Przełamaliśmy administracyjny impas, pozostając w prawie. Działania IPN w sferze dekomunizacji są pozytywnie postrzegane przez Polaków. Wiele samorządów pozytywnie zareagowało też na mój marcowy apel o dekomunizację przestrzeni publicznej - powiedział PAP prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Karol Nawrocki.
Polska Agencja Prasowa: Jak może pan podsumować realizowany przez IPN projekt „Archiwum zbrodni”?
Dr Karol Nawrocki: Cel tego projektu jest jasny: chodzi o to, by raz jeszcze przyjrzeć się przestępczej działalności władz PRL z okresu obowiązywania w Polsce stanu wojennego. Po objęciu przeze mnie funkcji prezesa IPN wypracowane zostały nowe, rozsądne zasady współpracy wewnątrz Instytutu z pionem prokuratorskim. Odwrócono dynamikę prowadzonych śledztw, dzięki czemu podjęte zostały śledztwa wpływające na obecne życie publiczne. Wierzę, że dzięki nowym odkryciom archiwalnym, postępowi nauki (choćby genetyki) i ludzkiej determinacji wciąż można wykryć i pociągnąć do odpowiedzialności karnej sprawców wielu bezprawnych czynów z tamtego czasu. Ci, którzy wtedy strzelali i mordowali, nie powinni spać spokojnie.
Projekt „Archiwum zbrodni” realizujemy od sierpnia tego roku. W ciągu tych kilku miesięcy prokuratorzy IPN wszczęli już 14 śledztw w sprawach zbrodni komunistycznych popełnionych w latach osiemdziesiątych XX w. Chodzi m.in. o zbrodnię lubińską, „pacyfikację” protestu internowanych w Kwidzynie oraz głośne przypadki śmierci Piotra Majchrzaka i Jacka Jerza. Zakładam, że w najbliższych miesiącach będę mógł poinformować opinię publiczną o poczynionych ustaleniach skutkujących wniesieniem do sądów aktów oskarżenia.
Dr Karol Nawrocki: Projekt „Archiwum zbrodni” realizujemy od sierpnia tego roku. W ciągu tych kilku miesięcy prokuratorzy IPN wszczęli już 14 śledztw w sprawach zbrodni komunistycznych popełnionych w latach osiemdziesiątych XX w. Chodzi m.in. o zbrodnię lubińską, „pacyfikację” protestu internowanych w Kwidzynie oraz głośne przypadki śmierci Piotra Majchrzaka i Jacka Jerza.
PAP: Jakie są plany IPN na 2023 r. dotyczące promocji polskiej historii na świecie, szczególnie dotyczy to projektu „Szlaki Nadziei”?
Dr K. Nawrocki: IPN jest gotowy do tego, by opowiadać historię Polski światu. Służy temu m.in. rozpisany na lata 2021–2025 międzynarodowy projekt „Szlaki Nadziei. Odyseja Wolności”, upamiętniający wysiłek Polskich Sił Zbrojnych i tułaczkę polskiej ludności cywilnej w czasie II wojny światowej. Jego istotną częścią jest wystawa, którą w poszczególnych krajach pokazujemy w wersji dostosowanej do lokalnego odbiorcy. Ekspozycja była już prezentowana na czterech kontynentach, m.in. w RPA – zbiegło się to z tamtejszymi obchodami Dnia Wolności, w USA – w przededniu amerykańskiego Dnia Weterana, a także w Uzbekistanie, gdzie wpisała się w uroczystości 80. rocznicy formowania Armii Andersa. W Kanadzie nasza wystawa stanowiła jedną z atrakcji Polskiego Festiwalu na Roncesvalles Avenue w Toronto, w którym wzięło udział pół miliona ludzi. Narodowe Muzeum Historii Wojskowości w Johannesburgu włączyło ją zaś do swojej ekspozycji stałej.
