Bogdan Borusewicz, marszałek Senatu, jeden z liderów antykomunistycznej opozycji i jedna z legend Solidarności o zmarłym w poniedziałek Tadeuszu Mazowieckim: "Odszedł od nas twórca Polski demokratycznej i niepodległej. Był tylko niespełna półtora roku premierem, ale był tym najważniejszym i pierwszym w pełni demokratycznej Polsce. Przeprowadził bardzo szybko państwo polskie od dyktatury do demokracji, od systemu gospodarki komunistycznej do gospodarki wolnorynkowej. Zrobił to w bardzo trudnej i tragicznej sytuacji, w jakiej wówczas znajdowała się Polska.
Był człowiekiem kompromisu i dialogu, ale równocześnie bardzo twardy, jeśli chodzi o zasady moralne. Był też człowiekiem bardzo zatroskanym o sytuację Kościoła w Polsce i bardzo mnie namawiał do inicjatyw w tej kwestii. Był człowiekiem mocno związanym z Kościołem katolickim, mimo że z tej strony spotykały go różne afronty, ale ta jego wiara była bardzo mocna i silna.
Był człowiekiem niewątpliwie kryształowej uczciwości. Pokazywał jak można funkcjonować w polityce w sposób jasny i jednoznaczny. W taki sposób, aby mieć swoje zdanie, ale nikogo nie poniżać i nie obrażać.
Całego jego życie jest dla nas testamentem, do którego będzie trzeba nawiązywać i o jego życiu pamiętać. Jego śmierć jest wielką stratą. Żegnam Tadeusza Mazowieckiego w takim niedosycie, że mimo wszystko za wcześnie odszedł, że Polsce byłby potrzebny, bo jego głos był słuchany. Swoim życiem pokazał, jak powinno dbać się o dobro Polski.
O śmierci Tadeusza Mazowieckiego dowiedziałem się z telewizji godzinę po jego śmierci. Byłem już w szpitalu i złożyłem kondolencje dwóm synom. To jest dla mnie wiadomość zaskakująca i trudno się po niej otrząsnąć.
Tadeusz Mazowiecki zawsze wyglądał na człowieka, który ma słabe zdrowie, ale nikt się specjalnie tym nie przejmował, wydawało się, że jest wieczny. Okazało się, że nie; zmogły go choroby. Kilka dni temu dostał zapalenia płuc i dziś rano była przeprowadzana reanimacja, niestety nieskuteczna." (PAP)
agy/ par/ as/