Złożeniem kwiatów uczczono w poniedziałek w Białymstoku ofiary spalenia przez Niemców 81 lat temu Wielkiej Synagogi. Według historyków spłonęło w niej wówczas ok. 800 Żydów.
W południe pod pomnikiem upamiętniającym tamte wydarzenia, który stoi w miejscu gdzie znajdowała się Wielka Synagoga, kwiaty złożyły władze miasta, przedstawiciele organizacji społecznych upamiętniających Żydów.
Rano w tym samym miejscu, kwiaty złożył wojewoda podlaski w asyście służb mundurowych, przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej i marszałka województwa podlaskiego.
Nie było żadnych oficjalnych przemówień.
27 czerwca 1941 r. był - co podkreślają historycy - początkiem eksterminacji ludności żydowskiej w Białymstoku. Według różnych przekazów, niemieckie oddziały spędziły do Wielkiej Synagogi od ok. 600-700 do tysiąca Żydów, uwięziły w środku i podłożyły ogień. Jak się podaje, kilkanaście osób ocalało z pożaru. Ludziom tym udało się uciec, bo tylne okno otworzył - narażając własne życie - polski dozorca Józef Bartoszko. Jego relacja znajduje się w Żydowskim Instytucie Historycznym.
27 czerwca 1941 r. był – co podkreślają historycy – początkiem eksterminacji ludności żydowskiej w Białymstoku. Według różnych przekazów niemieckie oddziały spędziły do Wielkiej Synagogi od ok. 600–700 do tysiąca Żydów, uwięziły w środku i podłożyły ogień.
"Budynek (Wielkiej Synagogi) został podpalony w pewnym momencie. Żydzi próbowali uciekać z budynku, skakać z okien. Niemcy otoczyli ten budynek, strzelali do uciekających. Generalnie zginęło tego dnia ok. 800 zamkniętych w synagodze Żydów. Oprócz tego pożar rozprzestrzenił się na całe centrum Białegostoku. Łącznie z pogromem, z rozstrzeliwaniem, zginęło tego dnia ok. dwóch tysięcy Żydów" - powiedział dziennikarzom Paweł Kornacki, pracownik biura badań historycznych IPN w Białymstoku.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski powiedział dziennikarzom, że wydarzenia sprzed 81 lat były ogromną tragedią, bestialskim działaniem Niemców. Dodał, że o tamtych zdarzeniach trzeba pamiętać.
"Musimy pamiętać, żeby przestrzegać, chociaż jak widzimy nie do końca się to udaje. Przecież co się w tej chwili dzieje na Ukrainie, to jest tak samo bestialstwo, tak samo ludobójstwo. Nie wyciągnięto wniosków z historii, a być może za mało tej historii nauczano. My stajemy po właściwej stronie, stajemy zawsze po stronie ofiar" - dodał prezydent Truskolaski.
Także wojewoda Bohdan Paszkowski powiedział rano dziennikarzom, że tragiczne wydarzenia sprzed 81 lat są trudne do wyobrażenia, należy o nich pamiętać, bo społeczność żydowska stanowiła znaczną część mieszkańców Białegostoku.
"Ale oczywiście poprzez pamięć patrzymy również na dzień dzisiejszy. Chcemy kształtować przyszłość jak najlepiej" - powiedział Paszkowski. Odniósł się w ten sposób do obecnej sytuacji za wschodnią granicą Polski, trwającą wojną w Ukrainie.
"Mamy świadomość różnego rodzaju dramatów i zbrodni, które dotykają mieszkańców Ukrainy. Myślę, że coraz mocniej można mówić, że pewne wydarzenia tragiczne mają charakter powtarzalny" - mówił Paszkowski. Dodał, że trzeba robić wszystko, aby wojna, próby zbrojnego zdominowania jednego narodu przez drugi, powinny skłaniać wszystkich nie tylko do refleksji, ale także do działania, aby "świat był bezpieczny" i aby nie było wojen.(PAP)
autor: Izabela Próchnicka
kow/ dki/