Na pierwszy rzut oka pomysł napisania książki o ostatnich latach Rzeczypospolitej polsko-litewskiej wydaje się chybiony. Ale nic bardziej mylnego – dzieło Richarda Butterwicka przekona wszystkich wątpiących.
Cóż może być odkrywczego w napisaniu syntezy dziejów Rzeczypospolitej polsko-litewskiej w XVIII w., o czasach panowania Augusta III Wettyna (1734-1763) i Stanisława Augusta Poniatowskiego (1764-1795)? O tej epoce wiemy sporo, zarówno ze starszej, jak i nowszej literatury przedmiotu. Rządy ostatniego z Wettynów na polskim tronie w powszechnym odbiorze są traktowane jako czas całkowitego upadku państwa pod względem politycznym i gospodarczym, z rosnącą błyskawicznie zależnością od Rosji oraz dwóch innych groźnych sąsiadów: Królestwa Prus i Cesarstwa Austriackiego.
Z kolei objęcie godności królewskiej przez Poniatowskiego, który przyjął drugie imię „August”, to z jednej strony czas prób (skutecznych!) wydźwignięcia państwa z zapaści gospodarczej, kulturalnej i wprowadzenia reform w duchu oświecenia, a z drugiej strony odgrywanie przez Polskę roli kondominium rosyjskiego. Zrywy w postaci konfederacji barskiej (1768-1772) czy insurekcji kościuszkowskiej (1794) oraz wielkie dzieło reform zwane Ustawą Rządową lub Konstytucją 3 maja w 1791 r. nie mogły przysłonić ostatecznego wyniku, jakim była utrata suwerenności i wymazanie Polski z mapy Europy na prawie 123 lata. Obwiniano za to praktycznie wszystkich: nieudolnego króla (w dodatku kochanka carycy Katarzyny II!), sprzedajnych magnatów, kler katolicki oraz masę pijanej, rozwydrzonej i rozpolitykowanej szlachty. Przepis na katastrofę mamy więc gotowy.
Po co więc pisać coś jeszcze o tych czasach? Czy ma to sens? Przecież wiadomo, że światło reform wywołało płomień wojny, a na końcu pozostał tylko popiół i zgliszcza. Książka, którą otrzymujemy do rąk, dobitnie jednak pokazuje, że należy o tym pisać. W polskiej historiografii brakowało najnowszego, syntetycznego ujęcia tego okresu, napisanego przez człowieka posiadającego niewątpliwie znacznie większy dystans do opisywanych wydarzeń, niż jego polscy koledzy po piórze.
Richard Butterwick od kilkudziesięciu lat zajmuje się historią państwa polsko-litewskiego, zna doskonale język polski, znakomicie orientuje się w starszej i najnowszej literaturze przedmiotu, a przede wszystkim – zna źródła z epoki. Na ich poszukiwaniu spędził wiele czasu w polskich oraz zagranicznych archiwach i bibliotekach. Nie jest więc „kompilatorem” informacji (celowo nie używam określenia „wiedzy”), co często zdarza się wśród historyków. Jest rzetelnym badaczem, za którym stoi ogromna wiedza, poparta doświadczeniem w pracy naukowej oraz talent pisarski. Dał tego dowody w swoich wcześniejszych publikacjach, m.in. traktujących o Kościele katolickim i „polskiej rewolucji” lat 1788-1792.
Pogrupowana w pięć głównych rozdziałów książka rozpoczyna się od symbolicznej sceny spotkania Stanisława Augusta Poniatowskiego z Katarzyną II w Kaniowie w maju 1787 r. To obrosłe legendą spotkanie daje Richardowi Butterwickowi asumpt do rozpoczęcia opowieści o początku wielkich reform i końcu politycznej bierności państwa polsko-litewskiego, jaka nastąpiła po pierwszym rozbiorze. Rok 1788, następujący po „kaniowskim rendez-vous” to przecież inauguracja obrad sejmowych, które przejdą do historii pod nazwą Sejmu Wielkiego.
