Debata o twórczości Czesława Miłosza oraz wspólne czytanie jego dzieł wypełnią coroczne sympozjum „Pamiętanie Miłosza”, które rozpoczęło się w środę w dworku w Krasnogrudzie (Podlaskie) w 20. rocznicę śmierci noblisty.
Czesław Miłosz zmarł 14 sierpnia 2004 r. w Krakowie. Od pierwszej rocznicy śmierci w Krasnogrudzie, dawnym dworku rodziny noblisty – obecnie siedzibie Międzynarodowego Centrum Dialogu – odbywają się spotkania poświęcone Miłoszowi organizowane przez Ośrodek Pogranicze Sztuk, Kultur, Narodów z Sejn.
Tegoroczne zostały połączone z pamięcią o Zbigniewie Herbercie w 100. rocznicę urodzin poety. Herbert urodził się 29 października 1924 roku. „Pamiętanie jest żywą formą pamięci. W stulecie urodzin Zbigniewa Herberta i dwudziestą rocznicę śmierci Czesława Miłosza chcemy poprzez pamiętanie raz jeszcze zakorzenić w świecie żywą obecność poetów i ich słów” - informuje Ośrodek Pogranicze.
Spotkanie w Krasnogrudzie rozpoczęło się w środę przed południem debatą pt. „Duchowość wiersza”. O godz. 16 rozpocznie się msza św. w intencji Czesława Miłosza w języku polskim i litewskim. W kościele w Żegarach spotykają się mieszkańcy parafii i uczestnicy sympozjum.
Potem w Krasnogrudzie szef ośrodka Krzysztof Czyżewski z Ireną Grudzińską - Gross poprowadzi warsztat wiersza pt. „Rzeka, obecność”.
Wieczorem w Amfiteatrze Niewidzialnego Mostu w Krasnogrudzie odbędzie się misterium czytania wierszy.
Spotkania będą kontynuowane w czwartek i piątek. Weźmie w nich udział kilkunastu specjalnie zaproszonych gości, m.in. publicysta Adam Michnik, literaturoznawczyni prof. Katarzyna Kuczyńska-Koschany oraz filozof, eseista Krzysztof Pomian.
Międzynarodowe Centrum Dialogu w odrestaurowanym dworze w Krasnogrudzie zostało otwarte w 2011 r., w dniu 100. rocznicy urodzin Czesława Miłosza. Placówka ma służyć dialogowi międzykulturowemu.
XVII-wieczny dwór w Krasnogrudzie leży tuż przy granicy polsko-litewskiej, w starym parku, nad jeziorem Hołny. Przed wojną był własnością rodziny Czesława Miłosza ze strony matki. Jest to miejsce, z którym noblista czuł się mocno duchowo związany, gdzie często przyjeżdżał na wakacje. (PAP)
Autor: Jacek Buraczewski
bur/ dki/