Sankcje, które wczoraj Rada Europejska nałożyła na Rosję są poważne i mogą doprowadzić do pokonania Rosji środkami ekonomicznymi - powiedział w piątek na antenie Radia Gdańsk wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin. Dodał, że "Rosja musi zostać pokonana.
Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin, w piątek był gościem dnia Radia Gdańsk.
Polityk powiedział, że szaleniec rozpoczął największą wojnę w XXI wieku, do niedawna trudno wyobrażalną. "Byłem w Kijowie wielokrotnie, przepiękne historyczne miasto, 3 miliony mieszkańców, a tu się okazuje, że to miasto jest bombardowane i bezwzględnie atakowane" - powiedział.
Zdaniem wiceministra, sankcje, które wczoraj Rada Europejska nałożyła na Rosję są poważne i mogą doprowadzić do pokonania Rosji środkami ekonomicznymi. "Rosja być może za jakiś czas nie będzie miała środków finansowych ani możliwości prowadzenia agresywnej polityki. To są sankcje nie tylko zjednoczonej Unii Europejskiej, bez żadnych wyłomów, ale też sankcje Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Kanady - czyli można powiedzieć +kolektywnego, zjednoczonego Zachodu+ i musimy tę walkę wygrać. Rosja musi zostać pokonana" - dodawał.
Wiceminister był pytany o ewentualne wykluczenie Rosji z systemu SWIFT. Jego zdaniem w tej sprawie nie ma jedności. "Uważam, że możemy te sankcje eskalować. Jeszcze jakieś dodatkowe instrumenty są możliwe. Również wyłączenie Rosji z systemu rozliczania SWIFT, na razie w ramach szukania jedności, podejmowania tych decyzji sankcyjnych. Okazało się, że tej sprawie jedności, niestety, nie ma. Wyrażam swoją osobistą opinię, bo uważam, że należałoby to również wprowadzić".
Zdaniem Jarosława Sellina należałoby wprowadzić Rosjanom zakazy poruszania się po "świecie Zachodu". "Rosjanie muszą się zdecydować, bo Rosjanie w większości, niestety, wspierają reżim Putina, są szlachetne środowiska nawet na ulicach rosyjskich miast, które sprzeciwiają się tej polityce, ale to jest mniejszość. Większość tę politykę popiera i podoba jej się to co Putin wyprawia" - tłumaczył.
"W zanadrzu mamy ostrzejsze decyzje poruszania się po świecie Zachodu i posiadania tam majątków. Niech się Rosjanie zdecydują albo nienawidzą Zachodu i chcą z nim walczyć, bo atak na Ukrainę jest atakiem na Zachód, bo dlaczego Ukraina została zaatakowana, bo miała aspiracje zachodnie, chciała do NATO i Unii Europejskiej. Więc po raz kolejny elita polityczna Rosji udowadnia, że głównym wrogiem Rosji jest Zachód. To jest absurd. Zachód nie czyha na Rosję i nie chce jej krzywdy. Oni z tą obsesją żyją. Więc niech się zdecydują: albo nie na widzą Zachodu i chcą z nim walczyć albo się na niego snobują. Jeśli chcą walczyć, proszę się wynosić z Zachodu. Majątki skonfiskować, z uczelni wyrzucać. Dzieciaki oligarchów mają utracić możliwość studiowania w prestiżowych uczelniach zachodnich. To jeszcze mamy w zanadrzu" - dodawał.
Zdaniem Sellina Polska nie musi się obawiać ataku ze strony Rosji. "Putin czerwoną linię zna. Tą czerwoną linią są granice państw NATO. To jest 30 państw, które należą do najsilniejszego sojuszu wojskowego w historii świata. O potencjale kilkadziesiąt razy silniejszym niż posiada Rosja. I Putin nie ośmieli się przekroczyć tej czerwonej granicy, więc to są pogróżki bardziej na użytek wewnętrzny, żeby jeszcze bardziej pokazywać muskuły swojemu społeczeństwu. Na razie Rosja zaatakowała Ukrainę, kraj, jeśli mierzyć potencjały, to rzeczywiście słabszy od Rosji, ale dzielnie się broniący i zdeterminowany w obronie własnej wolności i niepodległości" - mówił.
Jego zdaniem Polska dysponuje siłami militarnymi "wybitnie odstraszającymi". "Nasi sojusznicy, którzy wzmacniają systematycznie wschodnią Frankę NATO są coraz intensywniej obecni, również w Polsce. Sama obecność prawie 10 tys. żołnierzy amerykańskich w Polsce to odstraszający element" - tłumaczył.
Sellin uważa, że każdy, "kto może sobie wyobrazić atak na jakikolwiek kawałek Polski, to musi się liczyć z tym, że w pierwszych sekundach takiej próby walczy też z elitarnymi oddziałami amerykańskimi. Czyli musi wiedzieć - atak na Polskę oznacza atak na Stany Zjednoczone, musi oznaczać konieczność zabijania żołnierzy amerykańskich" - dodawała polityk.
"Można mówić o szaleństwie Putina, bo człowiek, który uważa, że głównym wrogiem jest Zachód, jest człowiekiem szalonym. W tym szaleństwie są pewne granice i on doskonale wie, że taki atak oznaczałby konfrontację z najpotężniejszym państwem świata i najważniejszym sojuszem świata i po prostu przegraną, więc możemy czuć się bezpiecznie, dzięki temu że od 23 lat jesteśmy w Pakcie Północno Atlantyckim i jesteśmy bezpieczni" - zaznaczył.
Zdaniem wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego współpraca kulturalna między Polską a Rosją będzie utrudniona. "Musimy rozdzielać dwie sfery: Rosjanie to jest naród, z którym chcemy sympatyzować - mimo wszystko. To jest naród, który stworzył wspaniałą kulturę, muzykę, literaturę. (...). Odróżniajmy te dwie rzeczy: piękna kultura, ciekawy naród, często sympatyczni ludzie i elita polityczna wywodząca się z siłowników postsowieckich, którzy nie dość, że wykorzystują własny naród to jeszcze próbują wyciągać pieniądze z zachodu, a wszystko po to, żeby odbudować szalone neoimperialne pomysły i wyobrażenia własnego państwa. Nie sądzę, żeby taka intensywna współpraca kulturalna z Rosją była możliwa. (PAP)
autor: Piotr Mirowicz
pm/ dki/