Właściwy tok narracji rozpoczyna się jednak od wojny o sukcesję polską po śmierci Augusta II i interwencji wojsk carycy Anny wspierających syna zmarłego. Omówienie rządów drugiego z Sasów na polskim tronie jest ukazaniem „podglebia”, na którym wyrosła później oświeceniowa i reformatorska myśl czasów stanisławowskich. To dlatego autor poświęca (i słusznie!) tak wiele uwagi zmianom w szkolnictwie, kulturze, czy gospodarce, która właśnie w czasach Augusta III odnotowywała wzrost, a ruina ekonomiczna czasów Wielkiej Wojny Północnej (1700-1721) stawała się przeszłością. To dlatego tak mocno podkreśla rolę Stanisława Konarskiego, uczonego pijara, nie tylko jako autora przełomowego dla polskiej myśli politycznej dzieła O skutecznym rad sposobie albo o utrzymaniu ordynaryjnych sejmów, pisanego u schyłku czasów saskich, ale również organizatora szkolnictwa.
Wraz z omówieniem tych zmian Butterwick szczegółowo charakteryzuje społeczeństwo Rzeczypospolitej, wplatając w swoją narrację również wymiar stosunków dyplomatycznych. Ukazuje bardzo niekorzystne – już wtedy – położenie międzynarodowe Rzeczypospolitej, przypieczętowane układem sił, jaki wytworzył się po zakończeniu wojny siedmioletniej i traktacie w Hubertusburgu w 1763 r. To wydarzenie zbiegło się w czasie z dwoma innymi: wstąpieniem na tron rosyjski Katarzyny II w 1762 r. i śmiercią Augusta III w październiku 1763 r. Elekcja „młodego” Poniatowskiego w 1764 r. i zdeterminuje na kilkadziesiąt lat polską politykę zagraniczną całkowicie zależną od woli „Imperatorowej”, która doprowadzi do tytułowego „zniszczenia” Rzeczypospolitej.
Najwięcej uwagi, co zrozumiałe, poświęca autor okresowi rządów Stanisława Augusta Poniatowskiego. Nie jest to jednak sucha wyliczanka najważniejszych wydarzeń, opatrzona standardowymi wnioskami. Książka Richarda Butterwicka to pasjonująca opowieść o kilkudziesięciu ostatnich latach, w której autor daje niezwykle ciekawą, czasami dyskusyjną, ale zawsze zmuszającą do refleksji panoramę życia Rzeczypospolitej polsko-litewskiej, jej narodu/narodów, jak i samego państwa. Czytamy więc o społeczeństwie, które w ostatniej ćwierci XVIII w. coraz mocniej zaczęło czuć ducha „obywatelskości”, nie ograniczonego już wyłącznie do stanu szlacheckiego.
Zrekonstruowana została przez autora skomplikowana gra dyplomatyczna Rosji oraz innych mocarstw, których zadaniem było z początku utrzymanie Polski w stanie bezwładu z jednoczesnym coraz silniejszym ugruntowaniem swoich wpływów, aż po decyzje z 1794 r. o zakończeniu istnienia tego państwa. Tę grę prowadzili nie tylko panujący, ale również ich ambasadorowie w Rzeczypospolitej: reprezentujący Rosję Mikołaj Repnin, Otto Magnus von Stackelberg i Osip Igelström czy poseł pruski Girolamo Lucchesini. Czytamy też o próbach wydostania się z tej ciężkiej sytuacji: elity Rzeczypospolitej liczyły na pomoc Francji (w czasie wojny 1792 r.), Wielkiej Brytanii, Prus (1790 r.), Szwecji i Turcji. Słusznie podkreśla autor znaczenie lat 1790-1792: krótkiego okresu pełnej suwerenności państwa.
