O "laickie 10 przykazań" dla świata, na których zbuduje się wspólną przyszłość - apelował Lech Wałęsa do uczestników Szczytu Noblistów w poniedziałek w Warszawie. "Powiedzieliby o nas: nie tylko burzyli przeszkody, ale zaczęli budować lepszy świat" - zachęcał laureat Pokojowej Nagrody Nobla.
Wałęsa w wystąpieniu podczas inauguracji szczytu powtórzył swą myśl, że współczesna epoka globalizmu to czas, w którym inaczej niż dotychczas trzeba budować świat. "Nasze kraje miały różne religie i różne systemy ekonomiczne, ale kiedy pojawiła się globalizacja, musimy osiągnąć podobny, wspólny fundament" - mówił Wałęsa, który Pokojową Nagrodę Nobla otrzymał 30 lat temu.
W jego ocenie w dzisiejszych czasach widać dwie koncepcje budowy nowego świata. "Pierwsza to taka: budujmy przyszły świat na wolności - wszyscy ludzie jednakowo wolni, nałóżmy na to wolny rynek, a prawo niech wszystko trzyma w ryzach. A inni mówią wtedy: nic nie zbudujecie. Egoizm, cwaniactwo, mamona, populizm. (...) Mówią: przyszły świat musimy budować na wartościach" - powiedział Wałęsa, zauważając zarazem, że te wartości i religie są różne dla różnych krajów świata.
Wałęsa podkreślił, że walka, którą komitet noblowski uhonorował przyznając mu w 1983 r. nagrodę, była uznawana za niemożliwą do wygrania. "W Polsce 200 tysięcy żołnierzy sowieckich, wokół nas kolejny milion i silosy z bronią atomową" - wyliczał i dodał, że dziś problemy stojące przed Europą i światem też są uznawane za niemożliwe do rozwiązania.
"Dlatego jak najszybciej trzeba uzgodnić wartości wspólne dla wszystkich religii. Takie laickie 10 przykazań i uznać je za wartości, na których zbudujemy przyszły świat. Gdybyśmy to osiągnęli, to o naszym pokoleniu powiedziano by: nie tylko pięknie usunęli przeszkody, ale też zaczęli budować lepszy świat" - zaznaczył b. prezydent. Jak powiedział, wierzy, że to właśnie nobliści wypowiedzą się o tych szansach i zarazem zagrożeniach dla świata.
Polski noblista ocenił, że kiedy uda się uzgodnić wspólne wartości dla budowy lepszego świata, przed ludzkością stanie kolejne wielkie pytanie: na jakim systemie ekonomicznym oprzeć globalizację? "Na pewno nie na komunizmie, ale też nie na kapitalizmie takim, jaki mamy dziś. Przecież to przeciwko temu kapitalizmowi są te wszystkie protesty, jakie dziś mamy. I będą się nasilać" - wskazał.
Wałęsa podkreślił, że walka, którą komitet noblowski uhonorował przyznając mu w 1983 r. nagrodę, była uznawana za niemożliwą do wygrania. "W Polsce 200 tysięcy żołnierzy sowieckich, wokół nas kolejny milion i silosy z bronią atomową" - wyliczał i dodał, że dziś problemy stojące przed Europą i światem też są uznawane za niemożliwe do rozwiązania. "Chcę was przekonać, że nie ma rzeczy niemożliwych, a problemy nie są tak trudne, choć inne niż wtedy" - podkreślił.
Zdaniem b. prezydenta komunizm miał prostą filozofię: nie pozwolić opozycji się zorganizować, zorganizowaną niszczyć i demonstrować siłę w postaci wojska i rakiet. "Wmówiono nam niemoc i że nie mamy ochoty na walkę, ale dostaliśmy prezent z nieba w postaci Ojca Świętego" - powiedział. Podkreślił zarazem, że papież "tej rewolucji nie robił, ale pozwolił nam się policzyć i uwierzyć w siebie". "Zadziwiliśmy świat pokojowym zwycięstwem" - dodał.
Jednocześnie Wałęsa przyznał, że Stocznia Gdańska, w której pokojowa rewolucja Solidarności się zaczęła, już prawie nie istnieje. "Jako były stoczniowiec ja całkiem nieźle na tej rewolucji wychodzę, ale moi koledzy - nie bardzo. Cieszmy się więc z tego zwycięstwa, ale zastanówmy się nad tymi stoczniowcami. Musimy budować takie technologie i systemy, aby oni też odczuli zwycięstwo" - zaapelował.
W poniedziałek rozpoczął się trzydniowy XIII Szczyt Laureatów Pokojowej Nagrody Nobla. Główne tematy szczytu to pokój i bezpieczeństwo, wartości społeczne w czasie kryzysu, sprawiedliwość społeczna i prawa człowieka. (PAP)
wkt/ son/ mag/