Jedno jest pewne: surrealizm powrócił, a w zasadzie nigdy nie zniknął – zaznaczyła w rozmowie z PAP Hanna Doroszuk, kurator wystawy „Surrealizm. Inne mity”, która od 10 maja będzie czynna w Muzeum Narodowym w Warszawie.
Polska Agencja Prasowa: Czarne kwiaty na obrazie Kazimierza Mikulskiego, wodne żywioły na płótnie Teofila Ociepki „Gra morskich fal”, demoniczna „Dziewczyna” Zdzisława Beksińskiego wprowadzają w liryczny, baśniowy, ale i wstrząsający klimat wystawy „Surrealizm. Inne mity”. Czy siła surrealizmu tkwi w tym, że aż tak bardzo porusza wyobraźnię i budzi skrajne emocje?
Hanna Doroszuk: Zapewne tak. Surrealistyczne krajobrazy o ogromnym napięciu poetyckim, oryginalne światy wyobraźni z pogranicza jawy i marzeń sennych można odczytać z dzieł pokazywanych na wystawie, która w moim zamierzeniu jest próbą przeglądu obecności motywów surrealistycznych w polskiej sztuce na przestrzeni ostatnich stu lat. A tyle właśnie dzieli nas od ogłoszenia pierwszego „Manifestu surrealistycznego” André Bretona.
PAP: Czym urzekł panią surrealizm?
Hanna Doroszuk: Sztuką lat 40. zajmowałam się w ramach projektu badawczego - prowadząc kwerendy w archiwach czy badając dokumenty z tamtego okresu, stale natrafiałam na wiele śladów obecności surrealizmu. To było zaskoczenie. Zaczęłam zgłębiać to zjawisko. I to był pierwszy impuls do zrobienia tej wystawy. Chciałam pokazać, jak wiele znajdowałam świadectw i śladów surrealizmu, nie mogłam się wręcz od tego uwolnić.
PAP: A zatem zajęła się pani kierunkiem artystycznym, który oficjalnie, formalnie w Polsce nie istniał?
Hanna Doroszuk: Ale istniały dzieła polskich twórców. Uczono nas, że surrealizmu w Polsce nie było, co zresztą zaczęło się zmieniać w ostatnich latach, kiedy pojawiły się badania dowartościowujące polski surrealizm. Zwróciłam uwagę na to, że w latach powojennych budził ogromną niechęć, awersję władz, jako sztuka niezrozumiała dla ludu pracującego, z drugiej zaś strony dla artystów był synonimem nowoczesności.
PAP: Były jednak lata, w których starano się „oswoić” te zachodnie wpływy.
Hanna Doroszuk: W latach 40. artyści awangardowi starali się znaleźć dla surrealizmu miejsce w społeczeństwie, wskazując na to, że może być też sztuką ogólnodostępną, powstał nawet termin „surrealizm stosowany”.
PAP: Wystawa pokazuje, jak polscy twórcy i twórczynie podejmowali temat i metody właściwe dla surrealizmu, zjawiska niejednorodnego, obejmującego wiele obszarów. Jak to zostało przedstawione?
Hanna Doroszuk: Prezentacja złożona jest - ogólnie rzecz ujmując - z trzech części: po pierwsze, są to prace nawiązujące do przedwojennej wizji surrealizmu jako analizy marzeń sennych, teorii Freuda, technik automatycznych, po wtóre, pragnęliśmy przedstawić prace nawiązujące do reorientacji surrealizmu po II wojnie światowej, kiedy środowisko skupione wokół André Bretona zainteresowało się magią, okultyzmem, etnografią, oraz po trzecie, chodzi o prezentację twórców związanych z międzynarodowym ruchem Phases powstałym w 1954 roku.
PAP: Czym był ruch Phases?
Hanna Doroszuk: Artyści z nim związani powoływali się głównie na surrealizm, w pracach plastycznych łączyli inspiracje z surrealizmu, abstrakcjonizmu i malarstwa materii. Ruch funkcjonował niezależnie od grupy surrealistów skupionych wokół André Bretona. Pomiędzy środowiskami okazjonalnie nawiązywana była współpraca. Artyści działający w Phases organizowali wspólne wystawy, publikowali prace i teksty teoretyczne. I, co ważne, do grupy tej należeli też Polacy: Zbigniew Makowski, Tadeusz Brzozowski, Władysław Hasior, Jerzy Tchórzewski, Antoni Zydroń, Tytus Dzieduszycki-Sas i Andrzej Meissner. Początkowo z Phases związany był też Jerzy Kujawski.
