Władze Torunia zapewniały, że budowa parkingu dla samochodów w miejscu zbiorowej mogiły na toruńskich Glinkach została wstrzymana. Na miejscu okazało się jednak, że kostka co prawda nie jest układana, ale teren, gdzie odnaleziono ok. trzech tysięcy szkieletów, rozjeżdża ciężki sprzęt.
Toruński przewodnik Marcin Orłowski poinformował 11 października, że na toruńskich Glinkach - w miejscu, gdzie pochowano ok. trzy tysiące ludzi - trwa budowa parkingu. Przypomniał, że w 2017 roku prezydent Torunia Michał Zaleski złożył publiczną deklarację, że miejsca, gdzie zostały znalezione szczątki ludzkie, a więc kwatery, zostaną terenami zielonymi. Od tamtego czasu zarówno prezydent miasta Zaleski, jak i wiceprezydent Zbigniew Fiderewicz zapewniali, że prace zostały wstrzymane i trwa wyjaśnianie, jak doszło do złamania obietnicy włodarza miasta przez prowadzące tam inwestycję Toruńskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego.
Deklaracja z 2017 została złożona po bardzo burzliwej dyskusji, która toczyła się w Toruniu, gdy w czasie pierwszych wykopów pod fundamenty podczas budowy osiedla mieszkaniowego na terenach obozowych (w latach 1941-1946 zginęło tam ok. 25 tysięcy osób) robotnicy natrafili na kolejny grób zbiorowy. Ostatecznie, jak przypominał przewodnik Orłowski, znaleziono tam ok. 3 tysiące szkieletów — dzieci, kobiet i mężczyzn.
Deklaracja z 2017 została złożona po bardzo burzliwej dyskusji, która toczyła się w Toruniu, gdy w czasie pierwszych wykopów pod fundamenty podczas budowy osiedla mieszkaniowego na terenach obozowych (w latach 1941-1946 zginęło tam ok. 25 tysięcy osób) robotnicy natrafili na kolejny grób zbiorowy. Ostatecznie, jak przypominał przewodnik Orłowski, znaleziono tam ok. 3 tysiące szkieletów — dzieci, kobiet i mężczyzn.
"Natychmiast zablokowałem prowadzenie tam prac" - zapewniał prezydent Zaleski na ostatniej sesji rady miasta, odnosząc się do budowy parkingu. "Trwa przeprojektowanie lokalizacji parkingu poza miejsce ujawnienia szczątków ludzkich, aby pozostało ono terenem zielonym i niezagospodarowanym" - powiedział włodarz miasta.
W piątek reporter PAP po raz kolejny pytał o tę sprawę wiceprezydenta Torunia Zbigniewa Fiderewicza.
"Roboty zostały wstrzymane. TTBS wystąpiło ponownie do Fundacji +Pojednanie+, żeby precyzyjnie określiła te miejsca. Miejsce, gdzie miały być budowane parkingi, droga pożarowa, będą terenami zielonymi. (...) Jest dokumentacja sporządzona przez Fundację +Pojednanie+ i jak pamiętam mniej więcej były zaznaczone te miejsca, gdzie te pochówki odkopano" - wskazał Fiderewicz.
Dodał, że teraz chodzi o "dokładne określenie tych miejsc". "To nie było miejsce zbrodni - jak Barbarka, gdzie rozstrzeliwano, ukrywano i zakopywano zwłoki osób. (Na Glinkach - PAP) bazujemy na dokumentach historycznych, raporcie fundacji" - powiedział wiceprezydent miasta.
Prezes TTBS Beata Żółtowska przekazała w piątek przed południem PAP, że "prace nadal są wstrzymane". "Czekamy na szczegółową inwentaryzację tych miejsce w terenie" - wskazała.
Reporter PAP udał się więc na miejsce, żeby sprawdzić stan faktyczny. Na terenie, gdzie odkryto zbiorową mogiłę firma prowadząca prace zrobiła "magazyn budowlany". Leżą tam tony materiałów. Kostka pod budowę parkingu nie była w piątek układana, ale po terenie, gdzie znaleziono tysiące ludzkich szkieletów cały czas jeździły ciężkie pojazdy, wszystkie maszyny wykorzystywane do prac na tym terenie. Kierownik robót po pojawieniu się dziennikarzy wezwał policję.
Prezes Żółtowska tak wyjaśniła sytuację z rozmowie z Polskim Radiem PiK. "Działka, na której znalezione zostały te szczątki została już geodezyjnie wydzielona i na tej działce prace budowlane nie są prowadzone. Natomiast na sąsiedniej działce budowany jest budynek i w ramach tej budowy sprzęt musi dojeżdżać do tej inwestycji. Więc te prace budowlane będą tak długo trwały, jak cały teren zostanie zagospodarowany" - mówiła prezes TTBS.
Przewodnik Orłowski informował na początku października: "teren, w który wsiąkło ok. 15.000 litrów krwi, gdzie spoczęło na zawsze ok. 200 ton ludzkiej materii, gdzie w listopadzie można znaleźć zapalone znicze, gdzie nie tak dawno stawiano krzyże... jest zabudowywany wielkim parkingiem dla samochodów". W piątek zabudowywany nie był, ale był rozjeżdżany ciężkim sprzętem.
Dodała, że "zgodnie z ustaleniami w miejscu występowania mogił, jak będzie dokładna inwentaryzacja, zabudowy parkingowej nie będzie". Roboty są więc wstrzymane, natomiast "roboty w jakiś sposób trzeba prowadzić i nie ma możliwości wyłączenia (terenu - PAP). "Zresztą, żeby zagospodarować teren i tak trzeba będzie trochę ziemi nawieźć, utwardzić, to jest normalna budowa" - powiedziała Żółtowska.
Rzeczniczka prasowa prezydenta Torunia Malwina Jeżewska przekazała po interwencji reportera PAP w tej sprawie w piątkowe popołudnie, że "miasto zobowiązało TTBS do maksymalnego ograniczenia korzystania z tego terenu oraz wstrzymania prac związanych z budowaniem parkingu w miejscu, które docelowo, zgodnie z obietnicą prezydenta miasta, będzie terenem zielonym".
Przewodnik Orłowski informował na początku października: "teren, w który wsiąkło ok. 15.000 litrów krwi, gdzie spoczęło na zawsze ok. 200 ton ludzkiej materii, gdzie w listopadzie można znaleźć zapalone znicze, gdzie nie tak dawno stawiano krzyże... jest zabudowywany wielkim parkingiem dla samochodów". W piątek zabudowywany nie był, ale był rozjeżdżany ciężkim sprzętem.
"W 2017 Urząd Miasta mimo protestów Honorowych Obywateli Miasta Torunia, naukowców, społeczników kontynuuje budowę osiedla mieszkaniowego. W tym samym roku trwają bezskuteczne poszukiwania kolejnego grobu zbiorowego, który ma zawierać ok. 4.000 ofiar. Mimo potwierdzenia, że w obozie przetrzymywani byli i ginęli również Polacy, znalezione szczątki mimo protestów, zostają pochowane na cmentarzu żołnierzy Wehrmachtu w Bartoszach k. Ełku w obecności władz miasta Torunia. Pan Michał Zaleski daje słowo: +miejsca, gdzie zostały znalezione szczątki ludzkie, a więc kwatery zostaną terenami zielonymi, nie będą zabudowywane w żaden sposób+" - napisał Orłowski.(PAP)
autor: Tomasz Więcławski
twi/ apiech/