Władze Ukrainy nie zareagowały dotychczas na podjętą przez polski Sejm uchwałę ws. zbrodni wołyńskiej, a deputowani prozachodniej opozycji w parlamencie w Kijowie różnią się w pierwszych ocenach tego aktu. Deputowany partii Batkiwszczyna Mykoła Tomenko oświadczył, że posłowie Sejmu okazali się większymi patriotami Ukrainy, niż przedstawiciele większości w Radzie Najwyższej w Kijowie, zaś Jurij Syrotiuk z partii Swoboda uznał, że w odpowiedzi Ukraina powinna upamiętnić swych rodaków "zamęczonych" w latach II wojny światowej w Polsce.
Zdaniem Tomenki nazwanie przez Sejm zbrodni na Wołyniu "czystką etniczną o znamionach ludobójstwa" nie jest idealne, ale i nie prezentuje "ukrainożerczego" stanowiska. Za takie bowiem polityk uważa ogłoszony niedawno list 148 deputowanych rządzącej Partii Regionów Ukrainy oraz partii komunistycznej do marszałek Sejmu Ewy Kopacz, w którym poprosili oni o uznanie tragedii wołyńskiej za ludobójstwo popełnione na Polakach przez nacjonalistów z UPA.
Deputowany Swobody Syrotiuk oświadczył z kolei, że odpowiedź Ukrainy na uchwałę Sejmu powinna być "cywilizowana i polityczna". "To oczywiste, że w przyszłym roku Ukraina powinna dołożyć starań, by godnie upamiętnić Ukraińców, masowo zamęczonych na Chełmszczyźnie w 1944 r." - oświadczył w rozmowie z tą samą agencją.
Dyskusja wokół wydarzeń na Wołyniu "potwierdziła, niestety, fakt, że w ciągu ponad 20 lat funkcjonowania niepodległego państwa ukraińskiego w ukraińskim parlamencie są deputowani, którzy działają na zasadzie, że można szkodzić historii i interesom narodowym, jeśli zaszkodzi to politycznym przeciwnikom. Nie ma zapewne innego państwa, w którym parlamentarzyści prosiliby posłów parlamentu drugiego kraju o nazwanie działań swych rodaków ludobójstwem" - powiedział Tomenko agencji Interfax-Ukraina.
Deputowany Swobody Syrotiuk oświadczył z kolei, że odpowiedź Ukrainy na uchwałę Sejmu powinna być "cywilizowana i polityczna". "To oczywiste, że w przyszłym roku Ukraina powinna dołożyć starań, by godnie upamiętnić Ukraińców, masowo zamęczonych na Chełmszczyźnie w 1944 r." - oświadczył w rozmowie z tą samą agencją.
Syrotiuk ocenił, że debata o zbrodni wołyńskiej w Polsce doprowadziła do unicestwienia 20 lat polityki dobrego sąsiedztwa z Ukrainą. "Teraz zaczęli oni (polscy politycy) nawiązywać dobrosąsiedzkie relacje z Wadymem Kołesniczenko (deputowany Partii Regionów, jeden z inicjatorów listu do Sejmu) i ukrainofobami z Partii Regionów. Polacy zepsuli wszystko, co można było zepsuć" - powiedział.
Syrotiuk zaznaczył, że przyjętą w piątek uchwałą Sejm "nie zwrócił się do narodu ukraińskiego z apelem o wspólne budowanie przyszłości mimo trudnej przeszłości, lecz potępił nas, naszych bohaterów oraz miał czelność wskazać, kto powinien być naszym bohaterem, a kto nie".
Sejm podjął w piątek uchwałę ws. zbrodni wołyńskiej, w której oddał hołd ok. 100 tysiącom Polaków bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów. Zbrodnię określił jako "czystkę etniczną o znamionach ludobójstwa", jednak nie ustanowił dnia pamięci ofiar zbrodni wołyńskiej.
W r. 2013 mija 70. rocznica masowych zbrodni popełnionych przez Ukraińską Powstańczą Armię na polskiej ludności cywilnej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Na Ukrainie zachodniej żołnierze UPA traktowani są do dziś jako bohaterowie, którzy w latach II wojny światowej walczyli przeciwko Niemcom i ZSRR o zdobycie niepodległości. Antypolski wątek działalności tej formacji nie jest znany szerokiemu ogółowi Ukraińców. (PAP)
jjk/ mmp/ ro/ mow/