W sobotę przypada w 79. rocznica aresztowania, a następnie wywózki mieszkańców Tykocina (Podlaskie) do niemieckich obozów koncentracyjnych. Historycy szacują, że wywieziono wówczas z tego miasteczka ok. 400 osób.
Rocznicowe uroczystości, które odbędą się w Tykocinie, organizuje Muzeum Podlaskie w Białymstoku oraz tykocińska Parafia pw. Trójcy Przenajświętszej.
W ramach upamiętnienia w sobotę przed południem zostanie odprawiona msza św. na cmentarzu parafialnym przy krzyżu obozowym. Natomiast wieczorem w tykocińskiej synagodze, gdzie mieści się Muzeum w Tykocinie, oddział Muzeum Podlaskiego, zostanie pokazany film "Duśka" o dr Wandzie Półtawskiej w reżyserii Wandy Różyckiej-Zborowskiej.
Aresztowania, następnie wywózki mieszkańców Tykocina, a także Łap i okolicznych wsi - jak przypomniała w rozmowie z PAP Patrycja Sanejko z oddziału IPN w Białymstoku, która jest autorką publikacji o aresztowaniach kobiet z Łap - rozpoczęły się 27 maja 1944 roku i były związane z akcją oddziału Kedyw Armii Krajowej, który 25 maja 1944 roku przeprowadził atak zbrojny na jadące trasą Łomża-Białystok ciężarówki i samochody z żandarmami niemieckimi, z których kilkoro zginęło. W odwecie wydano rozkaz, żeby na terenie obwodu białostockiego aresztować 1,5 tysiąca osób. Największe aresztowania odbyły się w Tykocinie, Łapach i Sokołach.
Jak przypomina Muzeum Podlaskie, aresztowania w Tykocinie rozpoczęły się nad ranem, kiedy żandarmi niemieccy wypędzali całe rodziny z domów i kierowały je na główny plac w mieście, Plac Czarnieckiego. "Wkrótce ciężarowe samochody załadowane ludźmi odjeżdżały co kilka godzin z miasta, a cała akcja zakończyła się dopiero wieczorem" - podaje instytucja. Historycy szacują, że wywieziono wówczas z Tykocina ok. 400 osób, a w miasteczku pozostali tylko starcy i małe dzieci.
Jak podaje muzeum, pierwsi więźniowie wrócili do Tykocina w rocznicę wywózki – 27 maja 1945 roku, a kolejni przybywali w lecie i na jesieni po przebytej rekonwalescencji w obozach przejściowych. Z danych instytucji wynika, że w obozach zginęło ok. 40 proc. aresztowanych, w tym 70 proc. mężczyzn i 20 proc. kobiet.
Aresztowanych najpierw przewieziono do więzień w Białymstoku, a potem pociągami zostali przewiezieni do obozów koncentracyjnych. Z danych zebranych przez muzeum wynika, że kobiety trafiły do Ravensbruck, skąd później większość z nich przeniesiona została do Sachsenhausen-Oranienburg i Bergen-Belsen, gdzie pracowały w fabrykach broni i amunicji. Natomiast mężczyzn wywieziono m.in. Gross-Rosen, Sachsenhausen, Dachau, Buchenwald i Bergen-Belsen.
Jak podaje muzeum, pierwsi więźniowie wrócili do Tykocina w rocznicę wywózki – 27 maja 1945 roku, a kolejni przybywali w lecie i na jesieni po przebytej rekonwalescencji w obozach przejściowych. Z danych instytucji wynika, że w obozach zginęło ok. 40 proc. aresztowanych, w tym 70 proc. mężczyzn i 20 proc. kobiet. "Ze stu mężczyzn pracujących w kamieniołomach w Gross-Rosen wróciło tylko trzech. Spośród wywiezionych 70 par małżeńskich zginęło 7. Do domów wróciło jedynie 18 małżeństw. Te liczby zadecydowały o rozmiarze tragedii. Dramat, który stał się udziałem niemal wszystkich tykocińskich rodzin, zaważył na późniejszym życiu i rozwoju miasta" - podaje Muzeum Podlaskie.(PAP)
autorka: Sylwia Wieczeryńska
swi/ jann/