Polonia Restituta – „Polska odrodzona” – to drugi najwyższy polski order cywilny, pierwszy ustanowiony po 1918 r. przez władze II RP, nierozerwalnie związany z historią naszego kraju. Uznawany jest też za jeden z najpiękniejszych pod względem plastycznym – mówi Paweł Mełgieś z Muzeum Łazienki Królewskie.
Order Odrodzenia Polski “Polonia Restituta” to drugi najwyższy polski order cywilny, po Orderze Orła Białego. “Jest nierozerwalnie związany z II Rzeczpospolitą i historią naszego kraju, na co wskazuje już jego dewiza +Polonia Restituta+ - +Polska odrodzona+. To pierwszy nowy order ustanowiony przez władze II RP. Miał w pewnym sensie +zastąpić+ Order Św. Stanisława zruszczony przez zaborcę, który po powstaniu listopadowym włączył go do systemu orderowego imperium rosyjskiego i bardzo chętnie i licznie nadawał. Dlatego po 1918 r. zrezygnowano z pomysłu jego przywrócenia” - opowiadał PAP kurator wystawy „Polonia Restituta. Symbol odrodzenia” w Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie Paweł Mełgieś.
Odznaczenie ma kształt krzyża maltańskiego, z czerwoną wstążką orderową z białymi pasami na krańcach. “Jest przyznawany za wybitną działalność społeczną, kulturową, oświatową czy niepodległościową. Powołano go w 1921 r., zaś 23 kwietnia 1923 r. ustanowiono jego nowy statut wynikający m.in. z potrzeby zwiększenia liczby klas orderu do pięciu. Dysputy na temat ustanowienia nowego odznaczenia toczyły się już od 1920 r., bo potrzeba była ogromna z racji toczących się nadal na wschodniej granicy walk o niepodległość. Czynny, niejednokrotnie heroiczny, udział brali w nich cywile i chęć ich uhonorowania była jedną z przyczyn ustanowienie Orderu Odrodzenia Polski” - mówił.
“Order ustanowiono dla osób cywilnych, ale mogą nim być honorowani wojskowi, a także obcokrajowcy. I tak się złożyło, że w czasie II RP odznaczenie otrzymało ich więcej niż obywateli polskich. Bo Polakom nadano łącznie ok. 6,9 tys., a obcokrajowcom - ponad 7,3 tys. Było to związane z faktem, że order jest też sprawnym narzędziem dyplomatycznym. Polska po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. potrzebowała sojuszników na arenie międzynarodowej, ale też na terenie ich własnych krajów. Więc jeśli jakieś państwo np. podpisało z Polską umowę handlową korzystną dla nas, to dość często minister tamtego kraju odpowiedzialny za cały proces otrzymywał taki order” - relacjonował Mełgieś.
„+Polonia Restituta+ po 1945 r. była przyznawana zarówno przez rząd na uchodźstwie – w formie przedwojennej – jak i przez komunistów w kraju, z umieszczonym na krzyżu orłem pozbawionym korony i datą zmienioną z 1918 na 1944. Przez pewien okres także wśród władz londyńskich panował w tej kwestii swoisty dualizm, bo kiedy po 1954 r. prezydent August Zaleski nie chciał ustąpić po zakończeniu kadencji ze stanowiska, piastując je do śmierci w 1972 r., przez ten czas działała tzw. rada trzech. Wówczas order w Londynie nadawały oba te środowiska. W sumie można szacować, iż łącznie przyznano już ok. 1 mln zł tych odznaczeń, z czego prawie 700 tys. przez władze komunistyczne” – ocenił Paweł Mełgieś.
Przed wojną - jak wskazał - był też tzw. garnitur orderów dyplomatycznych. “+Zestaw+ orderów krajowych i zagranicznych potwierdzający zasługi i doświadczenie danej osoby. Okazało się to też przydatne podczas II wojny, bo posiadanie orderów zagranicznych w wielu przypadkach pomagało naszym dyplomatom załatwiać różne sprawy dla Polski, potwierdzało, że dana osoba miała przed wojną dobre układy z danym krajem. +Polonia Restituta+ była też uznawana za jeden z najpiękniejszych pod względem plastycznym orderów i jeden z najbardziej prestiżowych. Było to odznaczenie nowo powstałe, a w świecie dyplomatycznym te ordery stare już były wszystkim dobrze znane, a otrzymać order odrodzonego państwa to było coś” - wyjaśnił.
