Tamara Łempicka to artystka o światowym uznaniu. A jednocześnie przez całe życie mówiła, że jest Polką – podkreślił w piątek wicepremier, minister kultury Piotr Gliński, odnosząc się do zakupu 18 obrazów jej autorstwa dla Muzeum Narodowego w Lublinie.
Informację o zakupie za 8,5 mln zł osiemnastu prac Tamary Łempickiej przekazał szef MKiDN w piątek w Muzeum Narodowym w Lublinie. Do tematu nawiązał w rozmowie z Radiem Lublin. Przypomniał, że w zeszłym roku – właśnie w Lublinie - miała miejsce wielka, przeglądowa wystawa dzieł tej artystki.
„Konsekwencją sukcesu tej wystawy i jej wielkiej frekwencji - bo obejrzało tę ekspozycję 86 tys. ludzi - jest to, że zdecydowaliśmy się zakupić dorobek, jaki pozostał po Łempickiej w Meksyku, gdzie spędziła ostatnie lata życia i przekazać go do Muzeum Narodowego w Lublinie” – powiedział Gliński.
Odnosząc się do twórczości Łempickiej wskazał, że były różne okresy, jeżeli chodzi o ocenę jej prac, natomiast ostatecznie „zwyciężył zachwyt, bo to faktycznie jest wielkie malarstwo, które zyskuje w momencie bezpośredniego obcowania z tymi dziełami”.
„Myślę, że reprodukcje nie pokazują autentyczności tego malarstwa, bo one są troszeczkę +komputerowe+, współczesne. A w tamtych czasach nie było grafiki komputerowej. To nie jest +oszukaństwo+, tylko rzeczy autentyczne i oparte na wspaniałej technice malarskiej. To trzeba docenić. I po latach świat to docenił” – stwierdził wicepremier Gliński.
Dodał, że świadczy o tym fakt, że dzieła Łempickiej należą do najwyżej wycenianych prac polskich artystów na rynkach światowych. Przypomniał, że jeden z obrazów Łempickiej trzy lata temu uzyskał na aukcji ok. 86 mln zł. „Żaden polski artysta nie może pochwalić się takimi cenami za swoje dzieło. Jest to artystka o światowym uznaniu. A jednocześnie przez całe życie mówiła, że jest Polką, bo przecież były różne na ten temat dywagacje. Pochodziła z rodziny polsko-rosyjskiej, ale później całe życie praktycznie spędziła poza Polską – najpierw Warszawa, później Paryż, Stany Zjednoczone (…) i zawsze uważała się za Polkę" - zaznaczył.
Odnosząc się do odzyskiwania przez Polskę strat kultury jako przykład wskazał obrazu „Madonna z Dzieciątkiem”, który powrócił z Japonii minister kultury powiedział: „Proces odzyskiwania utraconych dzieł przebiega bardzo różnie. W każdym przypadku to jest inna historia, a także inne uwarunkowania prawne, w zależności od kraju i okoliczności, w jakich odzyskujemy dzieła sztuki. Najważniejsze jest to, że system działa. Mamy zwiększone możliwości pozyskiwania tych dzieł sztuki i odzyskiwania ich, bo inwestujemy zarówno w narzędzia informatyczne, jak i w ludzi” – przekazał Gliński dodając, że powołany został cały departament, który tym się zajmuje.
Przypomniał, że Polska w czasie wojny straciła pół miliona dzieł sztuki i „musimy je odzyskiwać, bo w większości przecież one gdzieś na świecie są”. „Niestety, często są schowane w prywatnych kolekcjach oraz mieszkaniach, i co pewien czas wypływają dopiero na aukcjach” - mówił wicepremier Gliński.
Podczas piątkowej konferencji w Lublinie szef MKiDN przekazał, że dzieła Łempickiej zakupione zostały za 8,5 mln zł z rezerwy Prezesa Rady Ministrów, przy udziale Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Kolekcja składa się 12 płócien oraz 6 prac na papierze i – jak podano - ma ogromną wartość merytoryczną dla badaczy twórczości artystki ze względu na jej przekrojowy charakter. Wśród prac są dzieła zarówno z lat 20., jak i 70. XX wieku. Od 23 czerwca dzieła będą prezentowane na wystawie stałej w Muzeum Narodowym w Lublinie.(PAP)
autorka: Gabriela Bogaczyk
gab/ aszw/