Wystawa „Szlaki Nadziei. Odyseja Wolności” we wszystkich miejscach cieszyła się niemałym zainteresowaniem. W mediach ukazało się na jej temat ponad 1300 informacji, których wydźwięk był w ogromnej większości pozytywny. Obecnie plansze wystawy są tłumaczone na kolejnych 20 języków. Agenda na przyszły rok przewiduje inaugurację ekspozycji m.in. w Australii, Indiach, Libanie, Izraelu, na Malcie, we Włoszech i w Meksyku.
W ramach „Szlaków Nadziei” organizowane są też konferencje naukowe, prowadzone notacje ze świadkami historii, a także badania naukowe i kwerendy archiwalne. Ostatnio, na przykład, podpisano porozumienie między Archiwum IPN a Agencją „Uzarchiv” (Narodowe Archiwum Uzbekistanu) o koordynacji wzajemnej współpracy. Przygotowujemy i wydajemy publikacje, gry planszowe, tworzymy portale tematyczne. W ramach projektu „Archiwum Pełne Pamięci” pozyskujemy liczne pamiątki rodzinne i inne cenne artefakty. Organizowane są ponadto wydarzenia kulturalne: koncerty, przedstawienia teatralne. Nie zapominamy również o najmłodszych – Biuro Przystanków Historia IPN opracowało w przenośnej formule spektakl dla dzieci o Misiu Wojtku.
PAP: W 2023 r. będziemy obchodzili 80. rocznicę zbrodni wołyńskiej. Jakie działania podejmie IPN w kontekście pojednania i wyjaśnienia losu pomordowanych Polaków?
Dr K. Nawrocki: Ta okrągła rocznica będzie oczywiście godnie obchodzona, także – mogę o tym zapewnić już dziś – z udziałem Instytutu Pamięci Narodowej. Powtórzę raz jeszcze słowa, które wybrzmiały podczas tegorocznych lipcowych obchodów: „nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary”. Ze strony władz ukraińskich liczymy na konkretne działania, które doprowadzą do ponownego podjęcia poszukiwań ofiar zbrodni ukraińskich nacjonalistów z 1943 r. – tak by zostały one odnalezione i miały wreszcie swoje groby. Można usłyszeć, że relacje polsko-ukraińskie są dobre jak nigdy przedtem. W obliczu rosyjskiej agresji Polacy okazali Ukraińcom ogromną solidarność. W akcję pomocy włączył się również IPN. To wielki krok do pełnego pojednania naszych narodów. Uregulowanie sprawy pochówków ofiar zbrodni wołyńskiej byłoby kolejnym milowym krokiem na tej drodze.
Dr Karol Nawrocki: W ramach „Szlaków Nadziei” organizowane są też konferencje naukowe, prowadzone notacje ze świadkami historii, a także badania naukowe i kwerendy archiwalne.
PAP: Jaki jest bilans najważniejszych, pana zdaniem, działań IPN związanych z usuwaniem sowieckich „pomników wdzięczności”?
Dr K. Nawrocki: Przełamaliśmy administracyjny impas, pozostając w prawie, a jednocześnie wychodząc ze strefy komfortu. Wymagało to wyjątkowego wysiłku, by ponad 30 lat od upadku systemu komunistycznego, siedem lat od zaistnienia sprzyjającego klimatu politycznego, podejść efektywnie do kwestii dekomunizacji. Uznaję to za wielki sukces naszej instytucji, a także dowód sprawności działania w nowych okolicznościach.
Wiele samorządów pozytywnie zareagowało na mój marcowy apel o dekomunizację przestrzeni publicznej. Wtedy, wiosną, obliczaliśmy w IPN, że nadal stoi w Polsce ok. 60 obiektów propagandowych, które należy zburzyć, bo symbolizują one zło systemu komunistycznego. Do dziś z tej liczby została jeszcze połowa. Mowa zwłaszcza o tzw. pomnikach wdzięczności Armii Czerwonej, która przecież nie niosła nam wolności, lecz kolejne zniewolenie. Sukcesywnie są one usuwane. Nie wszędzie jednak proces dekomunizacji przebiega gładko. W Olsztynie prezydent miasta Piotr Grzymowicz sprzeciwia się likwidacji pomnika „Wyzwolenia Ziemi Warmińskiej i Mazurskiej”, potocznie nazywanego Szubienicami. Starałem się przekonać pana Grzymowicza – najwyraźniej bezskutecznie – że to obiekt gloryfikujący zbrodniczy totalitaryzm. Kontrargument, że monument wyszedł spod dłuta wybitnego rzeźbiarza Xawerego Dunikowskiego, niczego nie zmienia. I mam nadzieję, że już niebawem „Szubienice” znikną z przestrzeni publicznej Olsztyna.
