Nie zamierzam być bierny w sprawie pionu śledczego IPN. Prowadzę rozmowy z prok. Andrzejem Pozorskim, dyrektorem Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, i myślę, że już we wrześniu będziemy mieli z panem prokuratorem możliwość poinformowania, że niektóre procesy wprowadzania sprawiedliwości transformacyjnej przyspieszą – mówi w rozmowie z czwartkową „Gazetą Polską Codziennie” prezes Instytutu Karol Nawrocki.
Nawrocki był pytany m.in. o to, co dalej ze współpracą IPN-u z Pomorskim Uniwersytetem Medycznym (PUM), który odpowiada za ogromną część identyfikacji genetycznych. Ta instytucja miała również budować Polską Bazę Genetyczną Ofiar Totalitaryzmów (PBGOT).
Powiedział, że wie o pojawiających się zastrzeżeniach niektórych zainteresowanych wobec kwestii badań genetycznych prowadzonych przez Pomorski Uniwersytet Medyczny. "Moje doświadczenia z PUM przy identyfikacjach żołnierzy z Westerplatte były bardzo pozytywne. Myślę, że spotkanie z rektorem i rozmowa na temat dalszej współpracy oraz tworzenia Genetycznej Bazy Danych Ofiar Totalitaryzmów dadzą odpowiedź, jakie jest najlepsze wyjście z tej sytuacji" - mówił.
"Moje doświadczenia z PUM przy identyfikacjach żołnierzy z Westerplatte były bardzo pozytywne. Myślę, że spotkanie z rektorem i rozmowa na temat dalszej współpracy oraz tworzenia Genetycznej Bazy Danych Ofiar Totalitaryzmów dadzą odpowiedź, jakie jest najlepsze wyjście z tej sytuacji" - mówił.
Dodał, że nie wyklucza współpracy z innymi instytucjami czy uczelniami medycznymi. "Dla mnie najbardziej liczy się zwiększenie efektywności w tej materii. W mojej opinii nie ma znaczenia, która uczelnia wygra zamówienie publiczne wychodzące z Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, tylko to, czy Polacy wreszcie będą mogli dowiedzieć się całej prawdy o naszych bohaterach i złożyć hołd nad ich grobami" - wyjaśnił w rozmowie z "GPC".
Na pytanie o niewykorzystanie Biura Poszukiwań i Identyfikacji (BPiI) IPN do prac archeologiczno-ekshumacyjnych, szef Instytutu zapewnił, że będzie dbał o Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN i starał się, aby było ono aktywne w każdym regionie Polski.
"Dlatego też uważam, że lokalność i zaangażowanie społeczników w różnego rodzaju poszukania jest tym, czego nie możemy stracić. Mówię to po to, aby zapewnić, że jako prezes IPN będę troszczył się o prace BPiP IPN i jego renomę, to jest dla mnie najważniejsza instytucja poszukiwawcza w tej chwili w Polsce, ale jednocześnie jako wieloletni działacz lokalny chciałbym, aby społecznicy nie byli odstawiani na boczny tor" - podkreślił.
Jak zaznaczył Nawrocki w rozmowie z dziennikiem, badań na Westerplatte nie prowadziło BPiI IPN, tylko archeologowie z Muzeum II Wojny Światowej. "Dlatego też uważam, że lokalność i zaangażowanie społeczników w różnego rodzaju poszukania jest tym, czego nie możemy stracić. Mówię to po to, aby zapewnić, że jako prezes IPN będę troszczył się o prace BPiP IPN i jego renomę, to jest dla mnie najważniejsza instytucja poszukiwawcza w tej chwili w Polsce, ale jednocześnie jako wieloletni działacz lokalny chciałbym, aby społecznicy nie byli odstawiani na boczny tor" - podkreślił.(PAP)
lgs/ mark/