Obozy filtracyjne tworzone przez moskiewski reżim po inwazji na Ukrainę działają tak samo jak przed kilkudziesięciu laty sowieckie łagry - powiedział w czwartek PAP dyrektor łódzkiego IPN Dariusz Rogut podczas konferencji naukowej o więźniach sowieckich obozów.
W Łodzi trwa międzynarodowa konferencja naukowa "Zwycięzcy i zwyciężeni - więźniowie obozów sowieckich". To druga część spotkania naukowców z wielu krajów Europy, na których - jak mówili organizatorzy z łódzkiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej - system sowieckich łagrów, obozów i więzień odcisnął głębokie piętno historyczne i społeczne.
W konferencji uczestniczą naukowcy m.in. z Łotwy, Gruzji, Finlandii, Estonii, Ukrainy, Węgier i Niemiec oraz historycy z polskich ośrodków uniwersyteckich.
Dyrektor oddziału IPN w Łodzi dr hab. Dariusz Rogut podkreślił w rozmowie z PAP, że podczas dyskusji konferencyjnych powraca wątek Ukrainy w kontekście zbrodniczego, sowieckiego, a obecnie rosyjskiego, aparatu represji, ponieważ obozy filtracyjne tworzone przez moskiewski reżim, po inwazji na Ukrainę, działają tak samo, jak przed kilkudziesięciu laty sowieckie łagry. "Ten wątek przewija się podczas naszej konferencji często, bo tzw. obozy filtracyjne funkcjonowały w sowieckim systemie represji już od początku lat 40. ub. wieku. Przeszło przez nie m.in. wiele tysięcy Polaków" - przypomniał Rogut. "Obecnie, po rosyjskiej inwazji z końca lutego tego roku, w taki sam zbrodniczy sposób Moskwa bezprawnie więzi Ukraińców" - zaznaczył.
"Obozy filtracyjne znamy z naszej przeszłości i z przeszłości wielu narodów, które prześladowali sowieccy i rosyjscy oprawcy przed, w trakcie i po II wojnie światowej a także - w przypadku Ukrainy - teraz" - zwrócił uwagę szef łódzkiego oddziału IPN.
Rogut powiedział, że wciąż za mało znane są dzieje pochodzących z wielu europejskich krajów więźniów obozów sowieckich. "Temat ten znany jest naukowcom, ale rzadko przebija się do świadomości ludzi. Dyskutujemy o tym, co spotkało poszczególne narody ze strony Armii Czerwonej, NKWD, czy innych sowieckich jednostek represji, które mordowały tysiące ludzi w obozach" - tłumaczył. "Dla nas, dla Polaków ważne jest, aby prezentować własną historię poprzez pryzmat tych sowieckich zbrodni" - wyjaśnił.
Dyrektor podał nieznane dotąd fakty z jednego z powojennych obozów sowieckich. "Było to Nuzalu w Północnej Osetii na Kaukazie. Do tego sowieckiego obozu przeznaczonego dla Niemców trafiła grupa Polaków między innymi z Sanoka oraz grupa z Krakowa, w większości żołnierzy Armii Krajowej wcześniej osadzonych w obozie śmierci w Turkmenii. Ci, którzy przeżyli, zostali w 1945 roku przywiezieni najpierw do czeczeńskiego Groznego a potem do Nuzalu, gdzie byli kolejne dwa lata" - opowiadał Rogut.
Łódzka konferencja dotycząca sowieckiego systemu obozów po II wojnie światowej dla więźniów z całej Europy potrwa do piątku. (PAP)
Autor: Hubert Bekrycht
hub/ dki/