Na zaproszenie Instytutu Pileckiego kilka pokoleń potomków „Zawołanych po Imieniu” spotkało się w Pałacu i Folwarku w Łochowie (Mazowieckie). Odbywający się 2 i 3 września w Łochowie Zjazd Rodzin „Zawołanych po Imieniu” to już trzecie takie spotkanie.
"III Zjazd rodzin +Zawołanych po Imieniu+ pokazuje nam wszystkim, że zapoczątkowany niegdyś projekt wydobycia z niepamięci Polaków poświęcających swe życie dla ratowania skazanych na zagładę Żydów nie tylko został z sukcesem zrealizowany, ale rozwija się i zyskuje popularność" – podkreślił premier Mateusz Morawiecki w liście skierowanym do organizatorów i uczestników zjazdu.
Szef rządu zaznaczył, że "Polacy, którzy podczas okupacji niemieckiej zostali zamordowani przez Niemców za ludzki odruch ratowania zagrożonych śmiercią, pozostawali dotychczas niedocenieni i zapomniani".
Szef rządu zaznaczył, że "Polacy, którzy podczas okupacji niemieckiej zostali zamordowani przez Niemców za ludzki odruch ratowania zagrożonych śmiercią, pozostawali dotychczas niedocenieni i zapomniani". "Zapłacili najwyższą cenę, zginęli często okrutną śmiercią i zazwyczaj przez lata nie było nikogo, kto upomniałby się o ich pamięć. Pozostali bezimienni i nieznani. Tylko w rodzinach przechowywane były wspomnienia o ich losach" – przypomniał.
"Przyszedł czas, aby oddać im hołd, +zawołać po imieniu+, zapisać ich historie i przypomnieć cierpienia tych, którzy pozostali – rodzin i bliskich" – zaapelował premier. Przypomniał, że "temu służy inicjatywa Instytutu im. Witolda Pileckiego". "Zebrane opowieści o tragicznym losie Zamordowanych, ich osieroconych rodzin i kolejnych pokoleń żyjących w cieniu tragicznych wspomnień w istotny sposób uzupełniają naszą historyczną pamięć" - podkreślił. "Oddają sprawiedliwość tym, który w czasach pogardy ocalili swoje człowieczeństwo" - wskazał Mateusz Morawiecki.
Senator oraz przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. "Zawołanych po Imieniu" Maria Koc podkreśliła w liście skierowanym do organizatorów i uczestników zjazdu, że "naszym wspólnym obowiązkiem jest pamięć o heroicznych i bohaterskich postawach, o czynach zagrożonych karą śmierci, spośród których tak wiele zostało wykonanych przez niemieckich żołnierzy". "Tak wielu Polaków, krewnych tu obecnych, oddało życie chcąc ratować życie innych. Musimy o tym pamiętać i podejmować nieustanne działania w celu uświadomienia naszym rodakom naszej tragicznej wojennej historii" – zapewniła. Podkreśliła również, że "naszym obowiązkiem jest również rozpowszechnianie tej historii za granicą, gdzie obraz postaw Polaków w czasie II wojny światowej jest często zakłamywany i krzywdzący".
Odnosząc się do głównego tematu III Zjazdu Rodzin prof. Magdalena Gawin, dyrektor Instytutu Pileckiego i pomysłodawczyni Programu "Zawołani po Imieniu" powiedziała, że "agresja Rosji na Ukrainę i przyjęcie ogromnej fali uchodźców uświadomiły nam, że pomoc ludności cywilnej w razie konfliktu zbrojnego jest na wagę złota".
Odnosząc się do głównego tematu III Zjazdu Rodzin prof. Magdalena Gawin, dyrektor Instytutu Pileckiego i pomysłodawczyni Programu "Zawołani po Imieniu" powiedziała, że "agresja Rosji na Ukrainę i przyjęcie ogromnej fali uchodźców uświadomiły nam, że pomoc ludności cywilnej w razie konfliktu zbrojnego jest na wagę złota". "Karanie śmiercią za pomoc wydarzyło się raz w historii i nie może powtórzyć się nigdy więcej. Dlatego musimy zadbać o międzypokoleniową transmisję pamięci" - podkreśliła.
