W czwartek, w 77. rocznicę zbombardowania podczas Powstania Warszawskiego kościoła św. Jacka przy ul. Freta w Warszawie, burmistrz dzielnicy Śródmieście Aleksander Ferens odsłonił tablicę upamiętniającą ofiary tragedii. Mieści się ona na dzwonnicy świątyni.
Podczas uroczystości Ferens przypomniał, że "26 sierpnia 1944 r., kiedy bomba spadła na klasztor dominikanów, była tu filia powstańczego szpitala, filia dlatego, że ranni nie mieścili się w innych miejscach. Tutaj też było około 250 rannych, nie dlatego, że było tyle łóżek, ale dlatego, że tyle było miejsca na podłogach".
W ocenie burmistrza "to potwornie wzrusza i przeraża, że nie jesteśmy w stanie stwierdzić, kto zginął w tym miejscu i jesteśmy w stanie odtwarzać to tylko pośrednio".
"Również w murach kościoła dominikanów chronili się mieszkańcy Starówki, których domy były już spalone, zniszczone. Przychodzili tutaj, aby schronić się przed odłamkami, ufając nie tylko stwórcy, ale także i grubym murom tego kościoła" - mówił. Niestety, jak dodał "bomba spowodowała śmierć wszystkich tych ludzi". W ocenie burmistrza "to potwornie wzrusza i przeraża, że nie jesteśmy w stanie stwierdzić, kto zginął w tym miejscu i jesteśmy w stanie odtwarzać to tylko pośrednio".
Jeszcze większą tragedią w ocenie Ferensa "jest to, że już po upadku powstania, kiedy ten szpital już po zbombardowaniu prowadził działalność, kiedy Niemcy zajęli Starówkę i kiedy tylko niewielka część z tych rannych była w stanie o własnych siłach opuścić szpital, Niemcy wymordowali tych, którzy tego miejsca opuścić nie mogli".
Obecny na uroczystości Krzysztof Górski przewodniczący Stowarzyszenia Mieszkańców Starego Miasta powiedział PAP, że "tylko niewielka część ofiar została zidentyfikowana". "Część z 1000 poległych została ekshumowana po wojnie i znalazła swoje ostateczne miejsce spoczynku np. na cmentarzu Wolskim. Części z nich do tej pory nie wydobyto".
W podziemiach kościoła pw. św. Jacka przy ul. Freta 10 podczas Powstania Warszawskiego mieściła się filia Centralnego Powstańczego Szpitala Chirurgicznego. 26 sierpnia 1944 r. wojska niemieckie zbombardowały świątynię. W ruinach zginęło ponad tysiąc osób – pacjentów szpitala i szukającej schronienia ludności cywilnej. 2 września 1944 r. niemieckie oddziały SS wkroczyły na teren kościoła. Podpaliły resztki zabudowań oraz klasztor, w którym mieścił się sierociniec. Jego personel i ciężko ranni pacjenci szpitala zostali rozstrzelani. W klasztorze mieściła się siedziba dowódcy grupy "Północ" płk. Karola Ziemskiego ps. Wachnowski, który kierował obroną Starego Miasta od 7 sierpnia do 1 września 1944 r.
"Czy pod posadzką kościoła mogą się znajdywać jakiekolwiek szczątki tego nie wiemy, ale nie jesteśmy w stanie tego zweryfikować, bo to wiązałoby się ze zbyt inwazyjnymi pracami prawie technicznie nie możliwymi do wykonania" - wskazuje wiceszefowa Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN Anna Szeląg.
Zastępca dyrektora Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN Anna Szeląg powiedziała PAP, że "w 2018 i 2019 r. specjaliści Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN prowadzili prace poszukiwawcze pod kątem weryfikacji, czy na terenie przyległym do kościoła św. Jacka znajdują się groby powstańców warszawskich. Badacze nie natrafili jednak na szczątki powstańców". "Jeśli chodzi o sam budynek kościoła to po bombardowaniu, po wojnie były prowadzone ekshumacje przez Polski Czerwony Krzyż" - poinformowała. "Czy pod posadzką kościoła mogą się znajdywać jakiekolwiek szczątki tego nie wiemy, ale nie jesteśmy w stanie tego zweryfikować, bo to wiązałoby się ze zbyt inwazyjnymi pracami prawie technicznie nie możliwymi do wykonania" - dodała.
Autor: Olga Łozińska
oloz/ aszw/