"Trzymali się za ręce" to ósmy odcinek cyklu IPN "Nie tylko Ulmowie", który jest już dostępny na kanale IPNtv. Przybliża on losy rodziny Baranków, która w czasie II wojny światowej ukrywała kilku mężczyzn z żydowskiej rodziny Gottfriedów.
Wincenty i Łucja Barankowie z Siedlisk koło Miechowa, wraz z synami Henrykiem i Tadeuszem zostali zamordowani 81 lat temu - 15 marca 1943 r. - za pomoc udzieloną Żydom. Pokazowa egzekucja była elementem szerszych działań związanych z wyłapywaniem uciekających przed Zagładą Żydów i zastraszaniem lokalnych społeczności. Do ofiar przeprowadzonej wówczas akcji należy także doliczyć mężczyzn z rodziny Gottfriedów, których Barankowie ukrywali oraz macochę Wincentego – Katarzynę.
Według historyk Krystyny Samsonowskiej Wincenty Baranek podjął się ukrywania rodziny Gottfriedów - ojca wraz z kilkoma synami-krawcami - na prośbę żołnierza Armii Krajowej i pracownika sądu w Miechowie Bronisława Falenckiego. Prawdopodobnie zajmował się on przekazywaniem Żydom fałszywych dokumentów, niektórym miał także pomagać w znalezieniu schronienia.
Według relacji świadków synom Wincentego i Łucji kazano uklęknąć i strzałami w tył głowy pozbawiono ich życia. Zamordowani chłopcy mieli zaledwie dwanaście i dziesięć lat - wskazał dr Gieroń.
Historię zamordowania rodziny Baranków można zrekonstruować dzięki dokumentacji śledztwa prowadzonego w tej sprawie w latach siedemdziesiątych przez Okręgową Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Krakowie. 15 marca 1943 r. ok. godziny piątej nad ranem do gospodarstwa rodziny Baranków przyjechał oddział składający się w większości z członków Sonderdienstu, czyli funkcjonariuszy niemieckiej policji pomocniczej). "Prawdopodobnie dowodził nimi niemiecki żandarm. Do udziału w akcji zostali także przymuszeni członkowie wsi z sołtysem na czele, którym nakazano przeprowadzenie poszukiwań w gospodarstwie Baranków. Według uczestniczącego w tej akcji Bronisława Baziora w pewnym momencie +oficer żandarmerii zauważył, że pod dachem chlewu brakuje kawałka muru i miejsce to jest zastawione deskami. Polecił jednemu ze swoich podwładnych usunąć tę deskę i zaglądnąć do wewnątrz+. Po usunięciu deski odkryto, że pomiędzy domem Baranków i chlewem znajdowała się kryjówka, w której ukrywano Żydów. Odnalezieni mężczyźni zostali niezwłocznie zamordowani" - napisał dr Roman Gieroń.
Następnie Wincenty Baranek i jego żona Łucja zostali rozstrzelani w stodole znajdującej się w ich gospodarstwie, w tym miejscu zamordowano także ich synów. "Kilkunastoletni Henryk i Tadeusz idąc na miejsce śmieci swoich rodziców trzymali się za ręce. Na widok tak prowadzonych i trzęsących się młodych chłopców wśród zgromadzonych mieszkańców wsi podniósł się płacz. Według relacji świadków synom Wincentego i Łucji kazano uklęknąć i strzałami w tył głowy pozbawiono ich życia. Zamordowani chłopcy mieli zaledwie dwanaście i dziesięć lat" - wskazał dr Gieroń.
Po egzekucji funkcjonariusze zakomunikowali zgromadzonym mieszkańcom, że mają 24 godziny na dostarczenie do niemieckiego posterunku w Miechowie macochy Wincentego – Katarzyny, której nie udało im się tego dnia odnaleźć. Karą za niedostarczenie kobiety miało być rozstrzelanie kilkudziesięciu mieszańców wsi. W ocenie historyka, "zapewne dlatego sterroryzowani członkowie lokalnej społeczności wkrótce przekazali ostatnią ofiarę w ręce przedstawicieli władz okupacyjnych". "Według historyków w trakcie obławy nie odnaleziono wszystkich ukrywanych członków rodziny Gottfriedów. Najprawdopodobniej jeden z nich w czasie akcji przebywał poza wsią" - dodał.
Zwłoki zabitych Żydów Niemcy nakazali zakopać w pobliżu stodoły. Zezwolili na pochowanie rodziny Baranków na miechowskim cmentarzu parafialnym, zabraniając jednak organizowania jakichkolwiek uroczystości pogrzebowych.
Według Krystyny Samsonowskiej istnieje możliwość, że to Falencki mógł być odpowiedzialny za akcję w gospodarstwie Baranków. Po aresztowaniu i brutalnym przesłuchaniu mógł wydać Baranków jako tych, którzy ukrywali Żydów. "Być może starał się w ten sposób ratować własne życie i załamał się wskutek tortur w czasie śledztwa - dodajmy, że wcześniej Falenckiego wydała Żydówka Maria Bochner, której miał dostarczyć fałszywe dokumenty. Z drugiej jednak strony, nie należy wykluczać, że obława była spowodowana donosem kogoś innego. Według niektórych świadków Gottfriedowie nie zachowywali wystarczającej ostrożności, np. używali nocą głośnych maszyn do szycia" - czytamy w materialne przesłanym przez IPN.
"Czy wiemy, dlaczego Barankowie zdecydowali się ukrywać żydowskich uciekinierów? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo trudna. Jeden ze świadków tamtych dramatycznych wydarzeń wspominał, że Wincenty pomagał +nie z odwagi, ale z pobożności+ – i dodawał, że +bać, to on się bał+. Wydaje się, że wsparciem mogła być dla niego jego żona Łucja, o której sąsiedzi mówili, że była +światła+ i +wzorowo prowadziła dom+. Według świadectw mieszkańców wsi, także młodzi chłopcy, Henryk i Tadeusz, byli zaangażowani w pomoc" - wskazał Gieroń.
W 2012 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował rodzinę Baranków tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
Kolejne odcinki cyklu "Nie tylko Ulmowie" prezentowane będą do końca maja w każdy piątek o godzinie 10. Dotychczas opublikowano m.in. filmy: "Czerwone korale" o rodzinach Gądków, Kucharskich, Książków i Nowaków z Wolicy i Wierzbicy k. Miechowa, "Ukrywani uciekli, gospodarze zabici" o rodzinie Balawendrów z Zalesia k. Lubaczowa, "Bunkier pod łóżkiem" o rodzinie Kobylców z Michałkowic k. Katowic oraz "Ukryli osiemnastu Żydów" o rodzinie Andrzejczyków.
Naukowcy oceniają, że Niemcy w czasie II wojnie światowej zamordowali za pomoc Żydom około tysiąca Polaków. Dzięki heroicznej działalności wielu mieszkańców Polski udało się uratować kilkadziesiąt tysięcy polskich obywateli pochodzenia żydowskiego.(PAP)
Autorka: Anna Kruszyńska
akr/ dki/