Kadry z nowej animowano-malarskiej ekranizacji „Chłopów” Władysława Reymonta zestawione z pochodzącymi ze stołecznego Archiwum Państwowego dokumentami, zdjęciami, gazetami, wycinankami, pocztówkami przybliżającymi tamten okres i życie ówczesnych mieszkańców wsi znalazły się na wystawie prezentowanej na warszawskim Barbakanie.
"Pomysł wystawy zrodził się w momencie, kiedy uświadomiliśmy sobie, że trwają prace nad nową ekranizacją +Chłopów+ i że powstaje dzieło szczególne: malowany film animowany, który ma szansę stać się wydarzeniem artystycznym na miarę +Twojego Vincenta+, zwłaszcza że odpowiadają za niego ci sami twórcy z Breakthru Films, partnera ekspozycji" - opowiadał PAP Adam Węgłowski, współtwórca wystawy "+Chłopi+ w Archiwum", kierownik Oddziału V popularyzacji zbiorów archiwalnych Archiwum Państwowego w Warszawie.
"Pomyśleliśmy, że to dobra okazja, żeby przypomnieć o archiwaliach dotyczących zarówno chłopów jako warstwy społecznej, jak i +Chłopów+ jako dzieła Reymonta. Archiwaliów związanych z samym pisarzem oraz sztuką z tamtego okresu – która zresztą odgrywa bardzo ważną rolę w nowej ekranizacji, mającej światową premierę na trwającym właśnie Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto. W filmowych kadrach odnajdujemy wprost nawiązania do wspomnianej sztuki, także ludowej, w tym m.in. do wycinanek stanowiących istotny motyw filmu. Tak się składa, że w naszych zbiorach posiadamy oryginalne wycinanki z okolic Łowicza" - relacjonował.
Jak zaakcentował, biorąc pod uwagę, że jest tyle interesujących archiwaliów związanych z tą tematyką i okresem, postanowiono przygotować wystawę, która "skonfrontuje malarskie kadry z filmu z oryginalnymi materiałami dotyczącymi +Chłopów+, Reymonta oraz samej epoki i sztuki z tego okresu".
Na plenerowej wystawie można zobaczyć plansze z cyfrowymi wersjami dokumentów z zasobu Archiwum Państwowego w Warszawie. Niektóre z nich dotyczą jeszcze okresu pańszczyzny. Jak zaznaczył Węgłowski, w czasach powieści już ona nie funkcjonowała, natomiast starsze osoby mieszkające w Lipcach na pewno ją pamiętały. "Można także dywagować czy np. doświadczenia z nią związane nie miały wpływu na charakter i podejście do innych ludzi Boryny, który osiągnąwszy pewien status, traktował ich jak pachołków" - zauważył.
Prezentowane są także księgi z aktami urodzeń, małżeństw i zgonów z Lipiec, gdzie rozgrywa się akcja "Chłopów". "Nie są one miejscem fikcyjnym. To wieś, którą Reymont znał, ponieważ pracował tam na kolei. Wiernie odtworzył więc w powieści topografię miejscowości. Oczywiście można się też zastanawiać, czy odwzorował jakieś znane mu autentyczne osoby tworząc fabułę, jednak literaturoznawcy nie wskazują tu jakichś klarownych podobieństw" - powiedział.
Na ekspozycji można zobaczyć też pocztówki z obrazami z epoki autorstwa Józefa Chełmońskiego. "Był on dla twórców malarskiej wersji +Chłopów+ bardzo dużą inspiracją przy tworzeniu kadrów filmowych. Są także pocztówki z obrazami z powstania styczniowego – bo chociaż akcja powieści rozgrywa się już po nim, to wielu bohaterów miało za sobą powstańcze doświadczenia albo znało je z opowieści starszych. Ten świat już się oczywiście zmienia, zarówno na wsi, jak i w mieście, dlatego pokazujemy także np. zdjęcie pociągu Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Kolej była wtedy synonimem postępu. Początkowo pracował na niej także Reymont. Ojciec liczył, że to z nią zwiąże swoją przyszłość, a nie z literaturą" – mówił Węgłowski.
"Mamy na wystawie wiele, bardzo urokliwych wycinanek z naszego zasobu. Niektóre zostały na ekspozycji +przetworzone+ poprzez wymieszanie z wycinankami filmowymi. Są też zdjęcia z epoki, ukazujące zarówno wieś, jak i wydarzenia związane z Reymontem. Ważna jest prasa z tego okresu, w której można np. zobaczyć fotografię wypadku kolejowego, w którym uczestniczył pisarz. On akurat wyszedł z niego cało i nawet dostał odszkodowanie" - zauważył.
Jak opisuje, archiwalia są na ekspozycji zestawione z kadrami z nowej wersji "Chłopów". "Z jednej strony filmowe obrazy kojarzą się z wielkimi dziełami polskiego malarstwa jak +Bociany+ czy +Babie lato+ Chełmońskiego. Z drugiej prezentują głównych bohaterów – takich jak Jagna, chętnie spędzająca czas przy wycinankach, co pokazuje jej artystyczną duszę i potrzebę ucieczki od świata, w którym żyje. Są też scenki ukazujące różne aspekty życia na wsi. Wiele z nich w jasny sposób nawiązuje do dzieł malarskich, nie tylko z tamtego okresu" - podkreślił Węgłowski.
"Jeżeli chodzi o nową ekranizację +Chłopów+, to już ze znanych nam fragmentów wiemy, że jest to dzieło szczególne, animowano-malarskie, wychodzące poza ramy tradycyjnego kina. Nie jest to też film długi, twórcy skoncentrowali się na pewnych wątkach, w centrum opowieści z pewnością jest Jagna i jej koleje losu. Być może taka krótsza forma zachęci młodszych widzów do zapoznania się z książką, a może sięgnięcia po dłuższą wersję filmową z lat 70. i do jeszcze większego zagłębienia się w ten świat" - powiedział.
Jego zdaniem lektura "Chłopów" przynosi wiele również współczesnych refleksji na temat tego jacy jesteśmy. "Jeśli zestawimy tamtych bohaterów z tym, jak żyjemy obecnie, to widzimy ile tradycji jest kontynuowanych, jak powtarza się sposób myślenia czy ile bolączek wciąż nas trawi. Powieść Reymonta uważana była przez wielu ówczesnych zagranicznych recenzentów za przewodnik po polskiej duszy. Uznali oni, że ta epicka, obszerna, wielowątkowa książka, opisującą ówczesne życie wioski na wielu płaszczyznach, to dobry klucz do zrozumienia Polaków. Nie zapominajmy, że na wsi w tamtym okresie żyła większość polskiej ludności. Więc zrozumienie chłopa, jego życia, problemów, ważnych dla niego wartości, wydawało się kluczem do zrozumienia Polaków jako ogółu" - powiedział.
"Prezentowane na wystawowych planszach materiały to cyfrowe wersje archiwaliów znajdujących się w naszych zasobach. Natomiast same oryginały będzie można zobaczyć na specjalnym pokazie w piątek w naszej siedzibie przy ul. Krzywe Koło 7 w godz. 12-18" - zaznaczył Węgłowski. Prezentowana na Barbakanie wystawa, przygotowana w językach polskim i angielskim, otwarta zostanie w piątek o godz. 14 i będzie czynna do końca października. "Potem pojawi się w innych miastach" - dodał. (PAP)
autorka: Anna Kondek-Dyoniziak
akn/ aszw/