IPN ma wszcząć śledztwo i zbadać, czy zbrodnią komunistyczną było to, że nie leczono gruźlicy u działacza KPN Adama Słomki przez 9 miesięcy jego przebywania w areszcie - postanowił w środę sąd, uchylając decyzję o odmowie śledztwa w tej sprawie.
Zażalenie na decyzję pionu śledczego IPN z maja, gdy odmówiono wszczęcia śledztwa dotyczącego działań prokuratury, sądu, SB oraz władz więziennych wobec działaczy KPN z lat 80. złożył Słomka. Twierdzi, że nieleczenie u niego gruźlicy od marca do grudnia 1985 r. należy uznać za usiłowanie zabójstwa.
Obwinia o to funkcjonariuszy SB, którzy jego zdaniem wpływali na władze aresztu na Rakowieckiej oraz na prokuratorów i sędziów (w tym m.in. ówczesnego szefa wydziału karnego Andrzeja Kryże - w rządzie PiS wiceministra sprawiedliwości), aby mimo stwierdzenia u Słomki podejrzenia gruźlicy płuc, nie leczyć go z tej choroby przez 9 miesięcy.
"Decyzją sędziego Kryże zamiast na leczenie gruźlicy skierowano mnie na badania psychiatryczne. Sędziowie podejmowali działania oparte na poświadczeniu nieprawdy stwierdzając, że nie jestem chory. Badanie rentgenowskie zatajono. Dopiero sędziowie Sądu Najwyższego zachowali się przyzwoicie, nakazali zbadanie tego zaświadczenia. Okazało się, że zostało sfałszowane i zaczęto mnie leczyć. Gruźlica to choroba śmiertelna, której nie da się wyleczyć do końca. Zmarło na nią wielu stalinowskich więźniów" - mówił w środę przed sądem Słomka.
Jak podkreślił, wszystko to IPN musi zbadać w śledztwie, przesłuchać te osoby "i stawiać zarzuty zbrodniarzom komunistycznym, a nie ich chronić". Jak podkreślił, to nie on, lecz sąd zawiadomił o sprawie IPN, gdy badał wniosek Słomki o unieważnienie wyroku skazującego go w latach 80. za działalność w KPN.
Pion śledczy IPN odmawiając w maju wszczęcia śledztwa w tej sprawie uznał, że nie można mówić o umyślnym działaniu funkcjonariuszy, a jedynie ewentualności nieumyślnego popełniania tych czynów. Przestępstwo nieumyślne kwalifikuje się zaś do umorzenia sprawy z powodu przedawnienia - mówił prokurator IPN Marek Klimczak.
Zarazem przyznał, że trudno dziwić się pokrzywdzonemu, iż domaga się jawności, procesu i ukarania winnych. "Ale w swej wypowiedzi o charakterze politycznym, popada w sprzeczności, bo domaga się stosowania metod, przeciwko którym protestował wtedy, gdy walczył o demokratyczne państwo" - dodał prokurator podkreślając, że nie jest on od uchwalania prawa, lecz od jego stosowania. "Jeśli działania jakiejś osoby nie są przestępstwem, to nie można jej wzywać i przesłuchiwać" - mówił. Nieleczenie Słomki z gruźlicy w areszcie nazwał "niewątpliwym skandalem".
Sąd postanowił uchylić decyzję IPN o odmowie wszczęcia śledztwa. "Zarzuty pokrzywdzonego Adama Słomki należy uznać za słuszne. Istotą sprawy jest to, że po przyjęciu go do aresztu wykonano rentgen. Ze zdjęcia wynikało co najmniej podejrzenie gruźlicy. To było w marcu 1985 r., a leczyć zaczęto go w grudniu. Logika i doświadczenie życiowe podpowiada, że przez ten czas było pogorszenie stanu zdrowia" - mówił sędzia Piotr Iwaszko, uzasadniając decyzję.
"Trzeba zbadać, czy to błąd lekarski, czy też był zamiar dokonania uszczerbku na jego zdrowiu. Tego dziś nie stwierdzimy. Trzeba co najmniej przesłuchać tych, którzy sporządzili tamte dokumenty. Również Adam Słomka ma szeroką wiedzę i trzeba z niej skorzystać. Jeśli zna nazwiska funkcjonariuszy SB, nazwiska lekarzy - wynikające z dokumentacji - trzeba ustalić, dlaczego Adama Słomki nie leczono, choć przesłanki do tego były od marca" - mówił sędzia. Trzeba też ustalić, czy były jakieś naciski, aby wywierać takie szykany - podkreślił sąd.
Śledztwo, w którym w 1985 r. aresztowany był Słomka, poprzedzało tzw. drugi proces KPN przed warszawskim sądem wojewódzkim (marzec-kwiecień 1986 r.). Lider KPN Leszek Moczulski został tam skazany na 4 lata więzienia, Krzysztof Król i Adam Słomka – po 2,5 roku, a pozostali dwaj oskarżeni – na 2 lata. Wszyscy wyszli na wolność we wrześniu 1986 r. Wyroki te po 1989 r. unieważniono.
Od 2007 r. pion śledczy IPN bada, czy było zbrodnią komunistyczną było skazanie w 1980 r. na 3 miesiące więzienia działaczy niepodległościowych m.in. Andrzeja Czumy i Bronisława Komorowskiego, przez sędziego Kryże. Śledztwo wciąż jest w toku. (PAP)
wkt/ pz/ mag/