O pokój na Ukrainie i na świecie modlono się podczas Orszaku Trzech Króli, który przeszedł w piątek ulicami Kielc. W rolę jednego z monarchów wcielił się uchodźca z Ukrainy.
Tłumy kielczan wyruszyły w barwnym korowodzie w samo południe sprzed Wojewódzkiego Domu Kultury do Bazyliki Katedralnej. W rolę jednego z monarchów - Baltazara - wcielił się Oleg Sakajew, uchodźca z Ukrainy.
„Byłem bardzo zaskoczony tą propozycją, ale bez żadnego wahania zgodziłem się uczestniczyć w tym święcie. Bardzo się cieszę, że tutaj jestem, tym bardziej, że podczas tej uroczystości modlimy się też o pokój na Ukrainie i na świecie” - powiedział PAP Sakajew, który po wybuchu wojny przyjechał do Polski i wraz z żoną i trójką dzieci mieszka w Dąbrowie koło Kielc.
„Najpierw przyjechała żona z dziećmi. Ja zostałem na Ukrainie i jak tylko mogłem pomagałem rodakom w tych trudnych chwilach dla całego naszego narodu. Później dołączyłem do rodziny. Nie mieliśmy problemów z aklimatyzacją, bo oboje z żoną dobrze mówimy po polsku. Żona zresztą studiowała w Krakowie” – opowiadał ukraiński uchodźca, który w Polsce bardzo dobrze został przyjęty, ale myślami jest z rodakami, którzy walczą z rosyjskim najeźdźcą.
„Pomagamy jak tylko możemy naszym rodakom. Wysyłamy paczki, bo wiemy co oni w tej chwili tam przeżywają. My tu jesteśmy bezpieczni, ale na Ukrainie, gdzie giną ludzie, zostali rodzice żony. Bardzo się o nich martwimy. Oby ta wojna jak najszybciej się skończyła” – dodał Sakajew, który nie ma wątpliwości, że to jego kraj wygra tę wojnę. „Musimy wygrać. Nie ma innej możliwości. Musimy uratować pokój nie tylko na Ukrainie, ale i w całej Europie” – podkreślił.
W role pozostałych królów - Kacpra i Melchiora - wcielili się marszałek województwa świętokrzyskiego Andrzej Bętkowski i wiceprezes klubu piłki ręcznej Industria Kielce Tadeusz Dziedzic.
„Polacy, którzy mają trochę więcej lat pamiętają, że to święto było w Polsce obchodzone do 1960 roku, a później zostało +skasowane+. Dopiero Sejm w 2011 przywrócił to święto. Tak się składa, że wtedy byłem posłem i dołożyłem swoją małą cegiełkę do tego. To dobrze, że ta tradycja święta Trzech Króli się odradza, bo uczestniczy w niej wielu naszych rodaków” – powiedział PAP Bętkowski.
„Orszak przypomina mi moje młodzieńcze lata, kiedy w okresie Trzech Króli rozpoczynaliśmy z rówieśnikami kolędowanie po miejscowości, z której pochodzę” – dodał wiceprezes Industrii Kielce.
Po tym jak orszak dotarł do bazyliki katedralnej, rozpoczęła się uroczysta msza św. Nabożeństwu przewodniczył biskup pomocniczy diecezji kieleckiej Marian Florczyk, który w homilii nawiązał do Ewangelii.
„Tak jak Herod wysłał swoich żołnierzy, aby zabijali małe dzieci, tak dzisiaj też są zabijane dzieci z powodu przewrotnych serc. Serc, które ubrane w pancerz kłamstwa krzyczą, że początku życia człowieka nie da się ustalić. Niekiedy z pogodną miną udają zatroskanych o prawa człowieka. To powinien być największy wstyd XX i XXI wieku” – podkreślił bp Florczyk.
Przywołał też trwającą na Ukrainie wojnę. „Mówiąc o śmierci dzieci, swoją myślą obejmuję również też te dzieci, którym śmierć zadał wróg na Ukrainie. One giną z wyroku władcy, który posyła tam swoich żołnierzy. Z takiego wyroku ginęły także polskie dzieci podczas II wojny światowej. Kochajmy dzieci, kochajmy życie i kochajmy Jezusa. Niech on będzie dla nas gwiazdą” - zaapelował do wiernych duchowny.
Po zakończeniu mszy św. królowie, wraz ze swymi orszakami, złożyli pokłon i ofiarowali dary Jezusowi. Uroczystość zakończyła się wspólnym śpiewaniem kolęd na Placu Jana Pawła II. (PAP)
Autor: Janusz Majewski
maj/ par/