez Hansa Holbeina, ale według specjalistów należy odrzucić zarówno identyfikację modela, którego tożsamość nie została dotąd potwierdzona, jak i przypisanie dzieła niemieckiemu malarzowi, a obraz ten jest znakomitym przykładem francuskiego portretu dworskiego, który rozpowszechnił się w XVI wieku za sprawą Jeana Cloueta i jego syna Francoisa.
Mikroskop został zakupiony w ramach projektu "Przeszłość przyszłości - remont i wyposażenie Muzeum Książąt Czartoryskich, Muzeum Narodowe w Krakowie w celu udostępnienia unikatowej kolekcji". Kosztował 66 tys. zł. Projekt był współfinansowany ze środków Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu oraz środków UE. (PAP)
wos/ dki/