Na tym tle ukazana została galeria czołowych przedstawicieli polskiej polityki od czasów elekcji 1764 r. aż do upadku insurekcji kościuszkowskiej, którzy wywarli przemożny wpływ na losy Rzeczypospolitej w tym czasie: pojawiają się w niej m.in. Adam Jerzy Czartoryski, Tadeusz Kościuszko, Ignacy Potocki, Hugo Kołłątaj, Józef Poniatowski, Adam Naruszewicz, Julian Ursyn Niemcewicz, Augustyn Deboli, Scipione Piattioli, Pius Kiciński czy Stanisław Małachowski, a obok nich – zdrajcy w rodzaju Szymona i Józefa Kossakowskich, Józefa Zabiełły, czy Stanisława Szczęsnego Potockiego.
Nie ma jednak wątpliwości, że głównym „rozgrywającym” na polskiej scenie politycznej jest dla Richarda Butterwicka król, pokazany ze wszystkich stron, oceniony przez autora w sposób bardzo wyważony pod względem cech charakteru, działalności i osiągnięć. Stanisław August jawi się w tej pracy jako człowiek, który w bardzo trudnym czasie był w stanie dokonać wielu zmian, stanąć na czele ruchu modernizującego i reformującego państwo, a nade wszystko był człowiekiem kompromisu, którego najświetniejszym chyba dowodem jest Ustawa Rządowa z 3 maja 1791 r., uzupełniona „Deklaracją Stanów Zgromadzonych” uchwaloną dwa dni później i „Zaręczeniem Wzajemnym Obojga Narodów” z 20 października 1791 r.
Właśnie ta konstytucja i tzw. ustawy okołokonstytucyjne z lat 1788 – 1791 są w oczach autora książki zwornikiem wysiłków reformatorskich. To dorobek ich twórców przetrwał kolejne pokolenia. Pomimo, iż Ustawa Rządowa na ziemiach polsko-litewskich obowiązywała niecały rok, stanowiła ogromny kapitał moralny dla pokoleń Polaków żyjących w niewoli.
Autor nie unika przy tym zdecydowanych sądów. Przywódcy konfederacji targowickiej są dla niego „zdrajcami”, których motywacji w żaden sposób nie można uzasadnić (jak nieraz usiłowali badacze) odwołując się do ich umiłowania wolności, a rządy konfederacji w Wielkim Księstwie Litewskim i w Koronie nie tylko oznaczają zaprzepaszczenie dorobku konstytucyjnego, ale również terror i de facto zniszczenie ideału polskiej wolności. Stanisław August, oprócz pochwał, na które z pewnością zasłużył, został przez autora surowo oceniony za przystąpienie do Targowicy, a jeszcze bardziej za swą abdykację.
Czy to znaczy, że książka Butterwicka jest dziełem idealnym i że nie posiada żadnych niedoskonałości? Owszem, posiada. Mniejsza już o dobór papieru drukarskiego, który negatywnie wpłynął na jakość ilustracji. Poważniejszą kwestią sporną są choćby ramy chronologiczne dzieła. Czy rok 1733 został słusznie wybrany jako początek procesu „odrodzenia i zniszczenia Rzeczypospolitej”, który chciał opisać autor? Biorąc pod uwagę, że jedną z osi rozważań autora są relacje państwa polsko-litewskiego z Rosją, początków uzależnienia od wschodniego sąsiada szukałbym raczej na początku XVIII stulecia. Wiek osiemnasty wypadałoby traktować w kategoriach „długiego trwania”, włączając w narrację czas panowania Augusta II Wettyna.
Ale to wyłącznie propozycja do dyskusji czy rozważenia. To zresztą szczególnie cenne, że książka angielskiego historyka skłania do refleksji i dyskusji, wymiany poglądów oraz prezentowania odmiennych opinii. „Światło i płomień” jest przy tym dziełem kompletnym, dopełnionym, opartym na najnowszych ustaleniach literatury przedmiotu i wzbogaconym imponującą wiedzą źródłową. Obok Światła i płomienia…, nikt interesujący się burzliwą, skomplikowaną i tragiczną historią Rzeczypospolitej polsko-litewskiej nie będzie mógł przejąć obojętnie – i warto za to autorowi podziękować.
Richard Butterwick, Światło i płomień. Odrodzenie i zniszczenie Rzeczypospolitej (1733-1795), Wydawnictwo Literackie
Adam Perłakowski
Źródło: MHP