Działaczka polonijna Natalia Syniavska-Krzyżanowska oraz mieszkańcy wsi Chałupki, którzy jako pierwsi udzielili pomocy ofiarom katastrofy kolejowej pod Szczekocinami, zostali laureatami II edycji nagrody im. Jana Rodowicza "Anody" dla "powstańców czasu pokoju".
Nagroda jest w tym roku przyznawana po raz drugi, w dwóch kategoriach: za całokształt dokonań i postawę życiową stanowiącą wzór do naśladowania dla młodych pokoleń oraz za wyjątkowy czyn. Mogą być nią honorowane osoby wyróżniające się zaangażowaniem na rzecz innych i postawą stanowiącą przykład dla młodego pokolenia.
Nagroda nosi imię Jana Rodowicza, powstańca, żołnierza Szarych Szeregów i AK, po wojnie studenta architektury, aktywnie zaangażowanego w zachowanie pamięci o powstaniu, który zmarł w wyniku brutalnego śledztwa po aresztowaniu przez UB. Finałem nagrody, który odbył się w czwartek w Muzeum Powstania Warszawskiego, uczczono 90. rocznicę urodzin "Anody".
Laureatką nagrody w kategorii za "całokształt dokonań i postawę życiową" została Natalia Syniavska-Krzyżanowska. Urodzona w polskiej rodzinie w Raszkowie, w Republice Naddniestrzańskiej, od lat działa na rzecz podtrzymania polskości w tamtych rejonach tworząc m.in. Wielokulturowy Dom Polski.
Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski podkreślił, że obecne młode pokolenia nie muszą dokonywać tak dramatycznych wyborów jak pokolenie Jana Rodowicza, który za swoją postawę zapłacił cenę najwyższą. "Pamiętajmy jednak, że w każdych czasach liczy się odwaga, siła charakteru, gotowość do poświęcenia dla innych. I te cechy czci nagroda im. +Anody+" - zaakcentował Ołdakowski.
List do zgromadzonych skierował prezydent Bronisław Komorowski. "Ustanowienie nagrody imienia (Jana Rodowicza-PAP) to znakomita idea, która pozwala zbudować most między przeszłością a dniem dzisiejszym. Pozwala pokazać jak zasady, ideały i wartości, mądry patriotyzm, bezinteresowność, tolerancja i odwaga, gotowość do bezinteresownej służby ojczyźnie można urzeczywistniać na różne sposoby - inaczej w czasie niewoli i wojny, inaczej w warunkach pokoju i wolności" - napisał prezydent.
Laureatką nagrody w kategorii za "całokształt dokonań i postawę życiową" została Natalia Syniavska-Krzyżanowska. Urodzona w polskiej rodzinie w Raszkowie, w Republice Naddniestrzańskiej, od lat działa na rzecz podtrzymania polskości w tamtych rejonach tworząc m.in. Wielokulturowy Dom Polski. "To dla mnie i mieszkających tam Polaków wielki zaszczyt. Dla mnie osobiście ta nagroda imienia Jana Rodowicza jest wyzwaniem do dalszego odradzania polskiego ducha w Naddniestrzu" - mówiła laureatka.
Za "wyjątkowy czyn" nagrodzono mieszkańców wsi Chałupki, leżącej w pobliżu Szczekocin na Śląsku, gdzie w marcu ub.r. doszło do czołowego zderzenia pociągów. Mieszkańcy wsi jako pierwsi dotarli na miejsce, ratowali pasażerów, dodawali otuchy, przynosili koce i ciepłe napoje. Reprezentująca mieszkańców sołtys wsi, Anna Kwiecień podziękowała z wyróżnienie podkreślając, że jej zdaniem każdy zachowałby się w takiej sytuacji tak samo. "To nie było nic wielkiego, po prostu zwykły odruch serca" - powiedziała.
Wręczono także pozaregulaminowe wyróżnienia dla Magdaleny Szeniawskiej twórczyni Stowarzyszenia Mierz Wysoko, zajmującego się dziećmi z warszawskiej Pragi; dla Stowarzyszenia Serduszko dla Dzieci, pomagającego dzieciom z rodzin rozbitych i patologicznych oraz dla samorządu uczniowskiego stołecznej Szkoły Podstawowej nr 234 im. Juliana Tuwima, udzielającego się m.in. w dziedzinie pomocy zwierzętom.
Podczas uroczystości przedstawiciele rodziny Rodowiczów przekazali do zasobów Muzeum pamiątki po "Anodzie" - Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski, Srebrny Krzyż Virtuti Militari i cztery rysunki jego autorstwa z okresu studiów na Politechnice Warszawskiej. Mają stać się one początkiem zbioru pamiątek po Janie Rodowiczu.
Patronami medialnymi nagrody są Polska Agencja Prasowa oraz portal www.dzieje.pl prowadzony przez PAP i Muzeum Historii Polski.
Finał konkursu poprzedziło odsłonięcie u zbiegu al. Jana Rodowicza i ul. Ciszewskiego na stołecznym Ursynowie pomnika upamiętniającego "Anodę". Obelisk ufundował Społeczny Komitet Opieki Nad Grobami Poległych Żołnierzy Batalionu "Zośka" i środowisko żołnierzy batalionu. Środki pochodziły z kwest i datków oraz dotacji Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.
"To kolejny pomnik, który upamiętnia bohaterów walki o niepodległość. Honorujemy dzisiaj Jana Rodowicza +Anodę+, wielkiego patriotę, człowieka, który całe życie poświęcił idei wolnej Polski i Polska nigdy o nim nie zapomni" - mówił kierownik Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan S. Ciechanowski, który odsłonił pomnik wspólnie z prezesem Społecznego Komitetu Opieki Nad Grobami Poległych Żołnierzy Batalionu "Zośka" Tytusem Karlikowskim.
Antoni Rodowicz, syn stryjecznego brata "Anody" podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do powstania pomnika. "Historia Janka była zawsze obecna w naszej rodzinie, chociaż zwłaszcza w latach stalinowskich mówiliśmy o tym dość oględnie. Cieszymy się, że teraz jego postać jest znana i upamiętniana. Zależy nam, by była to okazja do przekazywania wzorców postępowania w stosunku do państwa i do innych ludzi. +Anoda+ był wspaniałym żołnierzem i kolegą, pełnym życia i humoru, dla którego patriotyzm był po prostu poczuciem obowiązku" - powiedział Rodowicz.
Autorem koncepcji pomnika jest architekt, znajomy "Anody", żołnierz "Parasola" Wojciech Świątkowski "Korczak". "Pomnik ma formę dużego nieociosanego kamienia, widocznego na przecięciu dwóch dużych arterii. Na froncie znajduje się nota biograficzna +Anody+, z prawej strony wyłania się fragment kolumny jońskiej symbolizującej architekturę, którą studiował. Na prawej ścianie wyryto znak Grup Szturmowych, w których działał, a na lewej - znak Polski Walczącej. Swoją wielkością kamień obrazuje dla mnie samego Janka, jego charakter i osobowość" - zaznaczył Świątkowski. (PAP)
akn/ ls/