W centrum Sopotu odsłonięto we wtorek dwie rzeźby wybitnej sopockiej rzeźbiarki Ewy Beyer-Formeli. Dzieła zakupiła Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie w ramach programu „Rzeźba w przestrzeni publicznej dla Niepodległej”, organizowanego przez Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku.
Rzeźby „Kolumna” oraz „Kora” (Westchnienie dla Marianny Orańskiej) są wykonane z marmuru i powstały w latach 80. XX wieku.
„Trzy rzeczy mogą tworzyć dobrą przestrzeń w mieście: architektura, zieleń i rzeźba. Pozazdrościliśmy niektórym miastom we Francji, które rzeczywiście pokazują rzeźbę w przestrzeni publicznej, a nie w zamkniętych pomieszczeniach galerii” – powiedział podczas uroczystości na skwerze Czesław Miłosza prezydent Sopotu Jacek Karnowski.
Dyrektor Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie Zbigniew Buski zwrócił uwagę, że przestrzeń publiczna stwarza trudne warunki dla artysty.
„Łatwiej jest realizować wystawy w przestrzeniach galeryjnych, bo tam trzeba zakupić bilet i wtedy to dzieło się konfrontuje z publicznością. Postawienie rzeźb czy instalacji w przestrzeni publicznej zawsze wiąże się jednak z różnoraką oceną, bo jednym będzie się podobać, a drugim nie, ale każdy może to dzieło zobaczyć. To ze strony artysty jest pewien akt odwagi” – ocenił szef PGS.
Kuratorka sztuki dr Dorota Grubba-Thiede podkreśliła, że, urodzona w 1935 r., Ewa Beyer-Formela jest „legendarną postacią" w rzeźbie współczesnej.
„Jest prekursorką myśli ekologicznej, która w jej sztuce, już w pracach studenckich była obecna. Ewa Beyer-Formela ze swoją dziewczęcą sylwetką i młodzieńczością +porusza góry+, dla niej ulubionym środowiskiem jest kamieniołom” – powiedziała Grubba-Thiede.
W rozmowie z PAP artystka przyznała, że „Kolumna” oraz „Kora” należą do jej ulubionych dzieł. "Jak jest stawiam w przestrzeni to są takim konkretem. I tę przestrzeń od razu urządzają" - wyjaśniła.
Dodała, że marmur, który posłużył do wykonania rzeźb pochodzi z Ustronia Śląskiego.
„Te kopalnie marmuru wykupił Niemiec i zasypał. I teraz nie są już dostępne dla kolegów, te białe marmury są dziś unikatami" - zaznaczyła artystka.
Beyer-Formela podkreśliła, że nie zamierza jeszcze udawać się na artystyczną emeryturę.
"Tworzę bez przerwy. Jeszcze się możecie spodziewać, że zrobię coś okropnego i każdy będzie ręce załamywał" - zapowiedziała z poczuciem humoru rzeźbiarka.
Ewa Beyer-Formela urodziła się 8 stycznia 1935 roku w Kartuzach (Pomorskie). Studiowała w PWSSP w Gdańsku na Wydziale Rzeźby, w pracowni prof. Stanisława Horno-Popławskiego. Dyplom uzyskała w 1960 r. Brała udział w powojennej odbudowie Gdańska, wykonując prace rzeźbiarskie w kamieniu. Uczestniczyła w licznych plenerach rzeźbiarskich, ogólnopolskich i międzynarodowych, pełniąc niejednokrotnie funkcję komisarza artystycznego.
Od 1974 r. jest inicjatorką i organizatorką plenerów rzeźby w granicie we Wdzydzach Kiszewskich. Jest laureatką licznych nagród, w tym medalu Gloria Artis nadawanego za wybitne osiągnięcia dla kultury przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego.
Beyer-Formela wykonuje rzeźby plenerowe i kameralne w granicie, marmurze, drewnie oraz metalu i ceramice. Zajmuje się także rysunkiem i malarstwem pastelowym. Mieszka i tworzy w Sopocie.
Jest autorką kilkudziesięciu wystaw indywidualnych oraz wielu wystaw zbiorowych w Polsce i za granicą.
Prace Ewy Beyer-Formeli znajdują się m.in. w Muzeum Ziemi Kłodzkiej, Muzeum Regionalnym w Opocznie, Galerii El w Elblągu, Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, Galerii ZAR w Warszawie oraz w prywatnych i państwowych zbiorach w Polsce, Niemczech, Francji, Belgii, Szwajcarii, Włoszech, Norwegii, Finlandii i Kanadzie.(PAP)
autor: Robert Pietrzak
rop/ dki/