Kamil Kopera, historyk z Instytutu Pileckiego, w rozmowie z PAP podkreślił, że program "Zawołani po Imieniu" "przypomina historię osób, które narażały swoje życie, by pomagać Żydom". "Opowiadamy o lokalnej wspólnocie, o lokalnych bohaterach. Postawy +Zawołanych po Imieniu+ są jednak uniwersalne" – wyjaśnił.
Historyk zastrzegł, że skala pomocy, jaką nieśli Żydom Polacy jest trudna do oszacowania. "W okupowanej przez Niemców Polsce, Żydzi byli prześladowani, a osoby, które im udzielały jakiejkolwiek pomocy mogły być karane śmiercią. Mamy osoby, które pomagały jednostkowo, czyli np. jednorazowo dostarczyły żywność. Mamy też osoby, które dostarczały żywność do kryjówek. Osoby mogły także pomagać Żydom w przemieszczaniu się, choć również z tego powodu mogły narazić się na represje ze strony niemieckiego okupanta" – powiedział Kopera.
Zastrzegł, że liczba odznaczonych medalem "Sprawiedliwego wśród Narodów Świata" nie oddaje skali tej pomocy. "Wiele przypadków pomocy nie było zgłaszanych. Tak było właśnie w przypadku niektórych +Zawołanych+, którzy zginęli wraz z osobami, które otrzymywały tę pomoc. Ta historia zniknęła ze świadomości wraz z osobami, które zginęły" - wyjaśnił.
"Zawołani po Imieniu" nieśli pomoc na wiele sposobów, m.in. dostarczając Żydom żywność. "+Zawołani+ ukrywali także ludzi, zarówno dorosłe osoby, jak i małe dzieci. Znamy przykład polskiego małżeństwa, które przez pewien czas ukrywało - w porozumieniu z jego ojciec – małe dziecko" – powiedział Kopera. "Jest to bardzo szerokie spektrum zachowań, które miały na celu zachowanie życia żydowskich współobywateli" – podkreślił.
"Zawołani po Imieniu" to program Instytutu Pileckiego upamiętniający Polaków zamordowanych przez Niemców za pomoc skazanym na eksterminację Żydom. Od pierwszego upamiętnienia w 2019 r. we wsi Sadowne przywrócono pamięć o 62 osobach – w siedmiu województwach, 16 powiatach, 26 gminach, siedmiu miastach, 19 wsiach. Najważniejszym filarem programu jest "zawołanie po imieniu" tych, którzy ponieśli śmierć za pomoc. Istotna jest także aktywizacja samorządowców i mieszkańców, skoncentrowanie ich uwagi wokół pamięci o "Zawołanych".
Od początku ważną kwestią była integracja rodzin "Zawołanych" - kilku pokoleń połączonych doświadczeniem podwójnej straty, nie tylko pozbawionych rodziców, dziadków, rodzeństwa, a w konsekwencji także dzieciństwa, lecz także skazanych na trwające wiele dekad milczenie. Zamysłem Instytutu Pileckiego było nawiązanie bliskiego kontaktu z potomkami "Zawołanych", ale także zintegrowanie ich między sobą.
W dwudniowym programie Zjazdu znalazły się zajęcia integracyjne oraz warsztaty, a głównym hasłem jest międzypokoleniowość. Zostały opracowane są głównie z myślą o najmłodszym pokoleniu, bowiem to ono ma nieść rodzinną historię. "Przede wszystkim chodzi jednak o wspólnie spędzony czas – dla niektórych będzie to pierwszy kontakt z innymi Rodzinami, część spotka się drugi lub trzeci raz" - zaznaczono w informacji przesłanej PAP.(PAP)
Autorka: Anna Kruszyńska
akr/ pat/