Podobny los powinien spotkać pomnik „Wdzięczności Armii Czerwonej” stojący w centrum Rzeszowa. Apelowałem o to w piśmie do prezydenta Konrada Fijołka. Zadeklarował on wolę przeniesienia obiektu na cmentarz żołnierzy sowieckich. Teraz czekamy, by za słowami poszły czyny.
PAP: Czy rosyjska inwazja na Ukrainę zmieniła postrzeganie IPN w Polsce? Czy ludzie przychylniej patrzą na dekomunizację, a jeszcze nie dawno uważali, żeby „nie drażnić niedźwiedzia”?
Dr K. Nawrocki: Działania IPN w sferze dekomunizacji są pozytywnie postrzegane przez Polaków. Trudno mi ocenić, na ile atak Rosji na Ukrainę spowodował zmianę tej postawy. Proszę pamiętać, że od dawna pokazujemy, czym był sowiecki totalitaryzm. Obecność wojsk sowieckich w Polsce, wpływ ZSRS na politykę wewnętrzną Polski, zmuszanie nas do egzystowania w strukturach ekonomicznych i militarnych bloku komunistycznego – to wszystko stanowi przedmiot badań IPN od lat. W naszym archiwum znajdują się dziesiątki kilometrów akt komunistycznej bezpieki, z których niezbicie wynika, że Kreml zwasalizował Polskę i dążył do jej wykorzystania w swoich imperialistycznych planach podboju świata. Wojna w Ukrainie sprawiła, że ten przekaz stał się niepokojąco aktualny. To już nie jest czas na zastanawianie się nad tym, w jakim humorze jest „niedźwiedź” – wojna toczy się tuż za naszą granicą.
Jeśli zaś chodzi o dekomunizację przestrzeni publicznej, przeprowadziliśmy na ten temat badanie opinii publicznej. Z satysfakcją mogę powiedzieć, że nasze działania w tej sferze jako „zdecydowanie dobre” i „raczej dobre” oceniło 44 proc. respondentów, a mniej niż co czwarty (24 proc.) miał o nich złe zdanie. Pozostaje jeszcze 31 proc. badanych, którzy nie mają wyrobionego poglądu na proces dekomunizacji. Staramy się dotrzeć z naszym przekazem zarówno do tych, którzy oceniają ją negatywnie, jak i do tych, którym jest ona obojętna. Niepokojąca jest zwłaszcza obojętność dużej części młodzieży. W grupie wiekowej od 18 do 24 lat ponad połowa badanych (57 proc.) w ogóle nie słyszała o demontażu sowieckich obiektów propagandowych. Jedynie 12 proc. deklaruje, że słyszało i się tym interesowało. Zdecydowanie musimy wzmóc wysiłki, by skutecznie trafić do ludzi młodych.
Dr K. Nawrocki: Działania IPN w sferze dekomunizacji są pozytywnie postrzegane przez Polaków. Trudno mi ocenić, na ile atak Rosji na Ukrainę spowodował zmianę tej postawy. Proszę pamiętać, że od dawna pokazujemy, czym był sowiecki totalitaryzm. Obecność wojsk sowieckich w Polsce, wpływ ZSRS na politykę wewnętrzną Polski, zmuszanie nas do egzystowania w strukturach ekonomicznych i militarnych bloku komunistycznego – to wszystko stanowi przedmiot badań IPN od lat.
