Uczestnicy debat i spotkań dotyczących Okrągłego Stołu zgadzają się, że był on znaczącym etapem w najnowszych dziejach Polski. Różnią się jednak w ocenie skutków, jakie pociągnęły za sobą ustalenia zawarte 25 lat temu podczas rozmów rządzących z opozycją.
W związku z różnicami w ocenie wydarzeń sprzed 25 lat Sejm nie przyjmie na obecnym posiedzeniu rocznicowej uchwały. Jej projekt został wypracowany przez wicemarszałków Sejmu Cezarego Grabarczyka (PO) i Jerzego Wenderlicha (SLD) i zaakceptowany przez wszystkie kluby parlamentarne z wyjątkiem SP.
Aklamacja była warunkiem przyjęcia uchwały przez Sejm, wobec złożenia przez SP poprawki do tekstu uchwały, marszałek Ewa Kopacz skierowała projekt do komisji kultury. Przyjęcie uchwały przez Sejm w tym tygodniu byłoby możliwe, gdyby SP wycofała swą poprawkę, jeśli tak się nie stanie komisja kultury zajmie się sprawą najwcześniej za dwa tygodnie. W takiej sytuacji PSL zaproponowało, aby uchwałę w wersji uzgodnionej w Prezydium Sejmu przyjął Senat. Większość klubów parlamentarnych jest jednak sceptyczna wobec tego pomysłu.
6 lutego mija 25. rocznica rozpoczęcia negocjacji przy Okrągłym Stole, do których zasiedli przedstawiciele władz PRL, opozycji solidarnościowej oraz strony kościelnej. Obrady trwały do 5 kwietnia 1989 r. W związku z rocznicą odbyło się w czwartek wiele spotkań i debat poświęconych wydarzeniom z 1989 r.
Prezydent Bronisław Komorowski podkreślił podczas debaty "Okrągły Stół z perspektywy ćwierćwiecza", że rozmowy rządzących z opozycją nie były skazane na sukces, bo każda ze stron zupełnie inaczej definiowała cele i zupełnie inaczej rozumiała sukces. Podkreślił, że na to, aby Okrągły Stół uznać za fundament polskiej wolności, nie zgadza się Lech Wałęsa.
Prezydent Bronisław Komorowski podkreślił podczas debaty "Okrągły Stół z perspektywy ćwierćwiecza", że rozmowy rządzących z opozycją nie były skazane na sukces, bo każda ze stron zupełnie inaczej definiowała cele i zupełnie inaczej rozumiała sukces. Podkreślił, że na to, aby Okrągły Stół uznać za fundament polskiej wolności, nie zgadza się Lech Wałęsa.
Zdaniem Komorowskiego "z punktu widzenia budowania trzeźwej oceny, co na polskiej drodze do wolności było najważniejszym etapem, trudno się nie zgodzić z tezą, że wyniki Okrągłego Stołu, ba, nawet sam fakt dojścia do tego, jest niezwykle ważnym etapem zbliżającym Polskę i Polaków do rozstrzygnięć pozytywnych".
Prezydent podkreślił przy tym, że "proces odzyskiwania wolności, który bez obrad przy Okrągłym Stole trudno sobie wyobrazić, tak naprawdę dokonał się w wyniku decyzji narodu jako całości wyrażonej w wyborach 4 czerwca 1989 r.".
Wspominając Okrągły Stół prezydent nawiązał do sytuacji na Ukrainie. "Tam widać także problem narastającego konfliktu trudnego, ale koniecznego do rozwiązania na drodze, jeśli nie pełnego porozumienia, to świadomego samoograniczenia swoich własnych aspiracji i szukania rozwiązań, które państwo i naród mogłyby uchronić przed dramatycznymi konsekwencjami eskalacji konfliktu" - podkreślił Komorowski.
Z kolei premier Donald Tusk pytany, czy na Ukrainie jest szansa doprowadzenia do podobnego dialogu władzy z opozycją, jaki miał miejsce 25 lat temu w Polsce, odparł, że z polskiego doświadczenia płynie lekcja bezdyskusyjna. Jak podkreślił, nawet gdy konflikt polityczny wydaje się trudny do rozwiązania, to "dialog i rozmowa są zawsze lepsze od przemocy".
Zaznaczył, że 25-lecie Okrągłego Stołu "to nie jest powód, abyśmy eksportowali polskie doświadczenia, każdy musi sam zbudować własny pomysł i sposób na rozwiązywanie problemów". "Ale ta lekcja o wyższości dialogu nad przemocą jest moim zdaniem absolutnie uniwersalna" - podkreślił Tusk. Dodał, że chciałby, "aby wszyscy Polacy docenili tę rocznicę, bo ona pomogła Polsce zbudować demokrację bez przelewu krwi i bez przemocy".
B. prezydent Aleksander Kwaśniewski, uczestnik rozmów sprzed 25 lat ze strony rządowej, ocenił, że Okrągły Stół to wydarzenie absolutnie wielkie, historyczne, po ludzku szczególne i fascynujące. Zdaniem Kwaśniewskiego - który wziął udział w debacie zorganizowanej przez SLD zatytułowanej "Okrągły Stół - doświadczenie polskie czy uniwersalna metoda na demokratyzację" - Okrągły Stół jest jednym z najważniejszych wydarzeń w nowożytnej historii Polski. Jak ocenił, powinien być "swoistą lekcją i nauką" dla przyszłych pokoleń. "Okrągły Stół to dowód, że dialog jest najlepszym rozwiązaniem konfliktu" - podkreślił.
Krytycznie obrady Okrągłego Stołu oceniono podczas debaty zorganizowanej w Sejmie przez Solidarną Polskę. Jej uczestnicy wyrazili opinie, że należało osądzić komunistyczne władze Polski zamiast dotrzymywać warunków przyjętych w rozmowach Okrągłego Stołu. Kurski - zaznaczając, że w czasie Okrągłego Stołu działał w gdańskiej Solidarności i patrzył na ówczesne wydarzenia z nadzieją, podobnie jak jego otoczenie - stwierdził, że "jest to jedno z niewielu zdarzeń, które choć bezkrwawe, dzieli polskie społeczeństwo". Jak dodał niektórzy uważają wydarzenia Okrągłego Stołu za zdradę, za "coś w rodzaju rozmowy władzy ze swoją agenturą".
Inny uczestnik tej debaty publicysta Bronisław Wildstein ubolewał, że "część solidarnościowych elit porozumiała się z komunistami", w wyniku czego ówczesne władze nie zostały osądzone. Z tego porozumienia - stwierdził - "wyrosły nasze późniejsze porządki aż po dzisiaj", a "demokracja wskutek tamtych zdarzeń ma taki rys oligarchiczny i ten establishment dąży do tego, by wyeliminować opozycję".
Według propozycji SP w sejmowej uchwale rocznicowej powinno się znaleźć stwierdzenie, że "doceniając wolę bezkrwawego rozwiązania polskich spraw" Sejm "pamięta, że obrady Okrągłego Stołu przyczyniły się również do rabunkowej prywatyzacji, bezkarności zbrodniarzy PRL, niewyrównania krzywd dla ich ofiar oraz braku dekomunizacji i lustracji".(PAP)
mok/ mow/