“+Polonia Restituta+ po 1945 r. była przyznawana zarówno przez rząd na uchodźstwie - w formie przedwojennej - jak i przez komunistów w kraju, z umieszczonym na krzyżu orłem pozbawionym korony i datą zmienioną z 1918 na 1944. Przez pewien okres także wśród władz londyńskich panował w tej kwestii swoisty dualizm, bo kiedy po 1954 r. prezydent August Zaleski nie chciał ustąpić po zakończeniu kadencji ze stanowiska, piastując je do śmierci w 1972 r., przez ten czas działała tzw. rada trzech. Wówczas order w Londynie nadawały oba te środowiska. W sumie można szacować, iż łącznie przyznano już ok. 1 mln zł tych odznaczeń, z czego prawie 700 tys. przez władze komunistyczne” - ocenił Mełgieś.
Na wystawie można zobaczyć “wszystkie systemy orderowe”, odznaczenie ma bowiem pięć klas. To Krzyż Wielki, Krzyż Komandorski z Gwiazdą, Krzyż Komandorski, Krzyż Oficerski i Krzyż Kawalerski. “Czyli komplety Orderów Odrodzenia Polski od czasów II RP przez rząd londyński m.in. wykonany przez firmę brytyjską Spink&Son na zlecenie władz na uchodźstwie, ordery z okresu PRL-u po współczesne. Jest również Order Św. Stanisława z czasów Księstwa Warszawskiego, miniatura jego carskiej +odsłony+ z końca XIX w. i dyplom nadania odznaczenia z 1788 r. z podpisem króla Stanisława Augusta” - wymieniał.
Prezentowane są także tzw. wykonania grawerskie warszawskich rzemieślników. “Bo głównym grawerem Orderu Odrodzenia Polski na zlecenie rządu II RP był Wiktor Gontarczyk, mający pracownię na ul. Miodowej. W późniejszym okresie wykonywała je także m.in. manufaktura medaliersko-orderowa Arthus-Bertrand z Paryża, jedna z najstarszych europejskich, powstała na początku XIX w. na polecenie Napoleona. Mamy też charakterystyczny i piękny egzemplarz orderu autorstwa znanego warszawskiego przedwojennego jubilera Stanisława Owczarskiego, a także m.in. dyplomy osób odznaczonych wraz z ich orderami i przedwojenne dokumenty Kapituły Orderu” - zaznaczył Mełgieś.
W sumie na ekspozycji znalazło się ok. 50 eksponatów. “Większość ze zbiorów muzeum uzupełnione przedmiotami z moich prywatnych zbiorów. Zależało nam by jej nie +przeładować+, wybrałem więc najciekawsze obiekty ukazujące historię orderu i pokazujące jak zmieniała się jego stylistyka. Wystawa mieści się w Pałacu Myślewickim. To miejsce nieprzypadkowe, związane z królem Stanisławem Augustem i jego bratankiem ks. Józefem Poniatowskim, który był jednym z pierwszych kawalerów Orderu Św. Stanisława, brał też czynny udział w tworzeniu tzw. polskich znaków zaszczytnych m.in. król konsultował z nim Order Virtuti Militari. Miejsce jest też związane z kawalerem Polonii Restituta gen. Bolesławem Wieniawą-Długoszowskim” - mówił.
Jak podkreślił, wystawa jest też swego rodzaju zapowiedzią planowanego w Łazienkach Królewskich gabinetu falerystycznego. “Ponieważ obecnie nie ma w Polsce takiego miejsca poświęconego stricte orderom i odznaczeniom. Pragniemy tam zaprezentować nasze najciekawsze, najbardziej wartościowe eksponaty. Gabinet jest na razie w fazie planów, musimy znaleźć dogodną lokalizację, pamiętając o kwestiach zabytkowych, m.in. maksymalnej dopuszczalnej wadze gablot. Zależy nam także, by nasze nowe inicjatywy były maksymalnie dostępne dla osób z niepełnosprawnościami. Pracujemy więc nad tym i gromadzimy nadal kolekcję, bo chcielibyśmy tam też pokazać odznaczenia znanych osób ze świata kultury, polityki czy wojskowości m.in. prowadzimy rozmowy na temat pozyskania odznaczeń po Jarosławie Iwaszkiewiczu” - dodał Mełgieś.
Ekspozycja „Polonia Restituta. Symbol odrodzenia” będzie czynna do 31 maja. (PAP)
autorka: Anna Kondek-Dyoniziak
akn/ dki/