Warto także podkreślić działania realizowane przez powołane przeze mnie Biuro Nowych Technologii. Powstała „Gra Szyfrów”, cyfrowa odpowiedź na potrzeby młodego pokolenia, opowiadająca o osiągnięciach polskich kryptologów w trakcie wojny polsko bolszewickiej. Gra spotkała się z niezwykle pozytywną reakcją, co również wpływa na odbiór publiczny naszych działań.
PAP: Jakie są plany i zamierzenia IPN na 2023 r.?
Dr K. Nawrocki: Instytut będzie nadal prowadził swoją zasadniczą działalność ustawową. Ale też dążymy do tego, aby IPN stał się "Instytutem Przyszłości Narodowej" i jeszcze skuteczniej budował tożsamość narodową Polaków wokół naszej historii. Musimy dotrzeć do kręgów odbiorców dotychczas niezainteresowanych tradycyjną formą przekazu. Do młodych ludzi trzeba mówić z wykorzystaniem ich języka i form przez nich akceptowalnych. Właśnie dlatego w IPN powstało wspomniane przeze mnie Biuro Nowych Technologii, które w wirtualnej przestrzeni pokazuje historię Polski i polskich bohaterów. Oprócz „Gry Szyfrów” w planach są kolejne gry i awatary dla kilku postaci historycznych. Docieramy też do odbiorców za pośrednictwem Biura Wydarzeń Kulturalnych, które, korzystając ze skarbnicy narodowego dorobku kulturalnego, przygotowuje spektakle historyczne prezentowane w całej Polsce. Biuro Przystanków Historia realizuje działania edukacyjne dla dzieci nie tylko w Polsce, ale całej Europie i Stanach Zjednoczonych, prezentując historię „Misia Wojtka” w formie łatwych w odbiorze przedstawień teatralnych.
Poprzez działania Biura Współpracy Międzynarodowej skutecznie reagujemy na pojawiające się w przekazie międzynarodowym kłamstwa dotyczące historii Polski. W kwietniu zorganizujemy Kongres Pamięci Narodowej, na który już teraz zapraszam, podczas którego odpowiemy na zidentyfikowane przez nas, w trakcie pogłębionych badań socjologicznych, potrzeby w zakresie edukacji historycznej młodych pokoleń Polaków. W trakcie Kongresu przede wszystkim Biuro Edukacji Narodowej i Biuro Badań Historycznych będą miały okazję do prezentacji nowej oferty edukacyjnej, jak również efektów żmudnych badań naukowych.
Dr K. Nawrocki: Instytut będzie nadal prowadził swoją zasadniczą działalność ustawową. Ale też dążymy do tego, aby IPN stał się „Instytutem Przyszłości Narodowej” i jeszcze skuteczniej budował tożsamość narodową Polaków wokół naszej historii.
Tradycyjne działania i formy przekazu także będą wykorzystywane w naszej pracy. Instytut nadal będzie wydawał książki, organizował konferencje (m.in. o środowisku filmowym w PRL) i wystawy. We współpracy z Wydzielonym Państwowym Archiwum Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (HDA SBU) planujemy wydanie kolejnego tomu z serii „Polska i Ukraina w latach trzydziestych – czterdziestych XX wieku”. Będzie on poświęcony sowieckim deportacjom z lat 1940–1941. Nie zabraknie też publikacji rocznicowych. W kwietniu pojawią się nowe, obszerne opracowanie dokumentów katyńskich i przetłumaczone na polski pamiętniki z getta warszawskiego "And we are not saved" Dawida Wdowińskiego. W lipcu chcemy wydać album miejsc pamięci Polaków – ofiar ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu. Jesienią można się spodziewać pięciotomowego opracowania wybranych dzieł Wincentego Witosa. Dla najmłodszych szykujemy drugi tom komiksu paragrafowego „Powstanie Warszawskie”. Będziemy także tłumaczyli na języki obce popularne publikacje z wcześniejszych lat. Dzięki rejestracji księgarni internetowej IPN na platformie Amazon będziemy mogli dotrzeć z tą ofertą do odbiorców na całym świecie.(PAP)
Rozmawiali Maciej Replewicz i Michał Szukała
mr/ szuk/ skp/