Ambasador RP w Rumunii Paweł Soloch otworzył w piątek wystawę plenerową poświęconą zbrodni katyńskiej. Plakaty informujące o zbrodni NKWD, w której wiosną 1940 r. z rąk sowieckich zginęło blisko 22 tys. Polaków, umieszczono na ogrodzeniu polskiej ambasady w Bukareszcie.
W otwarciu wystawy wzięli udział m.in. przedstawiciele rumuńskiego MSZ oraz korpusu dyplomatycznego w Bukareszcie.
"W polskiej świadomości Katyń stał się symbolem zbrodniczej polityki wobec polskich elit. Była to masowa egzekucja blisko 22 tys. ludzi, jeńców wojennych, ale także cywilów. Zostali oni zgładzeni przez strzał w tył głowy. Ta zbrodnia, popełniona wiosną 1940 r., została starannie przemyślana i zorganizowana" – podkreślił Soloch podczas otwarcia wystawy.
"Celem władz sowieckich było zniszczenie całej warstwy społecznej, która stanowiła elitę narodu polskiego. Byli tam nauczyciele, lekarze, inżynierowie, policjanci, funkcjonariusze straży granicznej oraz przede wszystkim zawodowi oficerowie" – mówił Soloch. Dodał, że wśród ofiar zbrodni katyńskiej był również jego dziadek. Jego rodzina została zesłana do Kazachstanu.
"Warto dodać, że byli tam nie tylko Polacy, ale także Ukraińcy, Białorusini, Żydzi, a nawet Gruzini" – dodał.
Dyplomata przypomniał, że Sowieci ukrywali prawdę o zbrodni katyńskiej, a po jej ujawnieniu przez nazistów (po zajęciu przez nich części ZSRR), przez dziesięciolecia prowadzili kampanię dezinformacji, obwiniając o zbrodnię właśnie władze niemieckie. To części historii zbrodni katyńskiej, która określona jest jako "kłamstwo katyńskie". Dopiero po upadku ZSRR prezydent Rosji Borys Jelcyn przekazał prezydentowi Lechowi Wałęsie część dokumentów, oficjalnie uznając odpowiedzialność ZSRR za tę zbrodnię. Dzisiaj jednak archiwa poświęcone ofiarom znowu są w Rosji zamknięte.
"Jesteśmy wszystkim ofiarom winni więcej niż tylko pamięć. Mamy głębokie poczucie odpowiedzialności wobec nich, by zrobić wszystko, by taka zbrodnia nigdy się nie powtórzyła. Wstrząsające jest jak wiele podobieństw łączy Polskę czasów II wojny światowej z dzisiejszą Ukrainą, która broni się przed brutalną rosyjską agresją" – zaznaczył Soloch. Nie zmieniły się metody, które Rosja stosuje w celu eksterminacji narodów - podkreślił.
"Niestety, wciąż za wolność i niepodległość ginie tak wiele ludzi. Niech Katyń będzie przypomnieniem, ale także zobowiązaniem, by jeszcze bardziej wspierać Ukrainę w jej walce" – zaapelował ambasador RP.
Sekretarz Stanu w rumuńskim MSZ Iulian Fota podkreślił w rozmowie z PAP, że "społeczeństwo tego kraju solidaryzuje się z Polakami, wspominając ofiary zbrodni katyńskiej".
"Rumunia miała w czasach komunizmu podobne doświadczenia represji i widzę wśród naszych obywateli dużo współczucia dla Polaków, ofiar zbrodni katyńskiej i innych zbrodni" – powiedział Fota.
"Można powiedzieć, że +nasz Katyń+ był bardziej rozciągnięty w czasie, ale Sowieci robili w Rumunii to samo, niszcząc elity prozachodnie, próbując wymazać pamięć" - zaznaczył rozmówca PAP.
"Dzisiaj pamięć jest nawet bardziej ważna niż w przeszłości, bo niestety widzimy podobne rzeczy, które dzieją się w Ukrainie. To jest nie do wyobrażenia. Minęło tyle lat i mieliśmy nadzieję, że to się nigdy nie powtórzy. Niestety, to, co Sowieci robili w przeszłości, znowu widzimy na Ukrainie" – podkreślił przedstawiciel MSZ.
"Potrzebujemy tej pamięci i świadomości, by znać historię, ale także po to, by próbować robić wszystko, by zapobiec jej powtórzeniu" – dodał.
Wystawa została przygotowana przez Instytut Pamięci Narodowej.
Z Bukaresztu Justyna Prus (PAP)
just/ adj/