Dla każdego turysty przybywającego do Krakowa spacer śladami Młodej Polski to pozycja obowiązkowa. Słynna kawiarnia Jama Michalika, witraże Stanisława Wyspiańskiego u Franciszkanów, zbiory malarstwa w kilku oddziałach Muzeum Narodowego – to tylko niektóre punkty na mapie młodopolskich atrakcji. Ale dla kogoś, kto tę wiedzę chciałby pogłębić, bronowicka Rydlówka musi się na tej mapie znaleźć obowiązkowo.
Wszak to tu 20 listopada 1900 r. odbyło się słynne wesele Lucjana Rydla z Jadwigą Mikołajczykówną, które stało się kanwą dramatu Wyspiańskiego i przedmiotem krakowskich plotek, które gdzieniegdzie są pod Wawelem szeptane do dziś. Ale mało kto wie, że dom rodziny Rydlów, powstały w 1894 r. w Bronowicach Małych, wówczas jeszcze podkrakowskiej wsi, do niedawna pozostawał pod jurysdykcją Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. Dzięki kilku pasjonatom w roku 1969 utworzono tu Muzeum Regionalne Młodej Polski, które dopiero parę lat temu stało się oddziałem Muzeum Krakowa. Kulisy tej decyzji odsłania Michał Niezabitowski – dyrektor instytucji – we wstępie do publikacji „Rydlówka. Historie nieoczywiste”.
„Pewnego dnia wczesną wiosną 2015 r. otrzymałem zaproszenie od Pana Profesora Stanisława Waltosia, aby przy stoliku profesorskim w kawiarni Europejskiej wypić wspólnie kawę. Na spotkaniu tym Pan Profesor podzielił się ze mną troską o dalszy los Rydlówki, nad którą z coraz większym trudem, pomimo ogromnego zaangażowania i staranności, sprawuje opiekę krakowski oddział PTTK. […] Prawdę powiedziawszy, myśl o kolejnym oddziale pod naszą opieką nie była dla mnie miła. W tym okresie pracowaliśmy nad kilkoma inwestycjami i siły instytucji nie były wystarczające dla podjęcia się nowego zadania. Pomimo tego, usłyszawszy to jedno magiczne słowo: +Rydlówka+, po mickiewiczowsku zmierzyłem siły na zamiary i nie okazałem wahania. Rozmowa z Panem Profesorem nie zakończyła się na kawie, ale wedle mojej najlepszej pamięci na lampce koniaku, przy którym uchwaliliśmy kolejne spotkanie” – pisze Michał Niezabitowski.
Owe spotkania i konkretne już decyzje doprowadziły do tego, że w roku 2018 w ofercie turystycznej, kulturalnej i edukacyjnej Muzeum Krakowa pojawił się nowy odział pod bronowickim adresem – ulica Włodzimierza Tetmajera 28. W tym samym czasie powstał też pomysł publikacji, której celem miało być zebranie i podsumowanie dotychczasowego dorobku, znaczenia i rozmaitych kontekstów związanych z Rydlówką.
Zbiór artykułów zatytułowany „Rydlówka. Historie nieoczywiste” otwiera praca Zbigniewa Nogi, opisująca Bronowice Małe w okresie staropolskim. Dalej Konrad Meus swoje rozważania przenosi do lat 1795–1918. To wtedy podkrakowska wieś tak naprawdę rozkwitła, czemu autor rozdziału dał wyraz również w formie precyzyjnych tabel, jak chociażby takich jak te, które zestawiają plony zebrane w 1796 r. na folwarku bronowickim z dziesięciną. Rozdział kolejny przynosi szkic etnograficzny Małgorzaty Oleszkiewicz o Bronowicach Małych i jej mieszkańcach w czasach „Wesela”. Czytając go, mamy wrażenie, że uczestniczymy w spacerze po skansenie, poznając architekturę i wnętrza bronowickich chałup, ale też stroje i codzienne, pracowite życie ich mieszkańców oraz święta i obyczaje podkrakowskich chłopów. „Do wnętrza każdej chałupy wchodziło się sienią prowadzącą przez dom na przestrzał. Można w niej było zawsze zobaczyć stojące żarna do mielenia zboża, często stępę do kaszy, a także wiszące na ścianach sierpy i kosy, rzadziej sąsiek. Sąsieki ze zbożem, faski z mąką, beczki z kapustą kiszoną; połcie słoniny i sadła, jak i uprząż na konie czy różne drobiazgi gospodarskie przechowywane były w komorze” – oprowadza nas autorka, obficie ilustrując rozdział zdjęciami z tamtych czasów, w tym portretami bronowickich mieszkańców.
Z kolei Monika Śliwińska przybliża czytelnikom rodzinę Mikołajczyków na przełomie XIX i XX wieku, a Stanisław Dziedzic podąża śladami Tetmajerów, równie, co Rydlowie, zasłużonych dla Bronowic. Wszak pierwszy ślub młodopolskiego artysty z córką podkrakowskiego chłopa doszedł do skutku dzięki związkowi Włodzimierza Tetmajera i Anny Mikołajczykówny. „Był to w istocie pierwszy tego typu mezalians, stąd i jego rozgłos był niemały. Ojciec Włodzimierza od kilku lat mieszkający w Krakowie po utracie Ludźmierza, odmówił synowi błogosławieństwa, nie uczestniczył też w uroczystościach weselnych. On miał wówczas 28 lat, jego wybranka – niespełna lat siedemnaście” – przypomina Stanisław Dziedzic.
Szczególnie ciekawy jest rozdział pióra Jana Rydla zatytułowany „Dom Rydlów w Bronowicach Małych i jego mieszkańcy. Wspomnienia własne i zasłyszane”. To historia mieszkańców Rydlówki, potomków Lucjana i Jadwigi, którzy pomieszkiwali tu, współegzystując z muzeum. „Dom nasz istnieje od 125 lat, rodzina Rydlów mieszka tu od 107 lat, a od 50 lat Rydlówka służy kulturze polskiej i Krakowowi jako muzeum. Jest tak dzięki Bożej Opatrzności i pomocy długiego szeregu mądrych i dobrych ludzi, których większość nie wymieniłem w tym wspomnieniu, a którym – zmarłym i żyjącym – dziękuję z całego serca!” – pisze Jan Rydel.
Magda Huzarska-Szumiec
Źródło: MHP