PAP: Spory obszar ekspozycji zajmuje fotografia.
Hanna Doroszuk: Nie tylko malarstwo i rysunek były formami wypowiedzi charakterystycznymi dla surrealistów, ale także fotografia. Należała ona do ważnych, efektownych środków surrealistycznych ekspresji. Surrealiści stosowali eksperymentalne rozwiązania: uwieczniali proste przedmioty i formy w zaskakujących ujęciach. Prace świetne, zachwycające, surrealistyczne w swej wymowie. Po prostu – wyżyny kunsztu artystycznego; są to m.in. heliografiki Karola Hillera, symultaniczne fotomontaże Aleksandra Krzywobłockiego, fotogramy Janusza Marii Brzeskiego i Marka Piaseckiego. Można zobaczyć także fotomontaże Leonarda Sempolińskiego, fotografie Zbigniewa Dłubaka, Mariana Szulca, Zdzisława Beksińskiego, Fortunaty Obrąpalskiej. Ukazują one oryginalną wyobraźnię artystów i całą urodę czarno-białej fotografii.
PAP: Osobną część ekspozycji tworzą rzeźby-nierzeźby, dziwne przedmioty: od wnętrza elektrycznego dzwonka, pudełka papierosów, po katafalk.
Hanna Doroszuk: Zabiegiem typowym dla surrealistów było nadawanie przedmiotom innego przeznaczenia, wyjmowanie ich z dobrze znanego kontekstu i pokazywanie w nowym otoczeniu. Artyści często odwiedzali pchle targi w poszukiwaniu inspirujących przedmiotów i elementów do asamblaży. Erna Rosenstein, której prace są teraz eksponowane, wykorzystywała przedmioty znalezione, jak pudełka po czekoladkach czy fragmenty telefonu. Z kolei Marek Piasecki sięgał po fragmenty lalek. W asamblażu „Mucha” Władysław Hasior „uwięził” w żaroodpornym naczyniu wykonanego z tworzywa sztucznego owada o powiększonych rozmiarach. Ważną częścią wystawy jest współczesna instalacja „Nokturn” Dominiki Olszowy. Artystka zaaranżowała quasi-domową przestrzeń inspirowaną światem nocnych przeżyć.
PAP: Surrealizm był też odpowiedzią świata artystycznego na wojenne traumy.
Hanna Doroszuk: Wybuch surrealizmu był niewątpliwie formą reakcji na konkretny, realny świat, który pogrążył się w straszliwych wypadkach I wojny światowej, a w kilkanaście lat zaczął przepowiadać II wojnę światową. Surrealizm przeformułował język wypowiedzi artystycznej, tak aby stał się bardziej adekwatny w traumatycznym świecie.
PAP: Czy dlatego obecnie sztuka surrealistów tak mocno do nas przemawia?
Hanna Doroszuk: Jedno jest pewne: surrealizm powrócił, a w zasadzie nigdy nie zniknął.
Rozmawiała Anna Bernat (PAP)
Autorka: Anna Bernat
Hanna Doroszuk - historyczka sztuki i kuratorka, pracuje w Zbiorach Sztuki Nowoczesnej Muzeum Narodowego w Warszawie. Absolwentka Instytutu Historii Sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie realizowała studia magisterskie ze specjalizacją kuratorską pod kierunkiem dr hab. Marii Hussakowskiej-Szyszko, obecnie doktorantka na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Wśród jej zainteresowań badawczych są: wystawiennictwo w Polsce po II wojnie światowej, wystawiennictwo propagandowe, wystawy organizowane w Muzeum Narodowym w Warszawie w latach 40. i 50., sztuka postmedialna, immersyjne wystawy sztuki, strategie kuratorskie.
Wystawa „Surrealizm. Inne mity” w Muzeum Narodowym w Warszawie będzie czynna od 10 maja do 11 sierpnia 2024 r.
abe/ miś/ szuk/