Trzymam kciuki za Tadeusza Łysiaka i jego film nominowany do Oscara. Szanse są, ale nigdy nie można powiedzieć czegokolwiek jeszcze przed werdyktem. Czekajmy więc i kibicujmy - przyznał minister kultury, wicepremier Piotr Gliński. Gala wręczenia nagród odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Szef resortu kultury i dziedzictwa narodowego podczas wywiadu w Radiu Łódź był pytany m.in. o szansę filmu "Sukienka" Tadeusza Łysiaka na zdobycie Oscara w kategorii najlepszego krótkometrażowego filmu aktorskiego. Zrealizowany przez studenta Warszawskiej Szkoły Filmowej obraz opowiada o młodej pracownicy motelu (granej przez Annę Dzieduszycką), która z powodu niskiego wzrostu doświadcza odrzucenia ze strony mężczyzn.
Jak mówił Gliński, rolą ministerstwa było dofinansowanie kampanii promocyjnej polskiego kandydata do Oscara. "To, co zajmujący się promocją Polski Instytut Sztuki Filmowej zaplanował i o co poprosił, otrzymał" – zaznaczył.
Dodał, że trzyma kciuki za sukces młodego reżysera i scenarzysty. Wskazał, że Łysiak jest wrażliwym twórcą i takie samo jest jego dzieło.
"To bardzo ciekawy młody człowiek. Znam jego tatę i dziadka, a pana Tadeusza poznałem telefonicznie. Trzymamy kciuki za ten interesujący film. On już dostał wiele nagród i został doceniony. Szanse są, ale nigdy nie można powiedzieć czegokolwiek jeszcze przed werdyktem. Czekajmy więc i kibicujmy" – powiedział Gliński.
Gala wręczenia nagród, przyznawanych przez Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej, odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek w hollywoodzkim Dolby Theatre.
W tym roku nominację do Oscara za najlepsze zdjęcia za "West Side Story" w reż. Stevena Spielberga otrzymał też Janusz Kamiński. Polski operator filmowy ma już w swoim dorobku dwie statuetki - za "Listę Schindlera" (1994) oraz "Szeregowca Ryana" (1999). (PAP)
autor: Bartłomiej Pawlak
bap/ dki/